Właściwie nie całym oczywiście, ale w kilku miejscach udało mi się zrobić fajne zdjęcia. Mimo, że z tkactwem nie mam zbyt wiele wspólnego, to bardzo lubię tkaniny i z przyjemnością przyglądałam się z jakich narzędzi korzystają tubylcy tworząc rękodzieło.
Na początek Peru:
-Wełniane dywaniki lub makatki:
- Wyroby bardziej kolorowe, różnego typu, a przy okazji przegląd strojów regionalnych i gotowych tkanin:
Gwatemala:
Meksyk:
na pierwszej kapie drzewo życia:
I na koniec smutne miejsce w Indiach, ciasna piwnica, warsztaty i wyzysk małych dzieci. Powstają w takich warunkach piękne jedwabne chusty, ale cierpienia też w nich dużo:
I to by było na tyle, całkowicie nie mam teraz weny na pisanie bloga. Za to po kilku tygodniowej przerwie wróciłam do haftowania "Gołębi" GK, niedługo więc przedstawię postępy.
O rany, kim Ty jesteś kobieto? haftujesz, blogujesz, organizujesz, testujesz, podróżujesz? nie przestajesz mnie zadziwiać. A czas skąd?
OdpowiedzUsuń