Strony

30 stycznia 2012

Nić monofilowa (żyłkowa)

Mimo mojego odkrycia względem cienkopisu na bazie wody, o którym pisałam TU to podchodzę do pisaka z dużą ostrożnością, co wam też oczywiście zalecam. Dlatego zostanę wierna zaznaczaniu nitką żyłkową dużych projektów hafciarskich, a cienkopis będę nadal testować, w zakresie jak będzie się zmywał wraz z upływem czasu (po tygodniach, miesiącach). W końcu ja zrobiłam test tylko na Aidzie (Zweigart), a na innym rodzaju tkaniny i po dłuższym czasie może zachowywać się inaczej. 
Przygotowując siatkę na tkaninie do nowego projektu (HAED) sporo mi poszło nici żyłkowej. Musiałam więc rozejrzeć się za nową szpulką. 
Nie lubię tego etapu przygotowań, ale uważam go za konieczny. Haftowany obraz będzie duży ok 70/50 cm, nie było więc wcale łatwo robić siatkę. Jak widać poniżej na wszystko jest sposób, podwijałam już gotową i zaznaczałam dalej.

Nie miałam pojęcia, że kupienie czarnej nici żyłkowej nie jest takie łatwe w pasmanteriach stacjonarnych (przynajmniej w moim mieście). Przezroczyste (białe) oczywiście są, ale pytanie o czarne wręcz wzbudzało zdziwienie. W internecie też nie wyglądało to zbyt różowo, ale udało mi się znaleźć taką samą jak miałam wcześniej. 
Tym sposobem trafiłam na interesujący sklep z akcesoriami do tworzenia biżuterii - "Beading", w którym dokonałam zakupu.
Całkiem miłym gestem ze strony sklepu były 2 torebeczki z koralikami, jedna na powitanie druga w ramach przeprosin za opóźnienie :) (zamówiłam na początku zeszłego tygodnia).
Ku pamięci i może też się wam przyda informacja techniczna:
Nić monofilowa (żyłka):
- skład: 100 % poliamid (handlowa nazw nylon).
- grubość: 0,14 mm.
- długość: 200 m.
- cena: 2,10 zł. 

Nitka nie jest rozpuszczalna w wodzie, ale bezpośredni kontakt z żelazkiem oczywiście ją stopi.
Ostatnio pojawiły się w pasmanteriach internetowych czarne nici żyłkowe w szpulkach takich jak do szycia ręcznego, bardzo cienkie: 0,03 mm – 0,05 mm (dł.115 m, cena ok. 2 zł). Macałam tylko przezroczyste, ale oceniam, że byłyby za cienkie do siatki i słabo widoczne. 

Dopisek z 22.02.12 r.: dziś zauważyłam, że ta nić jakimś dziwnym trafem, jest już dostępna w pasmanterii Haftix :))) 

29 stycznia 2012

Konkurs DMC "Inspirujemy kolorem" 2012

W tym roku odbędzie się V edycja konkursu haftu "Inspirujemy kolorem" organizowana przez firmę DMC. 
Prace będą oceniane w 2 kategoriach:
- haft krzyżykowy i tradycyjny,
- haft geometryczny.
kalendarium:
- wysyłka (zgłoszenie) do 15.08.2012 r.,
- uroczysta gala: 05.10.2012 r. i wystawa pokonkursowa: 06.10.-17.11.2012 r. w salach Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Nagroda główna to wyjazd do Paryża dla 2 osób oraz wiele wyróżnień i nagród dodatkowych.

Karta zgłoszeniowa:
Regulamin konkursu:
Sporo czasu do zgłoszenia prac, więc może rozważę i wyślę "Gołębie" GK, bo to jedyna szansa abym udała się w końcu na tego typu wystawę :). Jedynie co mnie martwi to to, że w tym okresie zawsze gdzieś wyjeżdżam i w tym roku może też tak się zdarzyć.

Pierwsze krzyżyki w HAED i cienkopis na bazie wody

Postawiłam w końcu  pierwsze krzyżyki w "Princess asleep" HAED, może teraz już haft jakoś pójdzie. Cała zabawa potrwa wiele miesięcy, ale w końcu nie haftuje na akord tylko dla przyjemności i nigdzie mi się nie śpieszy.
Haftowałam niewiele, ale na tym kawałeczku liścia użyłam już 36 kolorów - nieźle co :)

Już przy haftowaniu "Gołębi" GK ze względu na wielkość tkaniny, trochę brakowało mi podziałki poza polem haftu dla lepszego zorientowania się gdzie w danym momencie jestem. Ani ołówek, ani kreda krawiecka nie za bardzo zdały egzamin, a na specjalne mazaki (dość drogie) nie chciało mi się wydawać pieniędzy.
Chodzi mi o taką podziałkę:
Słyszałam wprawdzie o mazakach spieralnych dla dzieci, ale całe pudełko nie jest mi potrzebne. 
Poszperałam, poczytałam więc trochę w internecie i zrobiłam test dostępnego w papierniczym cienkopisu na bazie wody, czy da się go zmyć z tkaniny. Koszt niewielki bo w granicach 2,5- 3 zł.
Cienkopis fibrowy (kształt trójkąta) TRIPLUS FINELINER S334 (producent: Staedtler) -   opis producenta:
- atrament z formułą DRY SAFE - cienkopis może pozostawać otwarty do kilku dni i nie wyschnie (test ISO 554)
- zmywalny z większości tekstyliów,
- atrament na bazie wody,
- grubość linii 0.3 mm,
- dostępne są różne kolory, ja wybrałam jasno niebieski.
A tak to wygląda w praktyce:
- pomazałam 2 kawałki Aidy Zweigart:
- poczekałam 4 dni i namoczyłam w zimnej wodzie (większy kawałek) i w gorącej (mały kawałek) z dodatkiem  mydła:
stary hafcik, jeszcze na jakiejś polskiej tkaninie "no name"
Zmyło się wszystko co do joty, wystarczy tylko namoczyć tkaninę (nie szorować itd.) i poczekać do całkowitego zniknięcia śladów. Nie wystąpiły żadne różnice czy woda będzie zimna, czy gorąca, chyba jednak lepiej namoczyć w zimniej (letniej). Właściwie znikają szybko (po kilku minutach), ale tam gdzie było więcej atramentu pojawiły się (niewiele) takie różowe punkciki, które też całkowicie schodzą trzeba tylko dać im czas i spokojnie niech poleży tkanina w wodzie (2-3 godziny dla pewności).
Test wypadł tak dobrze, że może do mniejszych projektów pokuszę się o robienie siatki cienkopisem. Mam jeszcze wątpliwości jak to będzie po dłuższym czasie, dlatego nadal będę używać do robienia siatki w dużych haftach nici żyłkowej. Jednak w celach poznawczych pomazałam kawałeczek Aidy i niech sobie poczeka kilka tygodni i wtedy to sprawdzę.
Dopisek z 01.03.12 r.: 
Niestety dotarły do mnie informacje, że cienkopis nie zmył się z kanwy DMC oraz, że zabarwił białą mulinę na różowo (z tkaniny się zmył).
Ja na tą chwilę takich złych doświadczeń nie mam, ale będę go wykorzystywać tylko do tego do czego mi był potrzebny, czyli do oznaczeń poza polem haftu.

26 stycznia 2012

O wystawie, która mi zwiała (tkanina dwuosnowowa)

W zeszłym tygodniu wybrałam się na wystawę tkanin dwuosnowowych, które powstały w ramach XIX Konkursu na tkaninę dwuosnowową Janów 2011 na temat: „Zajęcia kobiety wiejskiej na Podlasiu”
Jak dotarłam na miejsce okazało się, że przed godziną tkaniny odjechały wcześniej niż planowano w siną dal. Jednak wypad nie okazał się tak nieudany jakby się na początku wydawało, bo bardzo miło sobie pogawędziłam o rękodziele, różnych inicjatywach i warsztatach organizowanych przez WOAK (Wojewódzki Ośrodek Animacji i Kultury w Białymstoku) oraz w ramach pocieszenia otrzymałam ulotkę z konkursowymi tkaninami i książkę "Tradycyjne rękodzieło ludowe na Podlasiu" (plecionkarstwo, tkactwo, garncarstwo). Fajna pozycja, zawiera rys historyczny i sporo interesujących informacji o tych technikach.
zdjęcia z książki
Z samej ulotki wystawy widać, że tkaczki mają niezłą wyobraźnie do tworzenia takich tematycznych kompozycji.


Konkurs na tkaninę dwuosnowową w Janowe organizowany jest od 1993 r. Jego głównym celem jest motywowanie nielicznych już aktywnych tkaczek do zachowania unikalnej techniki i tradycji janowskiego ośrodka tkackiego, tworzenie warunków do rozwoju aktywności twórczej, promocja sztuki i rękodzieła ludowego. Każdego roku komisja konkursowa ogłasza temat wiodący kolejnej edycji. W roku 2012, jubileuszowy XX konkurs odbędzie się pod hasłem „Obrzędy i zwyczaje doroczne”
Tkaniny dwuosnowowe pojawiły się w Polsce w XVIII wieku na terenie dzisiejszego województwa mazurskiego. Jednak warsztaty te zaniknęły a w połowie XIX wieku zaczęły powstawać na Podlasiu. Największy rozwój tkactwa na Białostocczyźnie i Suwalszczyźnie, przypadł na koniec XIX wieku. Tkactwo dwuosnowowe ponownie zostało upowszechnione na tych terenach w latach 30. ubiegłego wieku. Do największych ośrodków należały warsztaty w Brańsku, Wyszkowie, Węgrowie i Janowie.
Tkaniny dwuosnowowe wykonywane są z przędzy wełnianej. Składa się ona z dwóch różnych o przeciwstawnych kolorach warstw, które po połączeniu tworzą wzory. Na warsztacie tkackim, tkaczka używając drewnianej listewki tzw. prądka, wydobywa na wierzch nici dolnej osnowy, równocześnie przeciągając w dół nitki górnej warstwy. W ten sposób uzyskiwany jest wzór o jednakowym kształcie, ale o różnych kolorach.
Tkaniny służyły do przykrywania stołów, łóżek i dekoracji ścian. Na początku głównymi wzorami były: motywy roślinne, ptaki czy figury geometryczne. W latach 40. i 50. ubiegłego wieku na tkaninach pojawiły się zwierzęta, ludzie i drzewa życia.
Obecnie tkaniny można kupić bezpośrednio od tkaczek lub w trakcie jarmarków organizowanych w Białymstoku. Najbliższa okazja to pewnie "Jarmark Wielkanocny"i "Jarmark na Jana" (24 czerwca).

18 stycznia 2012

Zakupy w pasmanterii „Haftix” i dodatkowe plany

Zrobiłam pierwsze zakupy w nowej pasmanterii internetowej „Haftix”. Sklep oferuje całkiem atrakcyjne ceny, dobrej jakości towar i dodatkowo dużo różnych rabatów: wielokrotnego użytku (3%, 5 %) i jednorazowe (12 % za umieszczenie linku na stronie np.: bloga, w zależności od kwoty zamówienia), a przy zakupach naliczane są punkty, wymienialne na kwotę do wykorzystania przy następnych. Dokładne informacje  o "tajnych" kodach rabatowych  na stronie TU.
Skoro się zdecydowałam na haftowany obraz z HAED, to uzupełniłam niedobory muliny (65 szt.). Obecnie jest też promocja, że przy zakupie 50 szt. muliny DMC dodają Aidę (35/45 cm) – ja dostałam DMC 18 ct białą (można też zostawić sugestię co do wielkości i koloru). 
Mulina nie będzie wykorzystana tylko do HAED, bo całkowicie zwariowałam i mam zamiar zacząć równolegle jeszcze jeden duży obraz :-). 
Będą to „Dancers in blue” Degasa, kolory tak mnie urzekły, że nie ma rady, po prostu muszę. Degas może nie jest moim ulubionym malarzem, ani ja nie mam jakoś specjalnych ciągot do baletu, ale popatrzcie same, czyż nie urocze kolorki?
 a tak wygląda obraz w oryginale:
Przy okazji kupiłam też tamborek o śr.18,5 cm firmy Prym (takiej wielkości trochę mi brakowało). Wprawdzie miałam kiedyś taki sam i starła mi się śruba, ale może z tym będzie lepiej (tamten był bardzo eksploatowany, a teraz mam kilka do wyboru).
Wybrałam też Aidę 18 Zweigart pistacjową, kolor bardzo mi się spodobał i na próbę polską białą tkaninę 54k/10 cm (odpowiednik 14 ct, z metra) na kwadraciki kołderkowe. 

17 stycznia 2012

Haftowane buciki

Może macie ochotę spróbować wyhaftować jakieś obuwie? 
W Tajlandii widziałam różne rodzaje, dość znacznie ozdobione haftem krzyżykowym: klapki, japonki, baleriny, ale też coś jak glany i nawet szpilki (tych ostatnich nie uwieczniłam jakoś na zdjęciu).

16 stycznia 2012

TUSalowe upominki

Dziś dotarła do mnie "paczuszka" z upominkami wygranymi w zabawie TUSal 2011.
Pudło było spore i ciężkie, po wypakowaniu i rozłożeniu wyglądały upominki tak:
Wyłożenie zajęło mi znacznie mniej czasu niż rozpakowywanie poszczególnych paczuszek. Poukładałam je troszkę tematycznie:
Znalazło się też parę karteczek (w tym jedna przeoczona w tym rozgardiaszu zakładeczka) oraz troszkę słodyczy, herbatek i kawki (już bez zdjęcia):
Dziękuję wszystkim uczestniczkom SALu za przygotowane upominki i Paulinie za świetną organizację całego zamieszania. Na jej blogu Pracownia Cyber Julki znajdują się pięknie obfotografowane wszystkie upominki: TU.
Jednak cała operacja strasznie mnie zmęczyła (tyle wrażeń i rozpakowywania) więc idę ochłonąć przy herbatce i rozrywce dla mas, czyli telewizorze :), a w najbliższych dniach pooglądam wszystko sobie dokładniej na spokojnie.

15 stycznia 2012

Buttercup Biscornu - Faby Reilly Desings

Uwielbiam wzory tej firmy, ale do tej pory tylko do nich wzdychałam. Nadarzyła się jednak okazja aby w końcu przetestować jeden z nich:  kwiatowe biscormnu "Buttercup" (kaczeńce).
W oryginale poza  haftem krzyżykowym wystąpiło tu kilka innych technik, mianowicie: koraliki, Diamond Eyelet stitch, Spider Web stitch, petitki i oczywiście backstitch.
Zrezygnowałam jedynie z petitków (napis na dolnej części biscornu) na rzecz backsticha (podwójną nitką). Myślę, że efekt wyszedł podobnie, a ja nie musiałam się z tym mordować.

Zbiór czasopism xxx

Ostatnio powrzucałam na mojego chomika sporo  czasopism krzyżykowych przeważnie z lat 2010-2011 (niektóre starsze), ale też już z 2012 r. Może czegoś potrzebujecie, to możecie się częstować. Myślę, że w miarę możliwości będę je aktualizować.
Najnowsze dodane:
- CrossStitcher:
 - Cross Stitch Collection:
- Cross Stitch Crazy:
- Cross Stitch Gold:
- The World of Cross Stitching:
- Cross-Stitch and Needlework:

13 stycznia 2012

Cukierasy z kokosów i koki

Nie jestem bynajmniej przesadnym koneserem słodyczy, ale doceniam smak naszych rodzimych krówek ciągutek. W swoich podróżach zetknęłam się też z innymi formami tych słodyczy, oczywiście ze składników występujących w danym miejscu masowo, czyli koksów i koki. Nie podam wam jednak przepisu na te frykasy, bo do uzyskania masy na ciągutki z kokosa trzeba specyficznego sprzętu, a  liście koki nie są u nas zbyt legalne.
Gdzie można ich spróbować?
Ciągutek z kokosa próbowałam w Wietnamie, bezpośrednio z „linii produkcyjnej” jeszcze gorące, wtedy właśnie są najlepsze. Robione są w różnych smakach np.: klasycznym (dodatkowo pakowane w jadalny papier ryżowy), imbirowym (dość ostre), czekoladowym (jak to czekolada), durianowym (fuj, to ten śmierdzący owoc, mniej więcej smakuje jak cebula na słodko), z dodatkiem jakiejś trawy (są wtedy zielone). W wersji bez dodatków są takie trochę mdłe, niespecjalnie jakoś przypadły mi do gustu.
Produkcja wygląda dość chałupniczo, nasz sanepid padłby na miejscu. Mnie najbardziej zafascynowało z jaką precyzją (jak ten sławny świstak milki) cukiereczki są zawijane w papierki. Popatrzcie sami:


Cukierki z koką są dostępne w Peru. Liście tej rośliny nie stanowią same w sobie narkotyku, ale mają działanie pobudzające i ze względu na położenie (duże wysokości)  są żute i spożywane w innej formie przez miejscowych oraz turystów w celu uniknięcia lub złagodzenia choroby wysokogórskiej. Suszone całe liście wykorzystywane są do robienia herbatek (coś jak zielona, z wyglądu jak liście laurowe) i stanowią dodatek do słodyczy. Cukierki występują np.: jako karmelki, toffi itd. Sam smak liści koki jest specyficzny i albo się go od razu polubi albo nie. Mi  ten smak zarówno jako herbata, jaki i słodycze podpasował. Samych liści jednak nie żułam i na całe szczęście nie dotknęło mnie jakoś specjalnie choróbsko na wysokościach, chociaż im wyżej to jest się bardziej zmęczonym i trochę przymulonym.
Tak wyglądają karmelki z koką (zielone opakowanie) i cukierki z kokosa w białych papierkach z dodatkowym  papierem ryżowym:

12 stycznia 2012

Blog roku - II etap konkursu - nominowanie blogów

Od dziś (12) do 19 stycznia trwa II etap konkursu - nominowanie blogów. 
Skoro zgłosiłam swój blog to bardzo was proszę o głosy :) Mam nadzieję, że znajdzie się trochę duszyczek, które uznają, że mój jest ciekawy na swój sposób i zagłosują. Będzie mi naprawdę bardzo miło.

Głosowanie w tym etapie polega na wysłaniu SMS na numer 7122, a w treści należy podać tylko unikalny kod przypisany do bloga. 
Mój to: H00272
Kod ten składa się z litery – H (symbolu kategorii) oraz ciągu 5 cyfr.
Jest również wyświetlany na stronie serwisu przy moim blogu: pasje odnalezione
Koszt SMSa to 1,23 zł brutto. Dochód z SMS'ów zostanie przekazany na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych.
W głosowaniu może wziąć udział dowolna osoba, przy zastosowaniu zasady, że z jednego numeru telefonu można oddać jeden głos na dany blog. Ponowne zagłosowanie na ten sam blog nie jest możliwe. Można jednak głosować – z wykorzystaniem tego samego numeru telefonu – na inne blogi biorące udział w Konkursie.

Terminarz Konkursu
15.12.2011 - 12.01.2012 - zgłaszanie blogów do konkursu
12.01.2012 - 19.01.2012 - nominowanie blogów (głosowanie SMS)
19.01.2012– 07.02.2012 – nominowanie blogów  (głosowanie SMS)  do wyboru Bloga Blogerów
07.02.2012- 14.02.2012- Ocena blogów przez Jury Bloga Blogerów wybór Bloga Blogerów
02.02. 2012 - ogłoszenie nominacji Jury z poszczególnych kategorii tematycznych
14.02.2012 - wyświetlenie zwycięzcy  Bloga Blogerów
16.02.2012 – Gala

9 stycznia 2012

Wypadałoby coś zacząć...

Właściwie to jakoś nic mi się nie chce, czas przełomu roku jest u mnie hafciarsko prawie sezonem martwym.  Pojawiające się od was pytania odnośnie nowego dużego projektu, zmusiły mnie w końcu do działania :).
Przyznam, że zastanawiałam się, kombinowałam, zmieniałam decyzję (kilka różnych haftów za mną wciąż chodzi i dochodzą kolejne), ale ostatecznie zdecydowałam się wyciągnąć mulinę potrzebną do HEAD "Princess asleep". Chciałam się przekonać naocznie, czy kolorystyka wybranego haftu będzie mi pasować. Próba wypadła pomyślnie i rozpoczynam tego kolosa. Lista brakującej muliny zrobiona, siatka powstanie na dniach i jeśli nie odwidzi mi się do końca tygodnia to zaczynam.
Eh, mama nadzieję, że zechce mi się chcieć z tym ruszyć.
Poza tym nic innego mi nie pozostaje niż duża forma hafciarska. Bo jak otrzymam wygrane upominki TUSalowe, to o małej formie mogę zapomnieć na lata z takim zapasem: igielników, biscornu, zakładek, woreczków, zawieszek itd. :))))

6 stycznia 2012

SAL z księżniczkami - definitywne zakończenie

Mogę już wam donieść, że wszystkie kwestie zostały ostatecznie załatwione :).
Teraz należy już tylko cierpliwie czekać, aż nasze księżniczki znajdą się na kołderkach (do śledzenia w galerii "Kołderek za jeden uśmiech").
Wylosowane nagrody, wysłane przez "Ariadnę", dotarły do dziewczyn jeszcze przed świętami i ostatnia obdarowana osoba zamieściła już zdjęcia na blogu:
Małgosia7755 – nie prowadzi bloga, ale dostałam informację o dotarciu przesyłki.
Do upominków sponsor dorzucił też bardzo ładne kalendarze ścienne na 2012 r. :) i katalog ze swoimi produktami.
Dużą pozytywną niespodziankę sprawiła mi też Poczta Polska. Przesyłka z hafcikami do kołderek nadana w poniedziałek (02.01.12 r.) już we worek (03.01.12 r.) była do odbioru. Jak otrzymałam wiadomość to od razu lżej mi było na duszy, że dotarła paczka szczęśliwie. 

Na forum kołderek Ena zamieściła raport (TU) o otrzymanych kwadracikach.
Pierwszy raz przy tej okazji korzystałam z nowej usługi poczty, mianowicie e-przesyłki. Możecie o niej dokładnie poczytać na stronie:
Poczty Polskiej: e-przesyłka
Podstawową zaletą e-przesyłki jest jej korzystna cena (połowę tańsza od paczki tradycyjnej). Można ją nadać w każdej placówce, ale odebrać trzeba osobiście na wskazanej przez nadawcę poczcie (w uzgodnieniu z odbiorcą). Wykaz placówek wydających e-przesyłkę jest na stronie poczty: TU. Powiadomienie do odbiorcy wysyłane jest sms-em lub na e-maila i do odbioru przez 7 dni. Jak też widać po mojej wysłanej paczce jest też wręcz ekspresowa.

3 stycznia 2012

TUSal 2011 i maskotka Barney

Wczoraj wieczorem spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, o której już pewnie wiecie, otóż zgarnęłam całą pulę w TUSal-u 2011. Cała masa prezencików, wykonanych przez uczestników zabawy (na ten moment od 68 osób) trafi do mnie ku mojej ogromnej radości. 
Cudownie zaczął mi się ten Nowy Rok, nie ma co - może powinnam zagrać w totka? :).
Dziś wykończyłam (mało co ona mnie) haftowaną maskotkę dino Barney. Postać jeszcze 2 tygodnie temu dla mnie całkowicie nieznana. 
Z ostatecznego efektu jestem mimo wszystko zadowolona.
Opis:
- wzór: moja przeróbka,
- haftowany przód, filc artystyczny z tyłu,
- zszycie techniką taką jak przy biscornu, czyli obramowanie postaci ściegiem za igłą i zszycie z filcem,
- wypełnienie kulka silikonowa,
- dla nadania kształtu przeszyty jest lekko przy szyi.

2 stycznia 2012

Wygrałam lalkę w candy :)

Jeszcze w ramach podsumowań minionego roku, chcę się pochwalić wygraną cudną laleczką w candy u Madlen
Jestem nią zachwycona, pięknie zrobiona techniką postarzania, z wymalowaną farbkami do tkanin twarzą (co za oczy). Ma też na zmianę dodatkową sukieneczkę. Ja prezentuję ją wam w wersji jakiej do mnie dotarła, nie mam sumienia jej teraz przebierać :). 
i w otoczeniu innych maskotek na moim ponad 100-letnim kołowrotku.

Czas na podsumowanie roku 2011?

Sama nie wiem, czy powinnam robić podsumowanie? 
Jak tak się zastanowiałam, to wydawało mi się, że nie było tego dużo w tym roku.  
Podsumowanie wyszło tak:
a) z dużych form skończyłam:
 - GK „Gołębie”  - jakim cudem nie wiem:),
b) z małych, powstało:
- 7 zakładek do książek (5 - blackwork, 2 haft krzyżykowy)
- 1 zawieszka na nożyczki,
- 12 haftowanych guzików,
- 2 igielniki z filcem: kawowy i herbaciany,
- 5 biscornu,
- 1 hause of accesory,
- 1 ocieplacz na jajko,
- 1 haftowana kartka (skończona, ale nie wykończona),
- 1 mały obrazeczek „Drink Coffee”,
- 6 kwadracików do projektu „Kołderki za jeden uśmiech” (w tym 4 księżniczki),
- Dino Barney – haftowana maskotka z filcem (w trakcie zszywania).
c) w ramach wspólnego haftowania (SAL z księżniczkami) udało nam się razem stworzyć 58 księżniczek do projektu „Kołderki za jeden uśmiech”.
Przy okazji informuję, że dziś wysłałam paczkę do Eny do "Kołderek".
Wszystkie kwadraciki są już widoczne w galerii kwadracików zapasowych na stronie projektu:
Ze względów praktycznych (łatwiej szukać), zmieniłam trochę opisy pod zdjęciem w galerii, u niżej wskazanych osób:
- Tina31 / Tina (haftytiny),
- Izabela / Izabela Elbląg,
- Halina / Halina (Jetel),
- Ania / Anial8000
d) starałam się też, zamieszczać dla was pomocne lub przynajmniej ciekawe informacje.
Może więc nie było tak źle w tym 2011 r.?