Strony

31 grudnia 2013

Przedłużenie SAL-u "Na Kołach" i moje kwadraciki

Postanowiłam po konsultacjach z wami przedłużyć termin zabawy "Na Kołach" do 28.02.2014 r., tak więc jest to nowa data do kiedy mają do mnie dotrzeć wyhaftowane kwadraciki. Podsumowanie zabawy nastąpi 02.03.2014 r. 
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby nie czekać na ostatnią chwilę i przesłać je wcześniej.
W tym momencie mam dwa skończone kwadraciki, które prezentują się tak:
Przejrzałam swoje zbiory wzorów i znalazłam trochę samochodów i innych środków transportu. Wrzuciłam je na mojego chomika: chaga5 do folderu "SAL Na Kołach wzory". Nie jest tego dużo, ale może komuś się to przyda. Przerzuciłam tam też wzory do bajek "Auta" i "Pociąg Tomek".
Odnośnie jeszcze wzorów to pamiętajcie, że zawsze można dodać dodatkowe elementy do haftu jeśli motyw jest za mały lub coś usunąć jak za duży.
Macie tego przykład na moich kwadracikach np.: dodatkowy element: sygnalizacja świetlna  i napisy.
Wśród wrzuconych wzorów na chomiku są np.: flagi państw i znaczki marek samochodów, co można wykorzystać jako taki dodatkowy element.
Dla mnie najlepszym rozmiarem haftu kołderkowego jest taki pośredni w granicach 15 cm (80 krzyżyków w szer. lub dł.). Jak szukam wzorów to sprawdzam, czy nie przekracza motyw 110 krzyżyków, bo to jest taka maksymalna granica. Po praniu w gorącej wodzie kwadracik się zmniejsza o ok.1 cm.

29 grudnia 2013

Nieudana choineczka

Popełniłam taką małą choineczkę za pomocą zrobionej metodą chałupniczą igły do haftu Punch Needle
Igły to pamiątka z moich tegorocznych wakacji, kupione od przemieszczającego się z tamborkiem po Dharamsali sprzedawcy :). Nieźle się go naszukałam a i tak on w końcu na mnie sam trafił. W komplecie były dwie do różnych wielkości pętelek.  
Technika nie jest dla mnie tak do końca zrozumiała, zwłaszcza w zakresie kończenia nitki. Wszystko wydaje mi się bardzo nietrwałe, dlatego raczej nie będę ich więcej używać.
Choinka wyszła strasznie i jest to jedyna rzecz świąteczna jaką popełniłam :) w tym roku.
Mimo, że się nie udała, to zrobiłam z niej zawieszkę, aby się nie przewalała po szafkach.

28 grudnia 2013

Leniwie

Czas na zabranie się w końcu po tym świątecznym czasie do roboty. Można choćby tak, strasznie kiczowata ta figurka, ale zabawna i zdaje się dość już leciwa.
Ukończyłam pierwszy kwadracik w ramach zabawy (zdjęcie później), która obecnie trwa na moim blogu: SAL "Na Kołach" i jestem w trakcie drugiego (ten poniżej). 
Nie miałam jeszcze jakoś okazji oficjalnie powitać uczestników zabawy, zarówno weteranów jak i całkiem nowych osób. Cieszę się z waszej obecności w tym projekcie i zachęcam nadal do przyłączenia się. Tym bardziej, że nie planują już kolejnych edycji i jest to ostatnia okazja do zdobycia kart kolorów i gadżetów firmy Ariadna. Przypominam, że na osobę która wyhaftuje najwięcej kwadracików czeka dodatkowy upominek. 
Czas rozpoczęcia zabawy nie był zbyt fortunny, ale właściwie zawsze są jakieś święta, choć grudzień jest najbardziej absorbujący. Dlatego, jeśli będzie taka potrzeba to nie widzę przeszkód, aby zakończenie zabawy przesunąć np.: do połowy lutego lub o miesiąc. Co wy na to? jest taka potrzeba?
Przyznam też, że wolałabym przesunąć przesyłki, bo moja poczta do końca stycznia jest w remoncie i zastępcza placówka jest dość daleko a listonosz przychodzi raczej jak nikogo nie ma.
Na koniec moje tymczasowe stanowisko hafciarskie (tylko od przypadku do przypadku), ale chcę pokazać wam lampkę  na długim ramieniu przykręcaną do blatu. Bardzo fajnie się sprawuje, pewnie też dzięki temu, że ma żarówkę energooszczędną Philips 23W i daje 110W, ciepłe białe światło :).

23 grudnia 2013

Świątecznie

Bombeczka autorstwa Jomo, otrzymałam ją w prezencie jakiś czas temu i dziś jest dobry czas na jej prezentację.
Życzę Wam pełnych ciepła,
spokoju i radości
Świąt Bożego Narodzenia
oraz
dużo czasu na hafty,
nieograniczonych środków 
na hafciarskie przydasie,
niegasnącego optymizmu i zadowolenia
w Nowym 2014 Roku.

21 grudnia 2013

Optymistycznie

Zamieszczam na wyraźne życzenie Chranny bardziej optymistyczny post.
Nie za bardzo wprawdzie rozumiem, czemu mój poprzedni wpis zrozumiałyście jako zapowiedź całkowitego zniknięcia, bo nie mam na razie takiego zamiaru. Niemniej wasze ciepłe komentarze oczywiście wpłynęły na polepszenie mojego samopoczucia. Dobrze, że choć parę osób zauważyłoby moją ewentualną nieobecność :), dziękuję wam bardzo za dobre słowo. Przy okazji wyszło na to, że mam zdolności pedagogiczne, skoro tyle z was przyznało się, że czegoś się ode mnie nauczyło :)))). Aguś puchnę z dumy :).
Właściwie nadal pracuję nad poprawą swojego nastroju i działają też dobrze inne niespodzianki od dobrych duszków.
Tak więc, skuszona informacją o zniżkach u Iwonki, dokonałam swoich pierwszych zakupów w sklepie "Casa Cenina". Dobra tam mają wszelakiego, ale i ceny dość wysokie, dlatego nie zagłębiałam się zbytnio i uderzyłam do płócien. Kupiłam cztery kolorki Belfasta niedostępne w Polsce  i dwa płócienka Murano, czyli odpowiednik Lugany, tylko że 32 ct. Coś czuję, że za rok  też będę czaić się na te obniżki w czarny piątek.
Lnem oczywiście jestem zachwycona, trafiłam idealnie w to co chciałam: 
- Stone Grey (odpowiednik koloru 453 DMC)strasznie fajny, taki szary z odcieniem zgaszonego fioletu - do najbliższego już przygotowanego wzorku Nimue oczywiści, 
- Light Mocha/Mushroom (ciemniejszy odpowiednik 3033 DMC) - będzie do serii Nimue w sepii (rybak i takie tam),
- Smokey Pearl (odpowiednik to tak pomiędzy: 927-932 DMC) -śliczny, też będzie do Nimue,
- Silver Moon (odpowiednik koloru 762 DMC) - bardzo jaśniutki szary  - jeszcze nie wiem do czego.
Murano mnie nie zachwyciło, więc nie będę się rozpisywać. Kolory to  Platinum i Light Blue.
Dalsza część jest dla osób o mocnych nerwach, bo pokazuję co dostałam od Mikołaja za pośrednictwem Alinki. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, bo wcale grzeczna nie byłam. Cudowne lny z Litwy, z wrażenia musiałam się otrząsać przez kilka dni. Alinko jeszcze raz bardzo dziękuję za taką niespodziankę. Normalnie będę się bała je do czegoś wykorzystać.  

Wiem, że dla reszty świata takie podniecanie się płótnami to całkowite szaleństwo, ale jakie fajne i nie zamierzam się z tego leczyć. 

A wczoraj zaczęłam się bawić tym:  

17 grudnia 2013

Time Flies - Madame Chantilly (2)

Skończyłam właściwie haft, chociaż jakoś w trakcie przestał mi się podobać wzór. Muszę wrócić do moich elfów, bo one nigdy mi się nie znudzą. 
Zdjęcie niestety zrobione w niezbyt dobrym świetle :(.
Oczywiście jak to zwykle bywa trzeba w zakresie dodatków pokombinować. Wskazówki zegarowe są chyba za duże, więc muszę poszukać mniejszych i koronka też będzie inna niż początkowo planowałam. Znalazłam też ramkę, która powinna pasować, może dotrę do sklepu w czwartek. Cóż, mimo wszystko go skończę, jak tylko uda mi się znaleźć potrzebne dodatki. Jeśli nie, to wyląduje w szufladzie i poczeka na lepsze czasy.

Już jakiś czas temu liczba moich obserwatorów przekroczyła 500 (zdaję sobie sprawę, że jest to pewnie w dużym stopniu liczba nieaktualna) i za chwilę licznik odwiedzin przekroczy 500.000. Tak więc moje ulubione piątki zawitały na bloga.
Cieszy mnie wasze ciągłe zainteresowaniem moim blogiem, mimo że coraz rzadziej piszę i bardzo za nie wam dziękuję. 
Niestety, tak jak wiele osób z klikuletnim stażem blogowym, nie czuję już takiego entuzjazmu w jego prowadzeniu jak na początku :))).

4 grudnia 2013

Time Flies - Madame Chantilly (1)

Na naturalnym lnie pojawiło się trochę krzyżyków w moim zaplanowanym zegarowym hafciku. Zaczęłam w poniedziałek a że haft nie jest skomplikowany, to jak czas powoli to chyba pójdzie mi w miarę szybko. 
Nie jest to wzór specjalnie do mechanizmu zegarowego a tylko ja mam taką wizję. Dopiero na końcu okaże się więc, czy będzie wszystko pasować. 
Pozmieniałam też kolorystykę oryginału z fioletów na niebieskości.
Niestety "czarny piątek" w Casa Cenina i "dzień darmowej dostawy" znowu trochę opróżniły moje kieszenie, więc jak dotrą, to znowu będzie u mnie zakupowo.

30 listopada 2013

ABC obliczenie rozmiaru haftu na płótnach (evenweave)

Zauważyłam, że nie opisywałam tego jeszcze, więc dodaję. 
Coraz częściej sięgacie po różne płótna hafciarskie o splocie evenweave, więc może takie zestawienie będzie wam pomocne. Oczywiście są to wielkości tyko orientacyjne. Ostateczny rozmiar haftu będzie zależny od różnych czynników np.: siły naciągu muliny przy robieniu krzyżyka, czy zbiegnięcie się płótna po praniu. Także profesjonalne płótna do haftu mogą lub mają wahania w pionie i poziomie (ale bardzo nieznaczne i nie wpływają one na wygląd haftu).
Płótna (evenweave): bawełniane, lniane i o składzie mieszanym. 
Nr płótna: liczba nitek na cal (ct - count) / liczba nitek  na 10 cm:
18 ct – 71 n./72 n. (Davosa, len obrazkowy Permin)
20 ct – 80 n. (Bellana, Dublin, Perllen),
21 ct – 85 n. (Vienna),
22 ct – 87 n. (Hardanger),
25 ct – 100 n. (Dublin, Lugana, Perllen, Colmar, Halbi, len obrazkowy Permin),
27 ct – 107 n. (Linda, Meran),
28 ct – 112 n. (Bantry, Caschel, Jubilee, Annabelle, Jazlin, Brittney (Lugana)),
30 ct – 120 n. (len obrazkowy Permin, len DMC),
32 ct – 126 n. (Belfast, Murano (Lugana), len obrazkowy Permin),

32 ct – 128 n. (len obrazkowy Permin),
35 ct – 140 n. (Floba Superfine, Modena, len obrazkowy Permin, Edinburgh),
40 ct -  160 n. (Newcastle).
*płótna - niedostępne (wycofane lub nie sprzedawane obecnie w Polsce). 

Jeden krzyżyk = 2 nitki płótna. 
Nr płótna: liczba nitek na cal (ct- count) /10 krzyżyków w cm: 
18 ct – 2,82 cm / 2,78 cm
20 ct – 2,5 cm
21 ct – 2,35 cm
22 ct – 2,30 cm
25 ct – 2 cm
27 ct – 1,87 cm
28 ct – 1,78 cm
30 ct – 1,67 cm
32 ct – 1,56 cm
35 ct – 1,43 cm
40 ct – 1,25 cm
W przypadku haftu co 1 nitkę płótna, należy podzielić ww. wartości na pól. 
Mając wielkość haftu, można już łatwo obliczyć jego rozmiar na danym płótnie i  potrzebnego materiału na cały projekt np:
- haft: 150 krzyżyków na 334 krzyżyki,
- płótno: Belfast 32 ct - 1,56cm/10 krzyżyków,
- obliczenia: 15 x 1,56 = 23,4 cm / 33,4 x 1,56 = 52,1 cm,
- wielkość orientacyjna haftu:   23,4 cm/ 52,10 + dodatkowe cm (ile uważamy) dookoła motywu + 5-10 cm poza polem obrazka (dodatkowe zabezpieczenie i na oprawę). 

Wersja tabelaryczna razem z Aidą dla przypomnienia.

29 listopada 2013

Biedroneczki - mały test lnu z "Bio-Textilu"

Ogólna informacja o lnie z Bio-Textilu cieszy się taką popularnością, że postanowiłam jednak zrobić wam malutki test praktyczny.
Do testu z 13 kawałeczków wybrałam 9 (ostatecznie 7) które uznałam, że nadają się, aby postawić na nich krzyżyki wg mojej oceny wzrokowej.
Nim rozpocznę, chcę jeszcze zaznaczyć, że żaden testowany len nie jest produkowany specjalnie do haftu krzyżykowego. Uważam, że jest to bardzo istotna kwestia, bo producent wcale nie musi tak bardzo pilnować aby płótno zawsze było takie same i mogą się trochę różnić w zależności od partii produkcyjnej. Tak więc test dotyczy tylko tego co posiadam i nie ma gwarancji, że kupując taki sam nr uzyska się ten sam efekt haftu.
Tak z rozpędu na wszystkich kawałeczkach haftowałam dwoma nitkami muliny, co 2 nitki płótna.
Motyw biedronki: poziom - 6 krzyżyków, pion - 7 krzyżyków.
Skala oceny: 1-6
1.  Len nr 58 (ciemny brąz), 58/2 (czerwony), 58/3 (ecru).
Bardzo szybko się przekonałam, że nr 58 i 58/2 całkowicie się nie nadają już po kilku krzyżykach, położyłam kres mękom i dałam sobie spokój. Nitki płótna są różnej grubości i wzrok bardzo słabo wyłapywał gdzie powinnam wbić igłę, ciemny kolor też nie ułatwia.
Len 58/3 (ecru) mimo, że nr sugerowałby, że powinien tylko różnić się kolorem od opisanych wyżej, jest inny. Bardziej miękki (szmatkowaty) i  ma taką przyjemną w dotyku  powłoczkę jak skórka brzoskwini. Haftuje się na nim dobrze, łatwo wyłapuje się kolejne niteczki obejmujące krzyżyk. Tutaj też kończą się zalety, bo płótno znacznie różni się w splocie i krzyżyki w pionie i poziomie mają spore wahania:
- 10 krzyżyków w poziomie- ok.1,45 cm
- 10 krzyżyków w pionie - ok. 1,95 cm
Wyhaftowana biedronka wyszła więc jak rozdeptana. Skoro tak duże różnice są przy 10 krzyżykach to łatwo sobie wyobrazić jak wyglądałoby to przy większym motywie.
Moja ogólna ocena: 1 (żaden z lnów 58, 58/2, 58/3 nie nadaje się do haftu krzyżykowego).
2. Len nr 87/3 (biały).
Kolor: bardzo ładny odcień bieli, raczej miękki i nie wpada w szarość.
Płótno: lekko sztywne, z wyraźnymi nitkami ułatwiającymi stawianie krzyżyków, z lekkimi prześwitami. Nie do końca podoba mi się układ nitek.
Wielkość krzyżyków: ok. 29-30 ct (czyli, 15 ct na Aidzie)
- 10 krzyżyków w poziomie- ok.1,65 cm
- 10 krzyżyków w pionie - ok. 1,75 cm
Wychodzi więc ok. 1 mm różnicy w pionie i poziomie.
Myślę, że różnica w pionie i poziomie na 10 krzyżyków nie jest duża i nie wpłynie negatywnie na jakość pracy. Raczej do małych i średnich wzorów, ale przy większym też powinno wyjść dobrze.
Haftowała mi się na tym kawałeczku bardzo dobrze i biedroneczka wyszła bardzo ładna.
Razem z lnem 58/3:
Moja ogólna ocena: 4+ (najlepiej mi się na nim haftowało)

Len drobny nr 83 (cena 27 zł), nr 63 (35 zł), nr 89/3 (cena 29,50 zł), nr 33 (35 zł):
3. Len nr  83 (wrzosowy jasny) 
Kolor:wrzosowy  prezentuje się ciekawie, ładna nasycona barwa.
Płótno: miękkie (szmatkowate), bardzo zwarte.
Wielkość krzyżyków:  
- 10 krzyżyków w poziomie- ok.1,4 cm,
- 10 krzyżyków w pionie - ok. 1,15 cm.
Haftuje się słabo, ciężko złapać krzyżyk, duża różnica w pionie i poziomie, co widać już przy tak małym motywie. Biedroneczka wyszła jak dynia.
Moja ogólna ocena: 2 (nie polecam do haftu) 
4-5. Len nr 63 (biały), nr 89/3 (jasnobeżowy).
Kolory: wszystkie bardzo ładne. Śliczna biel (taki sam odcień jak opisana wyżej) i bardzo fajny "beż", choć nie umiem tak dokładnie opisać koloru, ale jest  neutralny, bardzo mi się podoba.
Płótno: lekko sztywne, zwarte, ładna struktura nitek.
Wielkość krzyżyków: ok. 35 ct (czyli, 18 ct na Aidzie)
- 10 krzyżyków w poziomie- ok.1,3 cm (białe i beżowe),
- 10 krzyżyków w pionie - ok. ok.1,3 cm (białe), 1,35 cm (beżowe).
Dobrze się haftuje, biedroneczki  wyszły ładnie. Płótna można powiedzieć bardzo równo tkane, myślę że odchylenia przy większym motywie byłyby nieznaczne.
Moja ogólna ocena: 4 (zmniejszona za to, że jest drobne)
6. Len nr 33 (naturalny).
Kolor: naturalny jasny.
Płótno: lekko sztywne, zwarte.
Wielkość krzyżyków: ok. 35 ct (czyli, 18 ct na Aidzie)
- 10 krzyżyków w poziomie- ok.1,4 cm,
- 10 krzyżyków w pionie - ok.1,35-1,4 cm.
Koszmarnie się haftuje, jedyna biedronka którą musiałam trochę pruć, bo nie trafiłam w krzyżyk, trzeba bardzo tego pilnować.
Sama biedroneczka wyszła ładnie i nie stwierdziłam zbytnich odchyleń. Płótno można powiedzieć równo tkane, myślę że odchylenia przy większym motywie byłyby nieznaczne.
Moja ogólna ocena: 3 (nie dołączę do wielbicieli akurat tego lnu)
7. Len nr 91 (naturalny).
Kolor: naturalny jasny, wpadający w beż.
Płótno: sztywne, grube i cienkie, bez  prześwitów, przy haftowaniu nitki trochę ruchome.
Wielkość krzyżyków:
- 10 krzyżyków w poziomie- ok.2,3 cm,
- 10 krzyżyków w pionie - ok. 1,7 cm.
Haftuje się dobrze, bo są grube widoczne nitki.  Kolejna biedronka, która wyszła jak dynia.
Bardzo duże jak na tak mały motyw odchylenia w pionie i poziomie.
Jeśli już, to tylko do małych motywów.
Moja ogólna ocena: 2 (szału nie ma)

Oczywiście wszystkie powyższe obliczenia są tylko orientacyjne a opinie subiektywne.

Tak więc z 13 próbek, do haftu polecałabym z czystym sumieniem tylko trzy:  nr 87/3 (biały),  nr 63 (biały), nr 89/3 (jasnobeżowy).
Jeśli pod tymi numerami byłyby inne kolory, to może byłoby z nimi podobnie (lepiej jednak o to ewentualnie zapytać mailowo producenta: biotextil@o2.pl ). Zdaje się też, że można mailowo składać zamówienia i pewnie wtedy wchodziłyby w grę też mniejsze kawałki a nie metr jak jest na allegro.

28 listopada 2013

Polski len "Bio-Textil"

Dostałam niedawno trochę próbek polskiego lnu z Bio-Textilu. Chciałam zobaczyć go na żywo i ocenić, czy można na nim haftować. Że na jakimś można to wiem, bo naturalny jest w obróbce na kilku blogach :) (nie wiem czy akurat ten co dostałam nr 33).
Bio-Textil ma naprawdę bogatą ofertę 100% lnu, bawełny i  mieszanek. Fajne wzornictwo i kolorystyka, o splocie tradycyjnym, płóciennym, workowym i siatkowym oraz tzw. "lniane mgiełki". Ciężko się w tym asortymencie połapać.
Len ma podaną gramaturę, która mówi o wadze na m2. W tych co dostałam było to np.: 
- 170g/m2 - nr lnu 51/2 , 
- 220 +/- 19g/m2 - nr lnu 33, 58/4
- 250 g/m2 - nr lnu 58,58/2.
Im większa gramatura tym materiał jest więc po prostu cięższy.
Porobiłam na niektórych nawet jakieś krzyżyki, ale sprułam więc efektu nie pokaże. 
Na karteczkach są najpierw nr lnu i pod spodem cena.
1. Poniższe nr mają zbliżoną strukturę i krzyżyki byłyby gdzieś w granicach 32 ct. Nie podoba mi się jednak struktura płótna i na tle Belfastu wygląda słabo. Same niteczki też różnią się znacznie grubością między sobą. Może na większym kawałku wyglądałoby to lepiej. Kolorki za to są ładne, 58/3 - ecru ma fajny odcień.
2. Kolejne płótna mają już ładny splot, niestety są też już drobniejsze tak 36 ct, 40 ct (czyli 18, 20 na Aidzie). Na razie nie mam ochoty na takie maleństwa, ale może kiedyś.

3. Te z kolei to chyba tzw. mgiełki, cienkie, lekkie, o bardzo drobnym splocie, raczej nie pokusiłabym się o stawianie na nich krzyżyków.
4. Grube nitki i luźniejszy splot (taki lekko workowy), krzyżyki byłyby na nich znacznie większe. Nr 91 to 100% len w kolorze naturalnym i jest fajny, może nadawałby się na jakieś haftowane woreczki z lawendą. Za to nr 75 jest mieszanką z wiskozą, wygląda bardzo sztucznie.
5. Bardzo spodobał mi się len w białe kropki (1 cm), też drobniutki, ale raczej bym go nie wykorzystała do haftu a jako dodatek, jeden z elementów przy hafcie.

Na początku się trochę napaliłam, ale mi przeszło, może kiedyś do tego lnu wrócę. Obecnie poza lnem w kropki podobają mi się też inne we wzory i szybciej po nie sięgnę np. na poduszki, niż do haftu. Mają piękne wzory z nadrukiem w kremowe róże i też kolorowe. Oferta jest bogata a ceny umiarkowane, warto więc do nich zajrzeć.
Tu link na allegro: Bio-Textil
Wyciągnęłam ostatnio za to len robiony przez moją babcie w kolorze ciemnym naturalnym i bielonym.  Właśnie bielony może pofarbuję, nie wiem tylko, czy bawić się naturalnymi barwnikami czy kupić gotowe. Zobaczymy na co czas pozwoli :).

26 listopada 2013

Takie tam

Nic się u mnie nie dzieje sensownego w hafcie. Mało mnie ostatnio też na blogu, jednak postanowiłam od czasu do czasu pokazać że jeszcze żyję :). Z tworzeniem jest jeszcze gorzej i na poprawę się nie zanosi. Nie cierpię też robić zdjęć przy sztucznym świetle a bez nich ciężko publikować posty.
Jedyny na tamborku jest teraz mój HAED i nawet dłubałam go trochę przez ostatnie 2 dni.  Nie ma sensu wam tego jeszcze pokazywać.
Za to w głowie mam dwa nowe projekty (oczywiście na już), ale muszę przygotować do nich płótno (siatkę), nici i wtedy pewnie ruszę (chociaż to wcale takie pewne nie jest).
Co do pierwszego to wyglądają przygotowania tak:
Co do drugiego to jest jeszcze w powijakach:
Na spotkaniu robótkowym z dziewczynami w sobotę też nie udało mi się nic zrobić poza siatką pod kwadracik SAL-owy, za to nachlapałam się językiem. Może na następnym w grudniu pójdzie mi lepiej :).

Widoczne na zdjęciu składane nożyczki Fiskars ostatnio zakupione,  są ostre jak żyleta.

16 listopada 2013

Totalna rozpusta

Bynajmniej nie hafciarska, bo nic nie haftuję, chociaż pośrednio jednak tak. Dotyczy kolejnych moich zakupów, w tym duuuużo muliny i nożyczek. 
Nie mogłam się normalnie powstrzymać z tymi nożyczkami, taki impuls, więc chyba jednak je kolekcjonuję. 
Najbardziej podobają mi się kolorowe Klasse i DMC. Kolejne już firmy Heirloom, ale nie miałam tego wzoru i koloru. Fajne są też składane Fiskars, które można przypiąć jak breloczek. Te fioletowe są do papieru firmy Quilled Creations i tak po prawdzie nie są mi potrzebne, ale cóż były w pakiecie.
Zakupy nożyczkowe poczynione na eBay.











Tak wyglądają 162 motki muliny bawełnianej i 6 metalizowanej. Zakupy mulinkowe zrobione u Beatki z likwidowanej pasmanterii. Tak dokładnie to już nie wiem co zamówiłam, bo dostępność mulinek była zmienna i teraz muszę to wszystko uporządkować. W dobrym momencie trafiłam, bo już miałam zamawiać na eBay.
Dostałam też dodatkowo dwa zestawy do haftu i igły. Wzorki Sarah Kay jakoś do tej pory nie wzbudzały mojego entuzjazmu, ale te główki są tak słodkie, że podbiły mnie bez reszty. 
 
U mnie dziś strasznie zimno, niestety zima zbliża się nieuchronnie, a jeszcze niedawno było tak pięknie... i grzybowo :).

13 listopada 2013

Kolorowy Belfast

Nowe kolorki lnu Belfast dostępne w Hobby Studio, kuszą mnie już od dawna. Jednak ciężko jest ocenić kolor na podstawie zdjęcia z internetu. O wrażenia podpytałam Alinkę i od słowa do słowa dzięki jej uprzejmości weszłam w posiadanie kolorowych kawałeczków.


Część z nich jak dla mnie jest zbyt intensywna, ale wszystko zależy od tego co chcemy przecież haftować. Najbardziej podobają mi się jednak klasyczne kolory ecry, kość słoniowa. Z nowości fajna jest zieleń antyczna i szary. Neutralnym kolorkiem jest pewnie perłowobeżowy (770), ale tego jeszcze nie widziałam. 
Z tych wszystkich kolorowych skrawków, szary jest najciemniejszy.
Niebieski i różowy są bardzo żywe, ale do dziecięcych metryczek w pastelach by się nadały.
Fajny jest jasnoliliowy i jasnooliwkowy, choć też są dość mocne i na razie nie mam na te kolory żadnego pomysłu.
W próbkach znalazły się też dwa kolorki Belfastu Vintage: szary i khaki. Moje refleksje na ich temat nie różnią się od tych z którymi się już spotkałam w blogosferze. Mazy są dość duże, regularne i  intensywne. W planach mam zamiar zakup beżowej opcji do wzorków Nimue i przynajmniej na oko wydaje się ona bardziej delikatna, ale to się okaże jak zobaczę na żywca.
Nim dotarły do mnie próbki, trafiłam w sklepach zagranicznych na informację o odpowiedniku kolorystycznym w mulinie DMC i muszę stwierdzić, że może to być niezła podpowiedź przy planowaniu zakupów. Jedynie antyczna zieleń jest bardzo delikatna w stosunku do wskazanej muliny z tym, że był tam dopisek, że len jest jaśniejszy.
Mały przegląd, może się wam przyda:







Tych kolorków nie mam w mulinie, ale wg wzornika są bardzo podobne.


W paczuszce znalazły się też takie fajne drewniane dodatki :)