Wreszcie dotarły do mnie produkty Byta-yta. Trochę mi czasu zajęło określenie do czego właściwie będę je potrzebować. Kupiłam farbę białą i szaroniebieską, 4 woski: biały, vintage, len (próbeczki), turkus oraz primer (podkład pod farbę) firmy Allback.
Byta-yta to szwedzka marka produkująca ekologiczne farby i woski do stylizacji mebli oparte na naturalnym oleju lnianym, kredzie i mineralnych pigmentach.
Fajne jest to, że występuje w różnych opakowaniach a nie tylko maxi lub mini. Mimo więc wysokiej ceny można jednak dokonać sensownego zakupu.
Farba biała będzie głównie do mojej skrzyni, ale to dopiero jak się doczeka lekkiego sklejenia. Także prymer jest do zabezpieczania przebitek po resztkach bejcy przed malowaniem.
Jestem w kwesti stylizacji mebli zielona, więc dość ostrożnie do nich podeszłam. Wykorzystałam na razie biały wosk do lekkiej korekty białego mebelka i pokryłam części półki z naturalnego drewna (jedną warstwą). Zmianę koloru widać przy wnękach, gdzie zostało drewno bez wosku. Taki efekt pobielenia, bałam się pomalować farbą, bo nie wiedziałam jak wyjdzie.
Farbą szaroniebieską pokryłam pudełko. Zastanawiam się teraz nad dalszym jego wykończeniem.
Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Fajnie się maluje i nakłada wosk, preparaty są też mega wydajne. Próbeczkę wosku 30 ml, zużyłam może 1/4.
Co do zakupów, to w Biedronce nabyłam taki sweterkowy kubeczek. Jest dość duży i do picia zbyt ciężki jak dla mnie. Jednak wzór i kolorki dostępne bardzo fajne.
Na koniec ciekawostka kulinarna z własnego ogródka :), taki 1 kg ziemniaczek.
Sweterkowy kubek miałam w ręce, dla mnie tez za ciężki. Lecz na organizer ołówkowy lubszydełkowy jak znalazł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo jestem ciekawa Twoich doświadczeń w zakresie renowacji, bo chcę odnowić swoje gratki właśnie w takim stylu. O wszystkim piszesz tak rzeczowo i wiele można się nauczyć:)
OdpowiedzUsuńKibicuję i czekam na więcej :)
Kubeczki urzekły i mnie, ale raczej jako kubek na przybory :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ten kubek jest normalny i pod wzgledem wielkosci i ciezkosci. Kupilam zolty i zamierzam go normalnie uzywac:)
OdpowiedzUsuńMyślałam,że zabierasz się za decoupage po pierwszym zdjęciu,ale coś odnawiasz :) też myślałam o tym kubku bo widziałam go w gazetce,ale cieżkich kubeczków nie lubię ,więc pewnie odpuszczę . Mi ten Twój ziemniak przypomina kaczke,ale żeby aż kilogram,mutant jakiś :P
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się biel mebelka. Nie wiem, jaka była biel przed woskiem, ale to obecne jest rewelacyjne. Nie sterylna, szpitalna biel, a delikatny "prześwit"? Dla mnie bosko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Efekt pobielania - super, bardzo mi się podoba. Co do pudełka - wydaje się pokryte być szarością bardzo dokładnie. Kubek śmieszny :)
OdpowiedzUsuńZiemniak ciekawy kształt przybrał.
Pozdrawiam!
Ziemniak skojarzył mi się z pudelkiem :) Za działania odnawiające podziwiam!
OdpowiedzUsuńKubeczki też widziałam, podobały mi się ale w domu mam już trochę takich wyjątkowych więc darowałam sobie zakup. Ziemniak super, mnie przypomina pudelka :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ochotę na farby Annie Sloan ale one są naprawdę drogie. Może poczynię eksperymenty z Byta-yta? Twoje są świetne :) Na razie ćwiczę na małych rzeczach matowymi akrylami do drewna i metalu, ale czas już chyba przerzucić się na kredowe :) kubeczek mnie urzekł, podobnież ziemniaczek :)
OdpowiedzUsuńU mnie też były te kubeczki ale tylko żółte i zielone, niebieskiego nie było ani pół :(
OdpowiedzUsuńA ziemniak pierwsza klasa i niezła waga.
Cuda ręką człowieka, ale i natury, bo jednak ziemniak zrobił na mnie tym razem największe wrażenie :p
OdpowiedzUsuńA ja tych kubeczków nie widziałam:( Ziemniak jest kapitalny:)
OdpowiedzUsuńZestawik całkiem słuszny, można nim troszkę poszaleć :)
OdpowiedzUsuńzycze powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZiemniaczek - wiesz....od nas było blisko do Czarnobyla. Trafiłam na ten post poszukując opinii na temat wosków do nici do haftowania. Pisałaś coś może o nich? :-)
OdpowiedzUsuńKiedy to było :) a tylko w tym roku mieliśmy takie okazy ziemniaczane.
UsuńNie używałam wosku do nitki, jakoś nie czułam potrzeby. Chyba jest do nici metalizowanych, ale mój sposób ich haftowania mi odpowiada.