Wprawdzie miałam zachować jaką chronologię w tym kursie i aktualnie nie używam muliny metalizowanej. Skoro jednak jest zapotrzebowanie, to spróbuję to przybliżyć.
Mulina metalizowana produkowana jest przez trzy firmy dostępne na rynku polskim: DMC, Anchor i Madeira. Haftowałam każdą z nich, są inne, ale ich wspólną cechą jest trudność w haftowaniu. Mimo wszystko najbardziej podoba mi się efekt uzyskiwany przy mulinie DMC. Wymaga specjalnego traktowania zarówno przy hafcie jaki i przy konserwacji (pranie).
Mulina metalizowana różni się od zwykłej tym, że w celu uzyskania odcieni metalicznych (złoto, srebro, miedź…) powleczona jest twardym tworzywem poliestrowym i jest śliska. Łatwo ją uszkodzić, przełamać czy przetrzeć, co psuje efekt haftu.
Mulina ta nie może więc być traktowana jak bawełniana. Dlatego należy przestrzegać następujących zasad:
- haftować krótszymi kawałkami nici (maksymalnie połowę mniejszymi niż przy mulinie bawełnianej),
- używać wyłącznie igły gobelinowej bez czubka nr 24, bez względu na gęstość użytej tkaniny (np.: aida 14 ct, 16 ct). Wielkość ucha jest odpowiednia, aby łatwo nawlec pasmo i nie obcierać w trakcie haftowania,
- uważać na skręcanie się nitki,
-haftować na samym końcu, jeśli w hafcie występuje mulina bawełniana,
- i podstawowa sprawa, w odpowiedni sposób nawlec nitkę.
Mianowicie dla 2 niteczek:
- wyjąć z motka 1 nitkę,
- złożyć na pół, nie łamiąc nitki,
- przewlec przez ucho, tylko na długość igły,
- przez powstałą pętelkę przełożyć igłę,
- ściągnąć delikatnie mulinę do końca ucha igły aby powstał płaski supełek,
- wyrównać nożyczkami końce muliny.
Myślę, że na obrazku dobrze to widać.
Przy hafcie jedną nitką postępujemy tak samo z tym, że zostawiamy z jednego końca nieduży kawałek nitki. Przez który tylko przejdzie igła i zrobi się supełek na końcu igły.
Rozpoczynanie i kończenie jest takie samo jak przy mulinie bawełnianej, z tym że lepiej zostawić trochę dłuższą końcówkę przy rozpoczynaniu (zawsze później można podciąć) i trzeba bardziej uważać kończąc, maksymalnie przeciągając 2 razy.
Oooo dziękuję bardzo za wskazówki! Jakiś czas temu robiłam biscornu metalizowaną muliną DMC i myślałam że osiwieję ;)Jeżeli masz ochotę je zobaczyć to zapraszam na http://uellie.blogspot.com/2011/07/wysyczany-biskorniaczek.html
OdpowiedzUsuńPrzy następnym hafcie spróbuję nawlec nić według Twojej rady :)
Pozdrawiam
E.
Haftowanie muliną metalizowaną tradycyjną to dla mnie koszmar. Odkryłam jednak nici firmy Kreinik - metalizowane. Komfort pracy nieporównywalny z muliną!!!
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Dzięki za wskazówki. Ja preferuję mulinę Anchor (łatwiej nią haftować), ale DMC oferuje większą liczbę kolorów. W mojej pasmanterii dostępna jest Madeira, zwykła za 2,4 zł, metalizowana za 9 zł.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawe informacje. Jeszcze nie miałam okazji haftować tymi niteczkami, teraz podstawy mam już za sobą . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze taką muliną nie haftowałam, dziękuję za wskazówki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż mam na koncie parę prac ,gdzie musiałam wyszywać tą muliną ,oj ciężko sie to robi ale jaki efekt!
OdpowiedzUsuńoj tak, praca z metalizowanymi to wyzwanie ;) ale efekt końcowy wart tego "cierpienia" przy haftowaniu. Na razie haftowałam metaliz.madeirą i jakąś złotą ze szpulki (jako dodatkowa nitka do muliny).
OdpowiedzUsuńLubię do Ciebie zaglądać bo tyle ciekawych i przydatnych rzeczy można się dowiedzieć. Dzięki Ci za to :D
W życiu nie wpadłabym na to prawidłowe nawlekanie nitki metalizowanej, kto by pomyślał że to trzeba supełek tuż przy igle zrobić??
dziekuję za taką prostą a jakże pomocną poradę,teraz wykańczam parę młodych miedzianą dmc i trochę się męczę...wiec i supełek zrobie i spróbuje bo inaczej duzo czasu potrzebuję by dziergac tymi metalizowanymi niteczkami...
OdpowiedzUsuńjeszcze raz bardzo dziękuję
mamusia
Bardzo madre wskazowki, Chaga,dziekuje za nie, bo z metalizowana mulina jest nam nie po drodze..Jak zawsze pelno madrosci hafciarskich u Ciebie.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedys mialas taki maly programik hafciarski i przeszperalam niemal caly Twoj blog i nie znalazlam ..buuuu..bo ja tu wiecznie u Ciebie na blogu siedze i wciaz czegos szukam:)
OdpowiedzUsuńTen cały poradnik dotyczący metalizowanych nici uratował mi życie! Osób mających problemy z tymi nicmi zapewne jest sporo, dla tego pozwoliłem sobie dać, w jednym ze swoich postów, namiar na ten poradnik, jak rownież na Twój blog, ktory odwiedzam regularnie od roku:) pozdrawiam Oskar
OdpowiedzUsuńHaftuję skoro nićmy metalizowanymi , jednakże ściegiem kładzionym a nie krzyżykowym . Moimi ulubionymi nićmi metalizowanymi są nici Madeiry z uwagi na różnorodność. Nici trudne ...i dobrze,że opisałaś jak się z nimi uporać. Do tych zasad doposałabym jedną /ale do zastosowania tylko przy ściegu kładzionym/ - nicią metalizowaną szyje się głównie po prawej stronie , na lewą przeciąga się tylko końcówki . Niestety ta zasada nie do wykonania w technice haftu krzyżykowego:):) pozdrawiam DCH
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten post. Jest przydatny i dużo mi rozjaśnił ;) Jestem właśnie na etapie haftu złotą muliną DMC . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń