Temat bardzo trudny, bo każda rzecz jest warta tyle ile ktoś chce za nią zapłacić, a hafty nie są u nas w cenie.
Haftuję wyłącznie dla przyjemności i nie miałam nigdy potrzeby sprzedawania swoich prac.
Z czystej ciekawości postanowiłam pobawić się w rozliczenie, które w jakimś stopniu określiłoby ”realną” wartość ukierunkowaną na sprzedaż. Poniżej w dwóch przykładach efekt tych przemyśleń.
Generalnie uważam, że jakby tego nie liczyć to i tak ani twórca, ani ewentualny nabywca nigdy nie będzie zadowolony. No ale spróbujmy...
Pierwszym etapem było obliczenie faktycznie poniesionych kosztów, w tym: tkaniny, nici, oprawy. Należy mieć na uwadze, że zazwyczaj część materiałów mamy w domu lub spora część zostaje i może być wykorzystana przy następnych projektach, dlatego koszt ten należałoby uśrednić a nie sztucznie zawyżać. Chyba że ewentualny nabywca sam kupuje potrzebne materiały, niewykorzystane są zwracane i dokonuje też oprawy (miałby wtedy świadomość ile to wszystko kosztuje).
Następnie określiłam wartość jednego krzyżyka, przyjmując stawkę 1grosza za krzyżyk i uwzględniłam inne czynniki mające wpływ na stopień trudności haftowanego wzoru. Nie brałam pod uwagę bardzo istotnego elementu: czasu poświęconego na haft, bo jak wiadomo jest to proces pracochłonny a czas hafciarki bezcenny :).
Jak wspomniałam, nie będę sprzedawać swoich prac, jest to więc tylko podpowiedź jak można na to spojrzeć.
Rozliczenie przykładowe zrobiłam dla obrazu o dużym stopniu trudności (przykład nr 1) i dla małego obrazka (przykład nr 2).
Hmm, sama nie wiem czy w jakimś stopniu taka wycena kogoś zadowala, musicie ocenić to sami.
Mimo wszystko, bardziej korzystnie wypadają na sprzedaż obrazki mniejsze, niezbyt skomplikowane. Nie zajmują tyle czasu i relatywnie w zakresie poniesionych nakładów można otrzymać lepszą cenę.
Przykład 1 |
Przykład 2 |
no no nieźle wyliczenia wydają mi się analogiczne do wkładanej pracy (jeśli chodzi o wielkość obrazka) jednak myślę że jeszcze długo nie będzie chętnych żeby płacić za obrazek choć coś w okolicach 1000 zł :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie jak się słyszy problemy z wyceną są i chyba będą. Prawdą jest chyba też to że większość chętnych do kupienia obrazka nie docenia pracy włożonej w haft.
OdpowiedzUsuńA prawda bolesna jest taka, że nawet za połowę tej ceny ciężko z nabywcą się dogadać :(
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa poprzedniczek, niestety:( Wiem na własnym przykładzie: koleżance spodobała się moja biała dama na lnie, chciała kupić, pewnie spodziewała się kilkudziesięciu złotych Powiedziałam 400zł z zaznaczeniem że możemy negocjować i co? A no cisza:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wami całkowicie, często kwotą graniczną jest ok. 100 zł bez względu na wielkość i włożoną pracę. Może gdzieś za granicą jest z tym lepiej.
OdpowiedzUsuńNie zawsze też podarowany haft jest doceniany, raz miałam taki przypadek, że obrazek "Statek piracki"(jest w mojej galerii) przewalał się gdzieś po półkach,raz widziałam za szafą a teraz pewnie trafił do piwnicy bo go nigdzie nie widać. Może kiedyś obdarowany obecnie 3 latek bardziej go doceni niż rodzice :).
no cóz i dlatego robimy to hobbistycznie, a szkoda, bo :docenianie: motywuje
OdpowiedzUsuńSama prawda, niestety rękodzieło nie jest jeszcze u nas należycie doceniane :(
OdpowiedzUsuńzgadzam się z wami,ciężko podać wartość konkretnej pracy,a jak już wszystko policzymy to cena dla większości jest mało atrakcyjna... teraz powstaje kartka weselna-zabrałam się za nią dwa tygodnie temu,potrzebuje jeszcze dwa dni na skończenie....powinna kosztować minimum 150zł ale tym razem to prezent(już raz ciotka pociotki zobaczyła u mnie kartkę i chciała tez taka samą,powiedziała,że co do wynagrodzenia się dogadamy....i tak za kartkę 110x130 krzyżyków dostałam kawę(której w ogóle nie piję i rafaello 3sztuki) i tak się zakończyło robienie kartek dla ciotek pociotek sąsiadki babce itd. teraz robię tylko jako prezent -na ślub,na komunię,metryczki,zaproszenia na chrzest córeczki(wszyscy byli zachwyceni karteczkami),robiłam zaproszenia na urodziny córeczki(były tygryski,osiołki-ok20sztuk),ale jak rodzice potem chcieli takie same i wiedzieli,już za ile to nagle następowała dziwna cisza i tłumaczenia-że innym razem,bo tyle wydatków....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wszystkie blogowe czytelniczki a Tobie Chaga- bardzo dziękuję za porady i za jedną z gazetek z chomika....
Ja na razie haftuję dla siebie i na prezenty. I to mi się akurat opłaca, bo jak wręczam komuś wyszyte ptaszki, które kocha i w oczach widzę łzy wzruszenia to mi wystarcza. Gdy wyszyłam koleżance na okrągłe urodziny podobiznę psa, który odszedł pół roku wcześniej do psiego nieba - polały się łzy. Bokserka wisi na honorowym miejscu i to była właściwa cena za moją pracę. A z tymi sprzedawanymi, to faktycznie jest problem, bo ciężko uzyskać właściwą cenę z tego co słyszałam.
UsuńW czasach gdy z jednej strony niemal wszystko produkowane jest maszynowo a z drugiej strony zazwyczaj nikt z bliskich nie zajmuje się pracą ręczną, ludzie nie wiedzą ile haft wymaga czasu i cierpliwości. Przyzwyczajeni również do tanich ozdóbek, które zalegają w sklepach nie potrafią zrozumieć cen haftu, jak i go docenić.
OdpowiedzUsuńZawsze przecież można kupić zajebisty kalendarz za 50 zł i powycinać ładniejsze obrazki.
Za do samych wycen to zrobione profesjonalnie. Chyba Chaga z zawodu jest ekonomistą. Ja korzystam z wersji uproszczonej - liczę 2gr za krzyżyk.
Pozdrawiam i życzę wszystkim szczodrych klientów.
witam ja nie mam problemu ze sprzedarza obrazów haftowabnych biore 0,02 grosze za krzyzyk plus materiał
OdpowiedzUsuńWitam znalazłem obraz dość duży zrobiony haftem krzyzykowym oprawiony w w ramę. Czy ktoś mógłby go wycenić?? Kontakt e-mail: piotr.jurkiewicz84@gmail.com
OdpowiedzUsuńHej macie jakieś propozycje gdzie sprzedać gdzie wystawić poza allegro, ebay etc ? Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCzy mógł by ktoś mi sprawdzić obrazy haftowane ? Proszę odezwać się na e-mail paulina.latala@op.pl
OdpowiedzUsuńDlaczego rękodzieło jest drogie? Bo nie pochodzi z Chin tylko z pasji��
OdpowiedzUsuńTo prawda, ze ludzie nie doceniaja pracy, po prostu nie zdaja sobie sprawy. Kiedys dostalam obraz wyszyty krzyzykiem i dopiero kiedy sama zaczelam wyszywac widze ile to pracy doceniam jego wartosc :)
OdpowiedzUsuń