Strony

30 października 2016

A stitch in time (3) cieniowanie...

... i koniec haftu.
Crossstitcher 295/2015
Linda 27 ct Zweigart (kawałek 35/42 cm), czarna
mulina DMC
haft 2 nitkami muliny
wielkość gotowego haftu: 20/32 cm

Nie mogłam się powstrzymać i serduszko powstało czerwone. Taka kropla koloru w tym stonowanym zestawieniu.


Haftowałam na gotowym kawałku płótna i wyśrodkowałam haft. Dopiero później zauważyłam, że umknęły mi w poziomie 2 kwadraty. Nie lubię oznaczeń wzorów rozpisanych od środka, jakie są w Crosstitcher. Całe szczęście haft się zmieścił a przesunięcie mi nie przeszkadza, bo nie będzie wisiał w ramce :
Udało mi się wytrwać w postanowieniu, żeby nie kupować nowej Aidy, choć było blisko. Całe szczęście znalazłam w zapasach kawałek Aidy 20 ct odpowiedni do wielkości ikony, więc niedługo ruszam. 

26 października 2016

Pożegnanie lichomanek

Miałam tego nie pokazywać, bo mam zdjęcia zrobione telefonem, ale chyba sporo osób to niszczenie zaintrygowało. 

Dziękuje oczywiście za życzenia, aby lichomanki ochroniły nas od wszelkiego zła. Niestety ani one nie mają takiej funkcji, ani ja nie jestem tak naiwna by w to wierzyć :). Po prostu lubię kulturę ludową i samą ideę laleczek słowiańskich. Zresztą samo przeświadczenie, że jednak ktoś dodatkowo czuwa jest fajne a ja sama staram się nie prowokować losu. Lichomanki powstają na jesieni lub wiosną, kiedy jest największa zachorowalność na różnego rodzaju przeziębienia i grypy, wychłodzenia itp. i od tego maja chronić.
Podsumowując ostatni rok a laleczki zrobiłam tuż przed porodem, to ani ja ani juniorek nie chorowaliśmy aż do września. Przy zmianie pogody trochę rozbolało mnie gardło a Mati złapał trzydniówkę, która poza jedną nocą z wysoką gorączką minęła dobrze.  Zresztą Mati nie miał kolek, alergii, przeziębień a to, że idą ząbki wiemy tylko z obfitej śliny i je po prostu widzimy (mamy już 6 - dolne 1, górne 1 i 2). 
Czy pomogły w tym laleczki to nie wiem, ale co to szkodzi w to wierzyć : )
Skoro więc teoretycznie laleczki przechwyciły większość chorób, to bez żalu razem z nimi je spaliłam. Najpierw jednak rozłożyłam je na czynniki pierwsze, co jest konieczne.

Wybierając te zdjęcia z telefonu trafiłam na mojego smyka :)
Tak wyglądał miesiąc temu a już za tydzień pierwsze urodziny. Jak ten czas szybko zleciał. Szkoda, że nie wysyła się kartek z takiej okazji, byłaby fajna pamiątka.


25 października 2016

La Clef (9) zmiana wzoru

Tak, tak właśnie zaszły pewne zmiany i to całkiem spontanicznie.
Wyciągnęłam moją Kluczniczkę, żeby ją oprawić. Wymierzyłam, popatrzyłam i byłam ciągle niezadowolona. Skłaniałam się już do układu przy ramie, ale następnego dnia zmieniłam zdanie. Wybrałam ułożenie centralne i ... poddałam się. Wyobraziłam sobie te ciągłe pytania (które już się pojawiały przy oglądaniu haftu) o co chodzi z tym ucięciem. 
Wieczorkiem w niedzielę weszłam na schemat i szybciutko machnęłam fryzurkę. Zmiana mała, ale dość znacznie zmieniająca ten haft. Przy okazji zauważyłam, że zapomniałam o kilku fioletowych krzyżykach tuż przy koralikach.
Zresztą co tu będę gadać, wczoraj machnęłam te parę dodatkowych krzyżyków i jest nowa odsłona :)

Chyba zmiany we wzorach Nimue weszły mi już w krew.
Jak się wam podoba ta mała metamorfoza?

23 października 2016

Belfast 32 ct Zweigart

Belfast 32 ct Zweigart
- gęstość 126 nitek / 10 cm
- skład: 100% len
- dostępny w Hobby Studio: 
* szerokość: 140 cm/m, kawałki: 35 x 42 cm / 50 x 70 cm,
* 26 kolorów jednolitych, 6 - Vintage, 4 petit point (w kropki) i naturalny ze złotą nitką (95% lnu+złota nitka),
- w zagranicznych sklepach internetowych dostępne jest jeszcze więcej kolorów.

Belfast jest to lniane płótno do haftu o splocie evenweave, co oznacza, że ma taką samą liczbę nitek w pionie i poziomie, bez widocznych bloków występujących na Aidzie.
Ma gęstość 32 ct (126 nitek/10 cm) i przy haftowaniu co 2 nitki, uzyska się wielkość haftu zbliżoną do Aidy 16 ct (10 krzyżyków =1,54 cm). 


Charakterystyka płótna:
- miękkie,
- zwarta struktura, widoczne zgrubienia na nitkach, charakterystyczne dla lnu,
- kolory lekko rozmyte, przydymione, delikatniejsze niż w płótnach bawełnianych lub mieszanych, 
- hafty wychodzą ładnie, krzyżyki są równe,
- komfort pracy bardzo dobry,
- oczywiście robię dla ułatwienia siatkę nitką żyłkową, ale to jest już indywidualna sprawa, 
- nie zabezpieczałam specjalnie brzegów płótna, choć trochę się strzępi, nie uważam, żeby było to niezbędne,
- nie jest łatwo dobrze wyprasować. Oczywiście należy to robić  na lewej stronie, haft wilgotny lub zwilżony (na zimno), co znaczne ułatwi prasowanie
- nadaje się do różnej wielkości haftów od obrazów po drobiazgi,
- idealne do elfich wzorów :),
- cena jest wysoka, ale adekwatna do jakości. 

Moje ogólne wrażenia z pracą na tym płótnie są bardzo dobre (uwielbiam). W końcu nie bez przyczyny jest to najbardziej znany len do haftu wśród haftujących i tych co dopiero mają taki zamiar. Dostępny duży wybór kolorów na krajowym rynku, czyni go  idealnym do różnorodnych projektów. Dzięki wprowadzonych kilka miesięcy temu do sprzedaży mniejszych kawałków: 35x42 cm (cena od 16,90 zł do 19,90 zł w zależności od rodzaju), wydaje  się też teraz bardziej dostępny cenowo.
Jak zaczęłam przeglądać co na nim wyhaftowałam, to okazało się, że nie jest tego wcale dużo. Wynika to z mojej chęci  poznawania różnych tkanin :). Jakoś nie mam już ochoty szukać nie wiadomo czego, bo Belfast i tak jest najlepszy. Dlatego będę teraz korzystać ze swoich zapasów, bo mam zgromadzonych wiele pięknych kolorków.

Wykonane projekty:
Le Challigraphe - kolor 778 stalowoszary,
Renard Le Roux -kolor 309 piaskowy antyczny,
The Rose Fairy  - kolor 222 ecru,
Medaliony - Cornflower - kolor 222 ecru,
Wisiorek  Buttercup - kolor 778 stalowoszary,
La Clef - kolor 3021 nugatowy.

19 października 2016

A stitch in time (2) biała nitka

Skończyłam haftować białą nitką moją maszynę. Zostało mi tylko pocieniowanie napisów dwoma kolorkami szarości. 

Co do siatki, to zrobiłam ją tylko do połowy białą cieniutką bawełnianą nitką (Corona Anchora - już usunięta) i to wystarczyło.
Naprawdę nieźle haftuje mi się na czarnej tkaninie, nie wiem jednak, czy zdecydowałabym się na jakiś wzór na drobniejszych płótnach. Zresztą nie mam jakiegoś schematu, do którego potrzebowałabym jeszcze takiego tła. 
A do takiego efektu wytrwale dążę:

15 października 2016

Nowe Lichomanki

Wczoraj, czyli 14 października był najlepszy dzień na zrobienie nowego kompletu Lichomanek. 
Jest to nie tylko dzień nauczyciela, ale wielkie święto cerkiewne Opieki Matki Boskiej - Pokrowa, które ma znaczenie przy powstawaniu amuletu. Pokrowa, czyli płaszcz, którym ochrania ludzkość MB. Oczywiście nadal możecie wykonać swój komplet.
Tak wygląda ikona Pokrowy w Cerkwi w Puchłach.



Przed ich zrobieniem, oczywiście zniszczyłam poprzednie, które świetnie ochraniały mnie i moją rodzinę przez cały rok. Laleczki rozbiera się na części i wszystko pali.
Tegoroczny komplet jest bardziej delikatny kolorystycznie niż poprzedni TU stary post.
Nie są doskonałe, ale taki ich urok, tnie się, skręca i wiąże. Nie chodzi przy nich o super wrażenia estetyczne a o skuteczność. Jak spełnią swoje zadanie i tak skończą w ogniu, zabierając ze sobą wszystkie choroby przed którymi nas chroniły.
Nie mam ich gdzie powiesić, więc będą u mnie w formie stłoczonej na stojąco, na półeczce w kuchni. 
W zeszłym roku nie tłumaczyłam nazw poszczególnych laleczek, bo nie jest to takie proste. Nazwy te to objawy chorobowe, przed którymi chronią (dreszcze, gorączka), przyczyny, czas wystąpienia, kolor (żółta, żółtaczka), jest nawet śmierć. Czyli jak widać nic przyjemnego.

13 października 2016

Mój hafciarski kącik

Choć wydaje się, że jest to niezbyt skomplikowany układ, to trochę się zmieniał. 

Głównym oczywiście mebelkiem jest wygodny fotel. Pod fotelem wystaje to, co zostało z pufa kupionego w Biedronce. Świetnie się teraz sprawdza jako podnóżek. 
Biała Lampa w rozmiarze XXL, otula mnie ciepłym światłem w czasie haftowania. Kupiłam ją w Tchibo, dość dawno temu w jakiejś kolekcji dla majsterkowiczów w bardzo korzystnej cenie. 

No i stoliczek okrągły z Ikei i komódka z Jyska, które mają mi zapewnić jakąś powierzchnię na niezbędne materiały.
W komódce podoba mi się naturalny kolor, choć może niezbyt mi pasuje do wnętrza. Nie przejmuję się tym zbytnio i podzielam poglądy z ostatniej reklamy Ikei. Zmieniłam jedynie uchwyty na białe ceramiczne gałki, które jednak będę musiała odkręcić (ach ten mój majsterkowicz). Wszystko jest sprzątane z nich na bieżąco, bo nawet podkładki ciągle lądują na podłodze. Posiłkuję się obecnie tylko małym pudełeczkiem ma niezbędny "sprzęt" (igły, nożyczki itd.). Odstawiam je na kaloryfer, jak skończę haftować. Pudełeczka tego typu są w Jysku, wystawiane są tam w nich rzeczy na sprzedaż. Zawsze jakieś stoją już opróżnione i obsługa pozwala je zabrać. 

Tekturkę z wzorem chowam za komódkę i jest tam też pudełko na inne jakieś potrzebne rzeczy, czego jednak nie ujęłam na zdjęciach.
Przy zasłonie stoi stojak na tamborek, gotowy już na rozpoczęcie ikony.
Widok za szybą mam piękny, ale jakoś nie wyszedł na zdjęciu.
A jak to wygląda u was?

12 października 2016

Haul zakupowy (2)

Skoro w robótkach idzie słabo, to chociaż pozostają drobne zakupy na poprawę humoru:). Dziś kolejne jakie poczyniłam w ostatnim czasie.
Second hand
Typowo robótkowe dziś okazy. Nie są to może jakieś wybitne dzieła, jednak mają w sobie coś co mnie urzekło. Sama pewnie nie zabrałabym się za zrobienie takich rzeczy. Cieszę się więc, że wpadły w moje ręce.
- Haft:
Wynalazłam haftowane dwa nieduże obrusy (84 cm) (3 zł, 1,8 zł) i ocieplacz na imbryczek (27 gr). Mam dwa okrągłe stoliczki, na które świetnie pasują.




 - Szydełko:
Bardzo lubię takie szydełkowe kocyki. Ten wzór często bywa w SH, ale są albo zniszczone, albo w słabej kolorystyce. Ten wygląda doskonale (80 cm -3 zł).
Znalazłam też takie kwadraciki, wełniane i w moich kolorkach. Szkoda, że jest ich tylko 20, więc powierzchnia nieduża (4 zł). Użyję pewnie jako podkładka na krzesło.


Jeszcze taka fajna poszewka na poduszkę (57 gr).
- Przydasie:
Mulina nie zdarza się często, albo ja do tej pory nie trafiłam. Zazwyczaj więcej jest różnych włóczek. Kiedy je zobaczyłam nie mogłam się oprzeć.
Mulina i perłówka  DMC za całe 2 zł.

Wełniana włóczka w różnych kolorach. Z tego co doczytałam, służy do wyplatania dywaników. Dla mnie przyda się przy lalkach obrzędowych. Cała duża paczka kosztowała 3 zł. Nie widać może tego zbyt dobrze na zdjęciach, ale jest gruba o co mi właśnie chodziło.
Kawałeczki materiałów (3 zł).
Koronka/tasiemka z koralikami (2 zł za 5 m):
Kiermasz staroci w Kiermusach
Od czasu do czasu jeździmy do Kiermus. Zazwyczaj raczej spacerujemy i oglądamy. Tym razem trafiłam na takie białe porcelanowe-mosiężne gałeczki. Bez konkretnego celu, ale szybko znalazły swoje przeznaczenie (7 szt. za 15 zł).
Jysk
Potrzebowałam małej komody na schowanie przed Matim hafciarskich materiałów, wykorzystywanych na bieżąco. W końcu chcę wrócić do haftu. Rozejrzałam się i najtaniej wyszła mi sosnowa, trzy szufladkowa w Jysk (130 zł - niby w promocji). 
Następnym razem pokażę skręconą komodę, już w moim hafciarskim kąciku.

4 października 2016

A stitch in time (1) początek

Może to nie tylko początek hafciku, ale powrót generalny do haftu. Pomarzyć dobra rzecz :)

Jak widać na tamborku wylądował nieduży hafcik, w którym są tylko trzy kolory. Wzorek bardzo mi się podoba odkąd zobaczyłam go w zeszłym roku w Cross Stitcher. Jest to znana seria napisów wpisanych w przedmiot, tu maszyna do szycia.
Ikona niestety jeszcze nie zaczęta, bo waham co do wielkości Aidy. Zostać przy 16 ct, którą mam, czy zdecydować się na 20 ct, a to oznaczałoby zakupy. 
W sobotę mieliśmy spotkanie robótkowe, więc musiałam coś na szybko przygotować.
Pracuję na czarnym płótnie Linda i jest to pierwszy mój hafcik na tak ciemnym materiale. Właściwie idzie mi dobrze, choć lepiej mieć dobre światło, żeby było wygodniej. Od soboty tyle krzyżyków powstało.