Podobno jednym z elementów walki z chandrą wiosenną jest dostarczenie organizmowi dużej ilości witamin, najlepiej w formie naturalnej, czyli poprzez kiełki.
Ja najbardziej lubię kiełki rzodkwi, rzodkiewki i brokuła, bo są pikantne oraz łagodniejsze fasolki mung. Z tym, że kiełki brokuła są trochę ciężkie do wyhodowania. Łatwe w hodowli i bardzo zdrowe są też kiełki lucerny (alfalfa), ale dla mnie jakoś zbyt jadą trawą.
Innych kiełków strączkowych: soi, soczewicy itd. nie lubię bo przeszkadzają mi zbyt twarde nasionka po wykiełkowaniu, ale są też bardzo wartościowe.
Zazwyczaj za jednym zamachem robię fasolkę mung i jakieś kiełki pikantne i później mieszam na kanapkach.
Nasiona na kiełki strączkowe najlepiej kupować w spożywczych w większych opakowaniach, bo wychodzą korzystniej cenowo.
Domowy sposób na kiełki:
Potrzebujemy na jedną porcję:
- średni wąski słoik (mały otwór) i nakrętka plastikowa z wypalonym środkiem,
- niski pękaty słoik (duży otwór),
- bandaż,
- nasiona na kiełki.
Nasiona należy wsypać do czystego słoika w takich ilościach, aby przykrywały dno (jak wykiełkują zajmą prawie cały słoik) i zalać na kilka godzin przegotowaną, letnia woda (można zostawić na noc). Słoik nakryć bandażem, założyć odpowiednio wcześniej przygotowaną nakrętkę, nadmiar obciąć przy nakrętce, przepłukać i zlać wodę.
Obrócić do góry dnem i ustawić na drugim słoiku przy ścianie (nadmiar wody spływa do słoika i kiełki nie spleśnieją w trakcie kiełkowania) w ciepłym, nienasłonecznionym miejscu (bezpośrednie światło powoduje, że stają się gorzkie i tracą część właściwości). Przepłukiwać i zlewać wodę co najmniej dwa razy dziennie. Po kilku dniach są gotowe. Należy je przechowywać w lodówce.
Tak wyglądają moje kiełki:
Ja z fasolki mung i rzodkwi usuwam po wykiełkowaniu błonki z nasion. W drobniejszych kiełkach jak rzodkiewka, brokuł i licerna nie są one wyczuwalne.
Jeśli jeszcze nie próbowałyście własnej hodowli to polecam.
W ten sposób nie można hodować kiełków z nasion, które wydzielają lepki śluz np.: rzeżucha, siemię lniane. One najlepiej wychodzą na legninie, rozłożonej na płaskim talerzu lub styropianowych podkładkach i zwilżane wodą.
W ten sposób nie można hodować kiełków z nasion, które wydzielają lepki śluz np.: rzeżucha, siemię lniane. One najlepiej wychodzą na legninie, rozłożonej na płaskim talerzu lub styropianowych podkładkach i zwilżane wodą.
Bardzo ciekawe informacje musz kiedys wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńTez mam własą uprawę kiełek, ale w kiełkownicy, jest dla mnie wygodniejsza. Najczęściej uprawiam rzodkiewkę, bo ja najbardziej lubie i brokuła, za to nie uznaje własnie fasoli mung, bo wydaje mi się mdła, byc moze nie umiem jej przyrządzic. Pozdrawiam i zyczę smacznego.
OdpowiedzUsuńDla mnie kiełkownica jest za duża, dlatego wolę słoiczki :).
UsuńA ja właśnie szukałam kiełkownicy! Dziękuję Ci Chaga, teraz spróbuję bez, ze słoiczkami :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam :*
Dziś u nas pięknie, w końcu wiosna :)
Zainteresowało mnie to. Jestem podatna na anemię i naturalne witaminki są mi bardzo potrzebne. Idzie Wielkanoc więc może na początek popróbuję z rzeżuchą.
OdpowiedzUsuńCo do nazwy bloga to moja mi się po prostu znudziła :)
Ena rzeżucha nadaje się tylko do hodowli na legninie bo wydziela lepki śluz.
UsuńWarto założyć taką hodowlę witaminek :) Muszę spróbować. Dziękuję za cenne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńWspólnie z córką już kilka dni temu rozpoczęłyśmy naszą własną hodowlę!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie to tylko rzeżucha się czasami pojawia .Ale jak tak dokładnie opisałaś hodowle kiełek to muszę spróbować i inne nasiona ,..Tak więc zakupy i do dzieła...
OdpowiedzUsuńja też chętnie spróbuję...może się uda
OdpowiedzUsuńsporo ciekawostek :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie ostatnio myślałam, zeby sobie zrobić taka mala domowa hodowlę :)
Dzięki Chago za chęć pomocy w sprawie mojego bloga!
OdpowiedzUsuńja tez ostatnio wyciągnęłam z piwnicy kiełkownicę ^^ U mnie króluje soczewica, pszenica i kukurydza oraz słonecznik ^^
OdpowiedzUsuńmniam ;-)
OdpowiedzUsuńa ja nie mam do takich drobiazgów głowy:D i tak by u mnie zwiędło:D
OdpowiedzUsuńi takie to proste... a ja kupiłam kiełkownicę :) Ja uwielbiam kiełki lucerny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Musze kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńDzięki za podzielenie się swoją metodą.
OdpowiedzUsuńKiedys je robiłam , ale moze warto wrócic bo Twoja metoda mi odpowiada.
OdpowiedzUsuń