Strony

25 czerwca 2014

Kolejny wzorek w obróbce - Holiday (1)

Nie mam niestety teraz czasu, aby pobawić się w tworzenie wzorków w PM. Udało mi się mimo to ostatnio jeden prawie skończyć. Zostały do dopracowania drobiazgi i weryfikacja dobranych kolorów, która może nastąpić już w trakcie haftowania. Ten etap niestety będzie możliwy u mnie pewnie dopiero na jesieni. Wzór za to jest jak najbardziej wakacyjny, dlatego go teraz pokażę. Nie ma też co ukrywać, że bardzo się wpisuje w obecną pogodę.
Takie zajawki robocze:
- obróbka techniczna - kontury:
- dobór kolorów:
 - ilustracja oryginalna:
 
Zrezygnowałam całkowicie przy nim z przeróbki programu, wszystko obrabiałam sama łącznie z doborem kolorów, oczywiście korzystając z ułatwień wynikających z samego programu.

24 czerwca 2014

Zapomniana ikonka

Ciągle nie mogę się zdecydować na nowy wzór do haftowania, ta niemoc trwa u mnie już kilka tygodni. Medaliony będące przerywnikiem na razie mi się znudziły. Próbowałam trochę reanimować mojego HAED-a, ale efektów za wiele nie ma. Przypomniałam sobie jednak, że mam jeszcze jednego UFO-ka w postaci ikonki firmy Riolis. Pierwsza i zarazem ostatnia odsłona na blogu była 29.12.2011 r.
W oryginale bardzo mi się podobała, jednak ma opracowaną paletę dla muliny MF i zamienniki mi nie pasowały, dlatego poszła do szuflady. 
Zmieniłam teraz całkowicie koncepcję kolorystyczną i będzie zbliżona do trzech małych ikonek, które już dość dawno haftowałam. Zrezygnowałam przede wszystkim z aureoli żółtej i wyhaftuję ją złotem.
Tak wyglądała parę dni temu jak ją wyciągnęłam na światło dzienne (zdjęcie z 2011 r.):
 
w tym momencie tak:
Zauważyłam już na kilku blogach, że też rozprawiacie się z UFO-kami :), widać wakacje to dobry czas na to. Jak skończę to wrócę do HAED-a :) i może trochę podgonię ten haft. Całe szczęście więcej takich zalegających  haftów nie mam.

23 czerwca 2014

Mix - książki i czasopisma

Ostatnio przybyło mi trochę fajnych książek i czasopism, trafiły w moje ręce w różny sposób :). 
Książka o fantazyjnym patchworku, mi bardziej znanym pod nazwą Crazy Patchwork. Całkiem przypadkowy zakup w antykwariacie. Najpierw po okładce książka mnie nie wciągnęła, bo pomyślałam, pewnie znowu kapy a szyć nie umiem. Całe szczęście zajrzałam do środka i jestem zachwycona. Nie miałam pojęcia, że taka pozycja ukazała się w Polsce.

Drugą książkę wypatrzyłam w sklepie fabryka.pl za 8,97 zł. Fajne nieduże wzorki na szydełko i druty. Może w końcu się zmobilizuję w tym zakresie.


Trzecia książka to właściwie bajkowy przewodnik z dodatkami, który udało mi się wygrać w "Ejotkowym postrzeganiu świata". Niezła zabawa dla dzieciaków, opowieści o skrzatach, kredki, karty, notesiki, mapa, linijka, kartki. Całkiem fajna seria wydawnicza przewodników dla dzieci po Karkonoszach.

Za to już jakiś czas temu dzięki uprzejmości Alicji, mogłam sobie poprzeglądać trochę czasopism hafciarskich. Alu dziękuję Ci bardzo :).
Za to dzisiaj całkowite zaskoczenie, bo w skrzynce znalazłam nowy numer Twórczych inspiracji. Letnie wakacyjne wydanie, bardziej szyciowe, ale można też znaleźć haftowane pastelowe motyle, pobawić się farbkami do tkanin, czy spróbować zrobić torbę z papierowych rurek. Chwali się, że część zdjęć powstała w plenerze, choć trzeba jeszcze nad koncepcją trochę popracować :)


20 czerwca 2014

Festyny są fajne

Czerwiec to czas różnych festynów, więc te fajniejsze zaczynam nawiedzać i ostatnio wróciłam z takimi łupami.
W Białymstoku na festynie eco za butelki typu pet otrzymałam album "Dlaczego w trawie piszczy" wraz z płytami CD zawierającymi kilkadziesiąt opowieści o przyrodzie, które profesor Simona Kossak nagrywała dla Radia Białystok w latach 2001-2006.
Za to w ramach konkursu, świetne 3 torby z gadżetami (typu czapeczka, dzwonek na rower itd.). Dodatki mało istotne, ale torby może nadadzą się, żeby coś na nich haftnąć. Splot jest fajny, trzeba tylko dobrać wzór :).
Za zużyte baterie dostałam też torbę ekologiczną z zabawką odstresowującą w kształcie śmieciary, do wyboru była też w kształcie kosza na śmieci :):
Z Supraśla za to przywiozłam, też w ramach konkursu: zestaw przyborów kuchennych, termos i jakieś przyprawy. Tego już nie fotografowałam.
Ten weekend zapowiada się też rewelacyjnie i może coś fajnego uda się upolować i kupić z rękodzieła na Jarmarku na Jana, festynie etnograficznym (Sobótka) w skansenie, czy festynie militarnym, no i jeszcze sporo atrakcji w ramach dni miasta. Mam nadzieję, że pogoda się poprawi.

19 czerwca 2014

"Igła w mrowisko", czyli dlaczego nie powinnam jeździć na wystawy

Trochę ochłonęłam, więc proszę bardzo, oto moja relacja z wystawy "Złota Igła".
Do Białej Fabryki dotarłam z 40 min. opóźnieniem i całe szczęście, bo ominęła mnie część artystyczną. Sama uroczystość trwała jeszcze pół godziny i w tym czasie sponsorzy i MW przyznali swoje nagrody. 
W zdumienie prawiło mnie stwierdzenie jednego ze sponsorów, które padło ze sceny, że nagrody są przyznane osobom za całokształt a nie za zgłoszone prace? Jeśli tak rzeczywiście jest, to po co wystawa ma w nazwie ogólnopolska?
Kilkakrotnie usłyszałam też, że był bardzo wysoki poziom techniczny i do ich wykonania wykorzystywane są dobrej jakości materiały. Akurat ta teza nie do końca się potwierdziła przy oglądaniu prac. 
Na wystawie odnalazłam się z dziewczynami z blogosfery, po raz kolejny z Joasią z "Mglistego snu" oraz poznałam Elę i Yenulkę. 
Tegoroczna edycja, cieszyła się znacznie mniejszą popularnością niż poprzednia. Statystyka jest nieubłagana:
- na wystawę w 2011 r. zgłoszono 533 prace - dopuszczono 380.
- w 2014 r. przesłano 373 - przyjęto 267.
Nie wiem jakie prace były odrzucone, ale uważam, że selekcja jest na takich imprezach konieczna. Poza kilkoma drobnymi wyjątkami, wzory nie powtarzały się z poprzednich edycji. Spora część użytych schematów była produkcji zagranicznej o wysokim stopniu trudności (a nie z gazet polskich) lub były przerobione w programie komputerowym (z różnym skutkiem). Wpłynęło to na pewno pozytywnie na samą wystawę, bo nie musiałam oglądać wzorów, które znam od lat.
Prace były wyeksponowane w ten sam sposób jak na poprzednich wystawach, na ciemnoszarym tle za szkłem. Jest to na pewno konieczne aby je "chronić" przed zwiedzającymi :). Z niepokojem dostrzegłam na wielu pracach za szybami różne paprochy czy nitki. Trochę to mnie zaniepokoiło w zakresie obchodzenia się z haftami. Niestety oprawa prac bez haftowanego tła pozostawiała też wiele do życzenia. 
Przy haftach były doczepione karteczki z informacją o otrzymanych nagrodach/wyróżnieniach, czego zabrakło na ostatniej wystawie DMC.
Dominowały schematy zaczerpnięte z malarstwa klasycznego, zwłaszcza kwiaty i scenki rodzajowe oraz trochę fantastyki.





Nie pasjonuje mnie obecnie taka tematyka, ale oczywiście nie mam nic przeciwko o ile są pięknie wykonane. Wiele z nich bardzo mi się podobało, choć nigdy nie trafiłyby na mój tamborek. Bliższe moim klimatom były dwa hafty na podstawie obrazów Johna Williama Waterhousa.

Rozumiem jury, że trudne i zarazem duże wzory były dopuszczone za ich pracochłonność i unikatowość wzoru. Jednak skala popełnionych widocznych błędów trochę mnie przeraziła. Najgorsze, że znalazły się one też wśród nominacji do głównej nagrody lub zostały wyróżnione.
Raziło mnie:
- haftowanie stronami, zwłaszcza widoczne na jednej dużej pracy (praca nominowana), 

- haftowanie 10/10 krzyżyków - mniejsza skala, ale coś strasznego (praca nominowana i wyróżniona),
- za dużo użytych pasm muliny, co wpływało na to, że hafty, mimo wstawienia za szybą prawie z niej wypływały/falowały (sporo prac). Mogło to też być spowodowane haftowaniem bez tamborka i jednak złej jakością tkaniny (prace wyróżnione),
- biała Aida używana do haftowania ciemnych obrazów, strasznie to przebijało i mimo fajnych wzorów i dobrej techniki psuło ostateczny efekt (prace wyróżnione),
- niestety zdarzały się nierówne krzyżyki lub w różną stronę.
Główna nagroda, hmm, hmm, ciężka sprawa. Niestety muszę stwierdzić, że zostawione dwa dość duże miejsca bez haftu nie wpłynęły na mój pozytywny odbiór. Autor pracy nie przekonał mnie, że tak powinno być, bo program dobrał zbyt ostry kolor. Zresztą zareagował bardzo emocjonalnie na naszą dyskusję przy obrazie. Dlatego nie rozumiem decyzji, że akurat ten haft zasłużył na "Złotą igłę".

Taka ciekawostka  - nominacja?
Niestety, to o czym napisałam powyżej wpłynęło na mój odbiór całej wystawy. Może gdybym jeszcze raz na spokojnie się po niej przeszła, to podeszłabym do niej teraz inaczej i skupiła na tych haftach wartych uwagi.
Myślę, że już nie będę jechała specjalnie na otwarcie takich wystaw, bo mam zdecydowanie za słabe "hafciarskie" nerwy :). Jeśli jednak trafiłabym w pobliże to oczywiście zajrzę.
Uważam, że takie wystawy są jak najbardziej potrzebne do promocji haftu i następnym będę kibicować, ale już z daleka.
W końcu jest takich imprez tak mało, że jak mówi przysłowie "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Dlatego pogodziłam się już z faktem, że na kolejnych będzie to wyglądało tak jak teraz i nie pozostało mi nic innego jak cieszyć się, że w ogóle są.
Jeśli nie macie zbyt wiele wspólnego z haftem lub nie razi was tak bardzo wartość techniczna (jak mnie), to na pewno warto się na wystawę wybrać. Ostatecznie zawsze można oglądać prace w lekkim oddaleniu, co wpłynie na lepszy odbiór :).

Tu wstawiłam katalog wystawy: KLIK
+trochę zdjęć: KLIK
Informacja o osobach nagrodzonych i wyróżnionych: KLIK
Relację ze zdjęciami znajdziecie też u Eli i sporo zdjęć u Elizy.  

Następna wystawa będzie organizowana przez Ariadnę w 2015 r. (I poł. roku), jej charakter jest inny, więc więcej technik będzie na niej pokazywanych niż haft. 
Za to wystawa haftu DMC najprawdopodobniej odbędzie się w 2016 r. (do tej pory obie wystawy były w tym samym roku).

17 czerwca 2014

Medalion - Blue Iris

 wzór: Faby Reilly Designs (fragment) Blue Iris
Jubilee 28 ct Zweigart w kolorze białym
haft co jedną nitkę płótna, jednym pasmem muliny.
koraliki Toho 15 złote
mulina DMC zwykła i metalizowana złota
baza do kaboszona - 35 mm (lekka) srebro
łańcuszek kulkowy 1,5 mm
tekturka, watolina, klej, nitka, cyrkiel.
Kolejny mój kwiatowy medalion, tym razem niebieski irys. Żywy kwiatek niestety nie doczekał na wykończenie medalionu, ale zdjęcia udało mi się zrobić. Delikatne połączenie srebra, złota i niebieskości. 

13 czerwca 2014

Największy haftowany obraz na żywo

„Jan III Sobieski pod Wiedniem”
Dane techniczne i informację o powstawaniu obrazu podawałam już wcześniej. 
Co można o nim powiedzieć? na pewno, że jest duży (w skali 1:1 o wymiarach 458 x 894 cm). 
Na wystawie padła też taka informacja, że Fundacja Wspierania Kultury, Sztuki i Tradycji Rękodzieła Artystycznego im. Św. Królowej Jadwigi w Częstochowie planuje zorganizowanie wystawy haftu historycznego. Jeśli macie takie prace i jesteście zainteresowani, to bliższe informacje bezpośrednio u nich.

Poniżej trochę zdjęć.










Co do wystawy głównej to nie mam ochoty o niej pisać, bo mogłabym pojechać o niektórych sprawach zbyt ostro. Może jak minie kilka dni to zmienię zdanie.
Jednak na wystawie były dziewczyny z innych blogów i pewnie powrzucają swoje relacje. Zdjęcia też wyszły słabo, bo się wszystko odbijało w szkle. Nie specjalnie też szalałam z aparatem.