Strony

4 lipca 2010

Rumunia – w poszukiwaniu hafciarek z zaświatów


Tak, to taki mały żart, ale szukałam ich naprawę na Wesołym Cmentarzu (Cimitirul Vesel) we wsi Sapanta (region Maramuresz, na północy Rumunii). Cmentarz jest specyficzny, bo drewniane nagrobki przedstawiają kolorowe, czasami wręcz zabawne scenki z życia ludzi (w tym wykonywane zawody) lub okoliczności ich śmierci. Jego historia miała swój początek 1935 r., kiedy to miejscowy artysta wykonał pierwszy nagrobek. Spodobał się na tyle, że kolejne powstawały już tylko w tym wesołym stylu. Cmentarz został odkryty przez jakiegoś zbłąkanego turystę wiele lat po wojnie (jeśli dobrze pamiętam) bo wioska nie leżała na głównym szlaku. Od tamtej pory stał się obowiązkową pozycją turysty odwiedzającego tamte strony.
Oczywiście przemierzając cmentarz szukałam hafciarek, ale na tym polu poniosłam klęskę. Wynika to pewnie z tego, że haft nie był określany jako zawód, a służył pomocniczo do zdobienia i rozrywki – czyli dokładnie jak dziś. Poszukiwania nie były jednak takie bezowocne, bo znalazłam nagrobki prząśniczek i tkaczek, z których pewnie niejedna była świetną hafciarką.

Prząśniczki (obrazki mniej kolorowe są najstarsze na cmentarzu):

Tkaczki:
Dodam jeszcze 2 bardziej kolorowe z innej branży (świniopas i pastuszek):

Dla zainteresowanych podaję link ze zdjęciami z cmentarza i innych okolic Maramures

No i na tym kończę opowieści z Rumunii, byłam tam króciutko bo w trakcie długiego weekendu. Zdecydowanie jednak polecam te dwa rejony (Bukowina i Maramyres), mimo że ze sobą sąsiadują to są całkowicie różne pod względem architektury i rękodzieła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)