Już są, ale za bardzo nie ma czym się chwalić. Zaczęłam w środę wieczorkiem (17.04.13 r.), haftowałam troszkę do soboty i zastój.
Masza i Misza patrzą na moje postępy z politowaniem. Jednak prawie połówka księżyca już jest.
Masza i Misza patrzą na moje postępy z politowaniem. Jednak prawie połówka księżyca już jest.
Te urocze postacie bajkowe to moje pamiątki z Armenii. Nie miałam jeszcze okazji ich wam pokazać. Szkoda, że ta bajeczka nie jest jeszcze u nas puszczana w wersji polskiej. Za to za wschodnią granicą bije popularnością na głowę wszystkie inne zachodnie produkcje i wokół niej jest ogromny przemysł różnych gadżetów.
Policzyłam dla własnej ciekawości, ile w komplecie lawendowym zrobiłam French knots - wyszło gdzieś w granicach 650-700 szt. Sama się trochę zdziwiłam taką ilością :), bo do tej pory raczej robiłam tylko pojedyncze supełki.
Jak chcecie poćwiczyć to polecam to biscornu, na nim jest ok. 500 szt :).
Jak chcecie poćwiczyć to polecam to biscornu, na nim jest ok. 500 szt :).
Ja ćwiczyłam supełki ;) zrobiłam cały ogromny obrus z motywem mimozy na narożnikach i na środku. Supełków było pewnie najmarniej ponad 25 tysięcy ;) Ale obrus podoba się każdemu :D
OdpowiedzUsuńNieźle :)
Usuńteż tak myślę :D męczyłam go baardzo długo bo prawie rok, na wyrywki
UsuńCałe szczęście na moje supełki wystarczył mi jeden wieczór :)
UsuńHehe, a jak tylko napisałaś jak się nazywają to zaczęłam się zastanawiać czemu mają takie rosyjskie imiona i dlaczego ich nie znam - doczytałam i wszystko jasne :D
OdpowiedzUsuńi jest urocza parka :))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj, wystarczyło policzyć jeden bukiecik :)
UsuńMaskotki są prześliczne!
OdpowiedzUsuńale Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJejciu, czego znowu? :)
Usuń700?! powalająca liczba! Od kiedy opanowałam technikę wykonywania doś przyzwoitych french knotów - nie są mi one już co prawda straszne, ale jakbym miała tyle ich nasupłac... chyba bym odpuściła :) Ale efekt tej pracy w Twoim lawendowym komplecie jest równie powalający :)))
OdpowiedzUsuńMaskotek zazdroszczę, bo ta bajeczka jest numerem 1 dla moich dzieci :)
OdpowiedzUsuńCudaki z tych postaci z bajki:) a haft zapowiada sie ciekawie:) czekam na nastepępne odsłony :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niebiesko:)
u mnie french knoty to cały czas loteria - uda się czy nie uda - niestety równie często się udają jak nieudają - chyba muszę poszukać lepszej instrukcji :)
OdpowiedzUsuńco do obrazka to wydaje mi się że całkiem sporo udało Ci się zrobić. Nigdy dotąd nie wyszywałam krzyżyków na takim kolorze, ale przyznam szczerze że efekt pozytywnie zachwyca:)
Spróbuję na pewno :) Tylko może od mniejszej ilości ;)
OdpowiedzUsuńosz Ty,to rzeczywiście naplątałaś
OdpowiedzUsuńi tak Ci idzie bardzo szybko:) A za ilość supełków- kłaniam się w pas:D
OdpowiedzUsuńTo całkiem sporo jak na początek haftu:)
OdpowiedzUsuńA ilość supełków powalająca!
Ciekawa jestem tego robalka na głowie, którego w schemacie haftu nie ma (o ile dobrze zrozumiałam). Domyślam się, że sama go sobie zaprojektujesz? Trzymam kciuki za szybkie powstawanie obrazka :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam to u Ciebie,że jak się za jakiś haft bierzesz to z pełnym rozmachem. Teraz zaskoczyłaś mnie tymi supełkami. Śliczne hafciki wyszły. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChaga, zabiłaś mnie ilością tych french knotów, ja ich unikam jak mogę, więc tym bardziej Cię podziwiam:)
OdpowiedzUsuń700- ja jeszcze nie zrobiłam jednego porządnego , nie wychodzą mi i już ,
OdpowiedzUsuńŚliczna Masza , jak zawsze u ciebie widzę te buzie to zaraz oglądam na YOU Tube i zerkam na moją książkę z dzieciństwa ,,
no to ja dzisiaj nie chwalę Twoich xxx tylko zachwycam się maskotkami, jak dobrze, że moje dziecię ich nie widzi:)))))))))))) no urocza dziewuszka:)))))))
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie lista obrazków pt "zrób mnie" coraz bardziej się powiększa :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że się wymieniamy:)
OdpowiedzUsuńJa już mam zrobiony Clair de Lune, a Ty The Kingfisher :)
Pozdrawiam :)
Śliczne prace. Podziwiam talent!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - D.