Wróciłam do świata magii i na warsztat wzięłam "La Clef" Nimue.
Rozpoczęłam 1 stycznia i wszystko byłoby dobrze gdybym na starcie nie pomyliła jednego koloru, pierwszy raz zresztą. Niestety zrobiłam go sporo, więc 4 stycznia cały wieczór prułam. Nieźle się zaczęło mi w Nowym Roku, nie ma co. Jednak podeszłam do tego w miarę spokojnie i tylko szkoda mi mojej pracy.
Będzie to mój drugi po "Victorii" haft na podstawie ilustracji Sandrine Gestin.
Rozpoczęłam 1 stycznia i wszystko byłoby dobrze gdybym na starcie nie pomyliła jednego koloru, pierwszy raz zresztą. Niestety zrobiłam go sporo, więc 4 stycznia cały wieczór prułam. Nieźle się zaczęło mi w Nowym Roku, nie ma co. Jednak podeszłam do tego w miarę spokojnie i tylko szkoda mi mojej pracy.
Będzie to mój drugi po "Victorii" haft na podstawie ilustracji Sandrine Gestin.
Nimue |
Haftuję na lnie Belfast 32 ct Stone Grey (odpowiedniku muliny 453 DMC). Len w tym kolorze kupiłam w Casa Cenina korzystając z 25% zniżki jakiś czas temu. Ten odcień znacznie odbiega od proponowanego przez Nimue, ale oryginał, taki dziwny żółty nie specjalnie mnie przekonywał. Ten co wybrałam jest trochę zbliżony do tła z kalendarza i ta wersja zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
Koraliki dobierałam sama i będą to Mill Hill i TOHO rozmiar 11/00. Właściwie mam jeszcze wątpliwości co do 2-3 kolorów i pewnie dobiorę je dopiero jak skończę sam haft. Mam zamiar jako dodatku użyć też łańcuszka z kulkami, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
No! to co tygryski lubią najbardziej :))) Czekam na postępy tej piękności. kolor lnu zdecydowanie lepiej dobrany niż oryginał. Ale mam wrażenie, że Nimue nie zawsze trafia w 100%. Liskowi proponują zielone tło, które do mnie nie przemawia, więc na pewno zmienię,
OdpowiedzUsuńPiękny haft się zapowiada, nie mogę doczekać się efektu końcowego :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWzór wybrałaś piękny i na pewno wyjdzie wspaniale. A pomyłka może się każdemu zdarzyć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAmbitne przedsięwzięcie, będę oczywiście obserwować postępy i gorąco podziwiać.:)
OdpowiedzUsuńPiękne dzieło. Będzie wymagało dużego nakładu pracy. Gratuluje cierpliwości i zawziętości ja bym się chyba załamała z tym pruciem:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczętami , ambitny projekt, ale czegoż innego możemy oczekiwać od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Piękny haft! Dobrze, że nie załamałaś się pomyłką. Ja pomyliłam się w swoim haedzie aniołku i jakoś nie mogę się teraz do niego przekonać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMylić się jest rzeczą ludzką :) A haft będzie piękny :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią - co nas nie zabije, to nas wzmocni :))). Zazwyczaj po potknięciu na początku dalsza praca idzie jak z płatka, czego Ci serdecznie życzę :). Projekt fantastyczny, a w zestawie z Victorią będzie powalający!
OdpowiedzUsuńhaft na pewno będzie piękny :)
OdpowiedzUsuńOby dalsza praca szła Ci lepiej niż jej początek. Obraz zapowiada się bardzo ciekawie :) Powodzenia.
OdpowiedzUsuńwspaniałości haft :)) a ja właśnie rozmyślam nad jakimś dużym projektem dla siebie....")))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
powodzenia będzie piekny !
OdpowiedzUsuńPo trudnych początkach dalej na pewno pójdzie lepiej!
OdpowiedzUsuńPiękny wzór, będę śledzić postępy :)
Toż to prawdziwe dzieło sztuki!!! Sama kiedyś haftowałam - potrafię ocenić wysiłek i pracę. Przepieknie. Będę śledziła postępy w pracy. Zapraszam do siebie - będzie mi niezmiernie miło :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity projekt!!! Oczywiście szkoda czasu, który straciłaś na prucie, ale jak widać to zdarza się nawet najlepszym! Serdecznie pozdrawiam i życzę miłej pracy!
OdpowiedzUsuńPodziwiam zapał, wzór pięknie skomplikowany, jestem ciekawa efektu końcowego. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńTo zaczęłyśmy rok tak samo-pruciem:))ja na szczęście niewiele,ale nie lubię pruć,wolę wziąć nowy kawałek :))przed Tobą niezłe wyzwanie:)))widziałam ten obraz na wystawie:))pozdrawiam i trzymam kciuki:))))
OdpowiedzUsuńPiękny haft ! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńAgniesiu ten wzór jest świetny, od dawna mi sie podoba, ale ja boję się tych koralików że z nimi sobie nie poradzę...będę obserwować jak hafcik powstaje... ślicznie dobrałaś kolor lnu, chociaż mi ten żółty odcień też się podoba... dużo już wyszyłaś, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie! Prucie nie jest miłe, ale dałaś radę. Teraz będzie już tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńKochana w nowym roku bierzesz się i to konkretnie, a małe potknięcia no cóż bywa - ważne że się nie poddałaś :)).
OdpowiedzUsuńBędzie cudny, a ja mam patent na prucie ;o) Najbardziej się denerwuje podczas samego prucia, a nie tym że się pomyliłam,dlatego pruciem moich haftów zajmuje się ofiarnie mój mąż ;o)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście takie wpadki nie zdarzały mi się często. Pomyłka z kolorem pierwszy raz z tym, że sporo samego haftu już było i raz cały rząd dziesiątek przesunęłam więc musiałam pruć i wtedy było bardziej boleśnie. Używam prujki i jak bym komuś dała to mogłyby zostać tylko strzępy :)
UsuńPowstaję przepiekny wzorek. Przyznaję ten kolorek kanwy bardziej pasuję niż ten w oryginale :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i czekam na następne xxx,,,
OdpowiedzUsuńCzasem pruję, ale wpadki trafiają mi się przy małych haftach więc i szkody nie wielkie. Tylko czasu szkoda.
OdpowiedzUsuńWróciłam do mojej panienki :)
Będzie wspaniały obraz. Z tymi pięknymi kolorami to praca -sama przyjemność.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko oczekujemy na zakończenie, ale u Ciebie pewnie nie będziemy długo czekać, bo Twoje hafciki powstają błyskawicznie:) Wspaniały wzorek, ja nie odważam się startować do niego...
OdpowiedzUsuńMoje elfy Sandrine pozaczynane i nie wiem co z nimi począć dalej, bo zakładki z elfikami to malutki pryszczek był w porównaniu do tego co zaczęłam :)
A taki malutki błąd....był i już nie ma śladu!!!
już się nie mogę doczekać efektu finalnego. Choć na tyle co Ciebie poznałam (tak wirtualnie) to wiem, że będzie dopracowany w najmniejszych szczegółach i będzie zachwycający.
OdpowiedzUsuńWspaniały projekt - będę się przyglądać z wielkim zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuń