Trochę ochłonęłam, więc proszę bardzo, oto moja relacja z wystawy "Złota Igła".
Do Białej Fabryki dotarłam z 40 min. opóźnieniem i całe szczęście, bo ominęła mnie część artystyczną. Sama uroczystość trwała jeszcze pół godziny i w tym czasie sponsorzy i MW przyznali swoje nagrody.
W zdumienie prawiło mnie stwierdzenie jednego ze sponsorów, które padło ze sceny, że nagrody są przyznane osobom za całokształt a nie za zgłoszone prace? Jeśli tak rzeczywiście jest, to po co wystawa ma w nazwie ogólnopolska?
W zdumienie prawiło mnie stwierdzenie jednego ze sponsorów, które padło ze sceny, że nagrody są przyznane osobom za całokształt a nie za zgłoszone prace? Jeśli tak rzeczywiście jest, to po co wystawa ma w nazwie ogólnopolska?
Kilkakrotnie usłyszałam też, że był bardzo wysoki poziom techniczny i do ich wykonania wykorzystywane są dobrej jakości materiały. Akurat ta teza nie do końca się potwierdziła przy oglądaniu prac.
Na wystawie odnalazłam się z dziewczynami z blogosfery, po raz kolejny z Joasią z "Mglistego snu" oraz poznałam Elę i Yenulkę.
Na wystawie odnalazłam się z dziewczynami z blogosfery, po raz kolejny z Joasią z "Mglistego snu" oraz poznałam Elę i Yenulkę.
Tegoroczna edycja, cieszyła się znacznie mniejszą popularnością niż poprzednia. Statystyka jest nieubłagana:
- na wystawę w 2011 r. zgłoszono 533 prace - dopuszczono 380.
- w 2014 r. przesłano 373 - przyjęto 267.
Nie wiem jakie prace były odrzucone, ale uważam, że selekcja jest na takich imprezach konieczna. Poza kilkoma drobnymi wyjątkami, wzory nie powtarzały się z poprzednich edycji. Spora część użytych schematów była produkcji zagranicznej o wysokim stopniu trudności (a nie z gazet polskich) lub były przerobione w programie komputerowym (z różnym skutkiem). Wpłynęło to na pewno pozytywnie na samą wystawę, bo nie musiałam oglądać wzorów, które znam od lat.
Prace były wyeksponowane w ten sam sposób jak na poprzednich wystawach, na ciemnoszarym tle za szkłem. Jest to na pewno konieczne aby je "chronić" przed zwiedzającymi :). Z niepokojem dostrzegłam na wielu pracach za szybami różne paprochy czy nitki. Trochę to mnie zaniepokoiło w zakresie obchodzenia się z haftami. Niestety oprawa prac bez haftowanego tła pozostawiała też wiele do życzenia.
Przy haftach były doczepione karteczki z informacją o otrzymanych nagrodach/wyróżnieniach, czego zabrakło na ostatniej wystawie DMC.
Prace były wyeksponowane w ten sam sposób jak na poprzednich wystawach, na ciemnoszarym tle za szkłem. Jest to na pewno konieczne aby je "chronić" przed zwiedzającymi :). Z niepokojem dostrzegłam na wielu pracach za szybami różne paprochy czy nitki. Trochę to mnie zaniepokoiło w zakresie obchodzenia się z haftami. Niestety oprawa prac bez haftowanego tła pozostawiała też wiele do życzenia.
Przy haftach były doczepione karteczki z informacją o otrzymanych nagrodach/wyróżnieniach, czego zabrakło na ostatniej wystawie DMC.
Dominowały schematy zaczerpnięte z malarstwa klasycznego, zwłaszcza kwiaty i scenki rodzajowe oraz trochę fantastyki.
Nie pasjonuje mnie obecnie taka tematyka, ale oczywiście nie mam nic przeciwko o ile są pięknie wykonane. Wiele z nich bardzo mi się podobało, choć nigdy nie trafiłyby na mój tamborek. Bliższe moim klimatom były dwa hafty na podstawie obrazów Johna Williama Waterhousa.
Rozumiem jury, że trudne i zarazem duże wzory były dopuszczone za ich pracochłonność i unikatowość wzoru. Jednak skala popełnionych widocznych błędów trochę mnie przeraziła. Najgorsze, że znalazły się one też wśród nominacji do głównej nagrody lub zostały wyróżnione.
Rozumiem jury, że trudne i zarazem duże wzory były dopuszczone za ich pracochłonność i unikatowość wzoru. Jednak skala popełnionych widocznych błędów trochę mnie przeraziła. Najgorsze, że znalazły się one też wśród nominacji do głównej nagrody lub zostały wyróżnione.
Raziło mnie:
- za dużo użytych pasm muliny, co wpływało na to, że hafty, mimo wstawienia za szybą prawie z niej wypływały/falowały (sporo prac). Mogło to też być spowodowane haftowaniem bez tamborka i jednak złej jakością tkaniny (prace wyróżnione),
- biała Aida używana do haftowania ciemnych obrazów, strasznie to przebijało i mimo fajnych wzorów i dobrej techniki psuło ostateczny efekt (prace wyróżnione),
- niestety zdarzały się nierówne krzyżyki lub w różną stronę.
- niestety zdarzały się nierówne krzyżyki lub w różną stronę.
Główna nagroda, hmm, hmm, ciężka sprawa. Niestety muszę stwierdzić, że zostawione dwa dość duże miejsca bez haftu nie wpłynęły na mój pozytywny odbiór. Autor pracy nie przekonał mnie, że tak powinno być, bo program dobrał zbyt ostry kolor. Zresztą zareagował bardzo emocjonalnie na naszą dyskusję przy obrazie. Dlatego nie rozumiem decyzji, że akurat ten haft zasłużył na "Złotą igłę".
Taka ciekawostka - nominacja?
Niestety, to o czym napisałam powyżej wpłynęło na mój odbiór całej wystawy. Może gdybym jeszcze raz na spokojnie się po niej przeszła, to podeszłabym do niej teraz inaczej i skupiła na tych haftach wartych uwagi.
Taka ciekawostka - nominacja?
Niestety, to o czym napisałam powyżej wpłynęło na mój odbiór całej wystawy. Może gdybym jeszcze raz na spokojnie się po niej przeszła, to podeszłabym do niej teraz inaczej i skupiła na tych haftach wartych uwagi.
Myślę, że już nie będę jechała specjalnie na otwarcie takich wystaw, bo mam zdecydowanie za słabe "hafciarskie" nerwy :). Jeśli jednak trafiłabym w pobliże to oczywiście zajrzę.
Uważam, że takie wystawy są jak najbardziej potrzebne do promocji haftu i następnym będę kibicować, ale już z daleka.
W końcu jest takich imprez tak mało, że jak mówi przysłowie "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Dlatego pogodziłam się już z faktem, że na kolejnych będzie to wyglądało tak jak teraz i nie pozostało mi nic innego jak cieszyć się, że w ogóle są.
Jeśli nie macie zbyt wiele wspólnego z haftem lub nie razi was tak bardzo wartość techniczna (jak mnie), to na pewno warto się na wystawę wybrać. Ostatecznie zawsze można oglądać prace w lekkim oddaleniu, co wpłynie na lepszy odbiór :).
Tu wstawiłam katalog wystawy: KLIK
+trochę zdjęć: KLIK
Informacja o osobach nagrodzonych i wyróżnionych: KLIK
Relację ze zdjęciami znajdziecie też u Eli i sporo zdjęć u Elizy.
Następna wystawa będzie organizowana przez Ariadnę w 2015 r. (I poł. roku), jej charakter jest inny, więc więcej technik będzie na niej pokazywanych niż haft.
Za to wystawa haftu DMC najprawdopodobniej odbędzie się w 2016 r. (do tej pory obie wystawy były w tym samym roku).
Uważam, że takie wystawy są jak najbardziej potrzebne do promocji haftu i następnym będę kibicować, ale już z daleka.
W końcu jest takich imprez tak mało, że jak mówi przysłowie "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Dlatego pogodziłam się już z faktem, że na kolejnych będzie to wyglądało tak jak teraz i nie pozostało mi nic innego jak cieszyć się, że w ogóle są.
Jeśli nie macie zbyt wiele wspólnego z haftem lub nie razi was tak bardzo wartość techniczna (jak mnie), to na pewno warto się na wystawę wybrać. Ostatecznie zawsze można oglądać prace w lekkim oddaleniu, co wpłynie na lepszy odbiór :).
Tu wstawiłam katalog wystawy: KLIK
+trochę zdjęć: KLIK
Informacja o osobach nagrodzonych i wyróżnionych: KLIK
Relację ze zdjęciami znajdziecie też u Eli i sporo zdjęć u Elizy.
Następna wystawa będzie organizowana przez Ariadnę w 2015 r. (I poł. roku), jej charakter jest inny, więc więcej technik będzie na niej pokazywanych niż haft.
Za to wystawa haftu DMC najprawdopodobniej odbędzie się w 2016 r. (do tej pory obie wystawy były w tym samym roku).
uwielbiam Twoje relacje :) i rozumiem mieszane uczycia, też takie mam po każdej wystawie. Ale drugi fakt że dobrze że są bo mam nadzieję że uczestnicy oczy mają i każda taka wystawa daje bodziec do naśladowania lepszych :) pozdrawiam DCH
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że ktoś wyciąga z tego jakąś naukę, szkoda tylko, że jury muzeum nie.
UsuńNagrodzoną pracę oglądałam już na FB u Basi - dość dobrze sfotografowała ona fragment z krzyżykami w różne strony. I chyba to razi mnie najbardziej... Komentujące dziewczyny nazwały to jeszcze bardziej dobitnie - że jakość postawionych krzyżyków sprawia, że praca ta przypomina im... ręcznik! Niestety :(
OdpowiedzUsuńNiestety, całkowicie nie rozumiem tej decyzji.
UsuńBardzo cenię sobie takie fachowe oceny i uwagi. Teraz wiem , że " niewiele wiem " o hafcie. Na wystawie wiele prac bardzo mi się podobało, podziwiałam to, że obrazy można tworzyć tak wspaniale za pomocą nici i "krzyżyków", dlatego byłam tam po raz drugi i zrobiłam wiele zdjęć, które zamieściłam na swoim blogu. Chylę czoła i podziwiam Twoje i innych hafciarek prace. Dlatego dziękuję Ci za Twoją ocenę tego wszystkiego co było na Wystawie. Podziwiam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja jestem zawiedziona,że Twoje prace nie zdobyły nagrody:)Niech nagrodą dla Ciebie będzie ,że my je podziwiamy i jesteśmy nimi zachwycone:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Bożenko :), ale moje wysłane hafty to specyficzna tematyka i wcale nie liczyłam na nagrody.
UsuńBardzo się Cieszę jednak, że mam takich czytelników, którzy doceniają moją skromną twórczość.
I właśnie tu jest pies pogrzebany. Wzór, wzorem, ale ja zawsze naiwnie wierzę że doceni się technikę. Bo wzory niestety najczęściej powielamy ale technika zależy już tylko od nas samych.
UsuńI ja gratuluję pięknych prac i tego że znalazły się na wystawie. Wyrażam jednocześnie nieśmiało nadzieję że dla kliku myślących, spostrzegawczych i ambitnych hafciarek będą kierunkowskazem drogi którą należy podążać.
Zastanawia mnie tylko jedno- krzyżyki stawiane w różne strony... to tak można? na wystawie? hmmmm nie wiem, moim pracom daleko do ideałów, ale chyba nie jest aż tak źle:)
OdpowiedzUsuńRelacja z wystawy super!
Twoje hafciki wiesz, że podobają nam się blogowym koleżankom najbardziej, krzyżyki dopracowane do perfekcji, kolory... dodatki.... to dzięki Twoim poradom możemy dążyć do perfekcji...
Jak widać można, ale twoje krzyżyki są bez zarzutu :) W końcu widziałam i macałam, pierwsza klasa.
UsuńMoje hafty wcale nie są perfekcyjne, ale wiem jak to powinno wyglądać i to jest chyba najgorsze.
Obraz z miejscami bez haftu...coś okropnego... Tak to jest jak w jury zasiadają osoby, kompletnie nie znające się na danej dziedzinie....
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
Pozdrawiam
Wystawa na pewno ciekawa, ja nie byłam, więc dziękuję Ci za relację :) Widać, że niektóre hafty imponujące i pewnie pracochłonne. Dla mnie nić, kanwa to tylko narzędzie, do realizowania prawdziwej przyjemności, jaką jest dla mnie haft, więc pewnie na jakość materiałów uwagi bym nie zwróciła. Ale z całą pewnością "roztrzepane" we wszystkie strony świata krzyżyki i braki we wzorze na takich wystawach nie powinny się pojawiać i jeszcze na dodatek być nagradzane! Ja naprawdę rozumiem i trud i pracę i czas i pasję osób haftujących, ale skoro rzucamy się na głęboką wodę, róbmy to jak należy. Piszesz, że były także prace odrzucone - jak więc musiały one wyglądać? Niemniej wypadałoby pogratulować i zwycięzcom i tym, których prace w ogóle trafiły na wystawę :) Miejmy nadzieję, że organizatorzy, ale i wystawcy na przyszłość wyciągną jakąś naukę, w końcu praktyka czyni mistrza :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest faktycznie, ale wydaje mi się, że wśród prac nie przyjętych, było sporo wzorów, które powtarzały się już w poprzednich latach.
UsuńCo do jakości użytych materiałów, to uważam, że zdecydowanie podnoszą komfort haftowania (tym samym przyjemność) i wpływają na lepszy efekt wizualny. Szkoda mi takich pokancerowanych prac, bo zdaję sobie sprawę ile czasu zajęło ich stworzenie.
Wystawa jak wystawa- zawsze takie obrazy wzbudzał we we mnie zachwyt, bo do tego trzeba mieć cierpliwość i dobre oczy. Fajnie otworzyłaś mi oczy na technikę haftu, bo nie wiedziałam o haftowaniu stronami, 10/10. Muszę zagłębić się co to oznacza i dlaczego jest złe.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy na pewno o to chodzi, ale wygląda jakby ktoś haftował tak jak siatka 10/10 krzyżyków, później kolejne 10. Niestety całą tą siatkę widać. Może też być tak, że została siatka narysowana ołówkiem na tkaninie i wtedy też przebija.
UsuńFaktycznie na obrazie z dziewczynką bardzo widać te linie, na początku myślałam że to zgięcia materiału. A ten krajobraz z brakiem wypełnienia tez dziwny. jak było za ostro wybrane przez program to autor mógł wybrać coś lekkiego sam. Nigdy nie byłam na takiej wystawie, chociaż w mojej bibliotece czasem odbywają się takie wernisaże. Typowe gazetowe kwiatki i widoki. Z daleka jeszcze jeszcze to wygląda, ale jak już podejść bliżej to matko boska czym tu sie chwalić. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńReasumując:
OdpowiedzUsuń- nie to co ładne, tylko to co się komu podoba,
- muzeum ilością wyróżnień chce zapewnić sobie jak najwięcej chętnych do następnych edycji,
- jeżeli nie podniesie się poziom oceniania lub nie będzie jasnych kryteriów oceniania - wystawa padnie.
Odnoszę wrażenie, że w Łodzi nie traktuje się hafciarek poważnie.
Pozdrawiam Kajka
P.S. Krzyżyki w różne strony stawiane wołają o pomstę do nieba! Chyba, że to był taki zamysł artystyczny?
Jakoś nie wierzę w taki zamysł artystyczny :), to nie tego typu prace.
UsuńDziękuję za fotorelację i trafną recenzję Wystawy!
OdpowiedzUsuńJa byłam i brałam udział w trzech poprzednich edycjach i moje odczucia zawsze były takie same:)
Praca nagrodzona "Złotą Igłą" budzi kontrowersje i to bezsprzecznie. Te nie dohaftowane części obrazu są dziwne. Oceniający nie mieli oczu? Szkoda mi tych pięknych i pracochłonnych prac zniszczonych w zasadzie przez ich twórców poprzez te nieszczęsne kratki. A, jak dla mnie, szokująca jest nominacja hafciku "kobieta i mężczyzna".
Wystawa sama w sobie jest potrzebna, by promować haft krzyżykowy. Ale jak jury będzie tak oceniać jak ocenia to z edycji na edycję prac może być coraz mniej:)
Jeszcze raz dziękuję za fotorelację!
Jestem bardzo ciekawa jakie zainteresowanie będzie na następnej wystawie :)
UsuńChaga i własnie dlatego powinnas jeździć na takie wystawy, bo się znasz jak mało kto!
OdpowiedzUsuńDziękuję za relację z wystawy.Widocznie nie jakość wykonania oceniano tylko sam obraz który akurat wpadł w oko komisji- ocenianie typowe dla laika.Myślałam,że w komisjach powinni siedzieć fachowcy, jakiś znany projektant itp.
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia wyróżnionych prac ciekawi mnie co wpływało na jury, że je wyróżniono.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie rażące musiały być niedociągnięcia (jak nitki za szybą). Bardziej kłują chyba widoczne linie... brakujące krzyżyki czy krzyżyki w różne strony itp.
Zaszokowana jestem bo wydawało mi się, że jednak cała impreza jest na poziomie a wygląda tak jakby wrzucili zgłoszenia do wora i losowali komu przyznają nagrodę lub wyróżnienie. Brak jasnych zasad oceniania. A szkoda :(
OdpowiedzUsuńWitam, zagladam tu już oooj dawno :)
OdpowiedzUsuńPiekne prace tworzysz i w moim klimacie.
Szukałam recenzji( szczeej) ze Złotej Igły i wiedziałam,że u Ciebie ją znajdę:) No cóż...Byłam na otwarciu kilka lat temu, były tam moje dwie prace.Uczucia...? Silnie mieszane. Nie rozumiałam ludzi któży byli zachwyceni występem jakiejś pani która wyła pół godziny na tych schodach a potem poszczególne firmy zachwalały jaka to wspaniała wystawa.Potem oglądanie.Pamiętam,że wygrał wtedy piękny obraz, chyba taka dziewczyna stojąca przy oknie czy przy fortepianie, nie pamiętam. Ale wyróżnienia? Ja wiem ,że o gustach się nie dyskutuje ale litości... To co przedstawiłaś z tego roku toż to tragedia. Jak w ogóle można tak wyszewać kartkami,że tak to widać? Sama robię stronami bo nie mam krosna i mocuję na okrągłym tamborku który pomieści akurat 1 strone, ale u mnie w ogóle nie widać łączeń. Nie mam pojęcia jak to zrobiła. A obraz z niewyszytymi miejscami...to wręcz żenujące/ Jakby ktoś nie zdążył a musiał już wysłać pracę na wystawę. Wzór- nie powiem, podoba mi się. Ale to chyba nie o wzór chodzi, bo złotej igły nie dostanie ktoś kto wzór wymyślił tylko kto prace zrobił. No i nie wiem jak teraz ale pamiętam,że jak ja byłam to wygrały tylko osoby z południa Polski i miałam wrażenie,że oni się tam wszyscy znają....Pozdrawim serdecznie i dziękuję za recenzję . Tekla
Chaga, dziękuję za relację i strasznie żałuję że mnie ominęło spotkanie z Wami :(
OdpowiedzUsuń