Strony

29 września 2012

Jednak podkładki

Leżały te hafciki i tylko je przekładałam z miejsca na miejsce. Dlatego postanowiłam jednak zrobić z nich podkładki pod kubki. Z efektu nie jestem zbyt zadowolona, bo krzywo je wycięłam :). Tak to jest jak się działa za szybko.

26 września 2012

Skarby z kufra babuni

Ostatnio pogrzebałam się trochę w rzeczach pozostałych po mojej babci. 
Moja babcia szyła, wyplatała dywaniki ze szmatek, robiła na drutach i szydełku, trochę haftowała, tkała i jeszcze pewnie inne techniki też by się znalazło.
Powodem do poszukiwań były ręczniki obrzędowe, a przy okazji znalazłam jeszcze trochę fajnych rzeczy.
Ręczniki znalazłam trzy, ale niestety z haftem tylko jeden: ręcznik ślubny drużby. Dwa pozostałe są z wstawkami szydełkowymi i jeśli mnie pamięć nie myli to wisiały z ikonami.
Nie znalazłam haftowanych makatek kuchennych, ale zachowane w całkiem dobrym stanie makatki z nadrukiem,  które kiedyś były bardzo popularne. Mimo, że produkowano je na skale masową, są teraz dość rzadkie, bo po okresie świetności wykorzystywano je jako ścierki.
W całej masie różnych kap wpadła mi w oczy czarna z haftowanymi kwiatami i jeszcze prosty tkany dywanik.
Przywiozłam też do domu włóczki z anilany (rocznik 83) wywiezione kiedyś przez moją mamę, stare guziki, koronkę i  płótno lniane. 
Włóczki i guziki przekażę dalej, będą wykorzystane na warsztatach lalkarskich organizowanych dla dzieci. Kiedyś miałam takie zapytanie w zakresie posiadania takich staroci włóczkowych-guzikowych i zamiast trafić na śmietnik jeszcze się komuś przydadzą.
 
Na razie wszystko wietrzy się z naftaliny (opornie to idzie), później pewnie pranko i zastanowię się co z tym całym kramem dalej począć :).

25 września 2012

Fée a Martin-Pecheur / Nimue (2)

Potępy w hafciku jeszcze niewielkie. Więc trochę informacji o bohaterze haftu: Martin-Pecheur, czyli bardziej swojsko to zimorodek zwyczajny (Alcedo atthis).
Zimorodki zamieszkują południową i środkową Europę, północną Afrykę i południową Azję od Indii po Archipelag Malajski. Występuje w Polsce, ale nie jest on zbyt liczny i podlega ścisłej ochronie. To ptak niezwykle kolorowy co widać na zdjęciach, wierzch ciała jest metalicznie niebieski, a spód cynamonowobrązowy. Długi szary dziób u podstawy czerwony, krótki ogon, małe czerwone nogi. Białe gardło i policzki, oczy ciemnobrązowe. Długość ich ciała waha się w granicach 16-18 cm a masa 23-35 g. Zamieszkuje nadwodne zarośla i lasy, gnieździ się w pobliżu strumieni, rzek i jezior, zimą także na urwiskach morskich. Głównie żywi się małymi rybkami i kijankami, na które czatuje siedząc na gałązce lub kołku nad powierzchnią wody. Na upatrzoną zdobycz rzuca się głową do przodu nurkując dość głęboko.
Ja jeszcze go nie widziałam w naturze, a szkoda bo jest piękny.
źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet
Co do elfa to on występuje jeszcze rzadziej niż zimorodek i marnie pozuje, więc zdjęć nie ma :).

23 września 2012

Fée a Martin-Pecheur / Nimue (1)

W końcu wzięłam się za len. Zastanawiałam się jak się za niego zabrać i mimo, że wpisy na blogach oraz blogowe koleżanki nie okazały się zbyt pomocne, rozpracowałam go jakoś własnymi siłami.
Wybór motywu był prosty, bo choruję już na niego od dawna i tylko ciągle inne sprawy mnie od niego odciągały: "Fée a Martin-Pecheur" firmy Nimue na podstawie ilustracji Jeana Baptiste Monge.
Wybrałam na obrazek kremowy len firmy Rizaal o gęstości 120 oczek na 10 cm (dostępny w sklepie DMC: nadodatek.pl). Nie ma na nim wprawdzie takiej informacji, ale chyba można go zaliczyć do lnu obrazkowego, bo jest zdecydowanie sztywniejszy i o trochę bardziej luźniejszym splocie niż len Belfast Zweigart. Na cały obrazek z zapasem potrzebowałam kawałka 40cm/50cm (wzór 155/176 krzyżyków).
Nici to zgodnie z wzorem mulina DMC (30 kolorów). Przeważają w palecie niebieskości i chyba też te kolory zdecydowały, że wybrałam ten wzór.
 
Z tego względu, że nie lubię się męczyć zrobiłam na płótnie nicią żyłkową siatkę pomocniczą, tak samo jak robię to na Aidzie. Nie była to zbyt skomplikowana operacja, ale zdecydowanie bardziej uważałam i sprawdzałam, czy dobrze ją zaznaczam.
Inna struktura materiału oczywiście wymaga innego zaczynania i kończenia nitki niż na Aidzie, ale to też nie okazało się zbyt kłopotliwe i szybko się przestawiłam. Co zrozumiałe nie robię żadnych supełków. Rozpoczynam nitkę na dwa sposoby w zależności od potrzeby. Samo haftowanie też niczym się nie różni, robię najpierw całą sekwencję półkrzyżyków i wracam kończąc ścieg.
Wczoraj przygotowałam płótno (tzn.siatkę) i wieczorkiem trochę  haftowałam. Na chwilę obecną tak się to prezentuje:

Len, na którym haftuje ma bardzo fajną strukturę i szybko mi idzie a myślałam, że będzie to dość męczące doświadczenie.

21 września 2012

Komplet akcesoriów hafciarskich

Tak się prezentują wszystkie elementy:
Użyte materiały:
- kremowa Aida 14 ct, 
- muliną Anchor w kolorach: 275, 403, 1015, 145, 1086, 246,
- cienki filc w kolorze ciemnoczerwonym (z Empiku),
- miarka krawiecka samonawijająca się,
- ocieplacz,
- wkład z kulki silikonowej,
- ciemnoczerwone wstążki,
- zielony skręcony sznurek,
- ozdobna zielona taśma.
W stosunku do oryginału pozmieniałam kolory całkowicie i dodałam parę elementów.
W skład kompletu weszły:
1. otwarte biscornu (sakiewka), w której mieszczą się drobne poniższe akcesoria,
2. biscornu (do wbijania igieł),
3. etui na nożyczki,
4. miarka krawiecka,
5. zakładka do książki z linijką 10 cm,
6. przyozdobiony słoiczek na drobiazgi,
7. zawieszka na nożyczki (z możliwością wbijania igieł).

Tak wyglądał zestaw oryginalny:
Kolory też są bardzo fajne i na pewno zrobię z ich wykorzystaniem jeszcze sakiewkę.

19 września 2012

Koniec letniego robótkowego lenistwa?

Może nie do końca był to u mnie czas błogiego lenistwa, bo przez te dwa miesiące przed urlopem miałam sporo spraw na głowie, które w większości zostały już ukończone (na szczęście). Z tego względu mam nadzieję, że będę miała więcej czasu i uda mi się zrealizować trochę zaległych pomysłów hafciarskich.
Nastąpił też już koniec moich wojaży, ale powrót do kraju nie jest zbyt udany i na razie walczę z paskudnym choróbskiem.
Dlatego dziś pokażę wam tylko dwa elementy do kompletu, właściwie prawie gotowe przed wyjazdem: przyozdobiony słoiczek na drobiazgi i hmm jakby to sensownie nazwać coś w rodzaju etui na nożyczki hafciarskie. Robię jeszcze zawieszkę do nożyczek i starczy, nie chce mi się już niczego więcej wymyślać :). Następnym razem prezentacja całego kompletu i mała prośba.
W trakcie urlopu dotarła do mnie bardzo miła wiadomość o wygranej w zaciszu wyśnionym. Po powrocie okazało się, że Madzia obdarowała mnie poza wygraną książką jeszcze dodatkową pozycją. Tak prezentowały się zapakowane, co dokładnie dostałam pokażę wam innym razem.
Zbliża się też termin rozstrzygnięcia V edycji konkursu haftu "Inspirujemy kolorem" organizowanej przez firmę DMC. Wysłałam swoją prace, ale nie mam jeszcze żadnej informacji o przyjęciu na wystawę haftu. Jak dostanę zaproszenie to wybiorę się do Łodzi na otwarcie wystawy pokonkursowej chyba 05.10.12 r., a jak nie to raczej żadna siła mnie z domu nie ruszy.