Lichomanki to łańcuszek 12 laleczek + trzynasta Kumoha. Zgodnie z legendą były to córki Heroda i każda z nich uosabia choroby, które gnębią ludzi (1.Трясея (Трясавица), 2.Огнея (Огненная), 3.Ледея lub Озноба (Знобея,
Знобуха), 4.Гнетея, 5.Грудица, 6.Глухея, 7.Ломея (Костоломка), 8.Пухнея, 9.Желтея, 10.Коркуша (Корчея), 11.Глядея, 12.Невея (мертвящая), 13.Кумоха).
Najstarsza Kumoha na przełomie jesieni i zimy wysyła pozostałe siostry w świat by siały spustoszenie w zdrowiu ludzi (przeziębienia, gorączka, dreszcze itd.). Można się jednak przed tym zabezpieczyć robiąc przed zimą lub wiosną laleczki amulety :).
Lichomanki są przede wszystkim lalkami ochronnymi, ale też obrzędowymi i łączą się ze świętem Pokrowa - czyli Opieki Najświętszej
Bogurodzicy lub Wstawiennictwa Maryi. Poświęcone jest ono opiece nad ludźmi
za wstawiennictwem Maryi i wypada 14 października.
Wierzono, że kiedy choroba dostanie się do domu, to nie wejdzie w człowieka a zostanie zwabiona przez kolorowe laleczki i w nich uwięziona, nie czyniąc krzywdy domownikom.
Kiedy lalki spełnią swoją rolę są palone wraz z chorobani, które wchłonęły, przez kolejnym świętem Pokrowa. Następnie można wykonać kolejny komplet.
Jak wszystkie lalki motanki - lichomanki, żeby dobrze spełniły swoją rolę nie mają twarzy (osobowości) oraz nie przerywa się ich robienia.
Kiedy lalki spełnią swoją rolę są palone wraz z chorobani, które wchłonęły, przez kolejnym świętem Pokrowa. Następnie można wykonać kolejny komplet.
Jak wszystkie lalki motanki - lichomanki, żeby dobrze spełniły swoją rolę nie mają twarzy (osobowości) oraz nie przerywa się ich robienia.
Wykonanie laleczek nie jest skomplikowane. Potrzebujemy:
- suche patyczki (brzoza) na podstawę - 12 takich samych kawałków i 13 dwa razy większy. Długość i grubość zależy od wielkości laleczek jaki chcemy uzyskać, u mnie: 5 cm i 10 cm (grubości małego palca),
- białe płótno na ciało (koniecznie jasne - bo przyciąga choroby) - wiązane w połowie,
- kolorowe materiały na ubranie i chustę (ubranko może być dłuższe niż patyczek,
- czerwoną nitkę.
- suche patyczki (brzoza) na podstawę - 12 takich samych kawałków i 13 dwa razy większy. Długość i grubość zależy od wielkości laleczek jaki chcemy uzyskać, u mnie: 5 cm i 10 cm (grubości małego palca),
- białe płótno na ciało (koniecznie jasne - bo przyciąga choroby) - wiązane w połowie,
- kolorowe materiały na ubranie i chustę (ubranko może być dłuższe niż patyczek,
- czerwoną nitkę.
Nie używa się igły, poszczególne elementy związuje się nicią.
Po wykonaniu łączymy je ze sobą czerwoną nicią, sznurkiem lub wstążką w łańcuszek umieszczając najstarszą Kumohę w środku. Można też je ze sobą związać i postawić.
Po wykonaniu łączymy je ze sobą czerwoną nicią, sznurkiem lub wstążką w łańcuszek umieszczając najstarszą Kumohę w środku. Można też je ze sobą związać i postawić.
Kiedyś laleczki wieszano przy kominie, obecnie można zawiesić je w kuchni przy wywietrzniku lub bezpośrednio w sypialni.
Nie słyszałam o tym tym zwyczaju...ciekawy.
OdpowiedzUsuńCiekawa legenda, dziękuję za informacje takie dokładne. Wiedzy nigdy dosyć. Twoje laleczki sa śliczne. pozdrawiam i zdrówka zatem życzę.
OdpowiedzUsuńcikeawostka
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym święcie, ale bardzo mnie zainteresował, mam nadzieję, że laleczki spełnią swoją misję
OdpowiedzUsuńTo święto prawosławne, choć pewnie ma też w innym termine swój odpowiednik w kalendarzu katolickim :)
UsuńChodziło mi oczywiście o święto Pokrowa. Robienie samych lalek nie jest obrzędem religijnym.
UsuńCiekawostka , nie słyszałam tej przypowieści.
OdpowiedzUsuńTak robione lalki już widziałam.
Bardzo ciekawe. Nigdy o takich laleczkach nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńcudne są . fajny pomysł i z kilkuset letną historią :)
OdpowiedzUsuńzachwyciłam się i nad "opowieścią", i nad lochomankami. Przekaz niby prosty, a jakaż wiary i nadziei pełny. Niby nic a człowiekowi jakoś lepiej i lżej... :)
OdpowiedzUsuńZawsze dobrze mieć dodatkowe wsparcie :)
Usuńbardzo ciekawe - jak dotąd nie słyszałam o tym zwyczaju... chyba pokuszę się i sprawię sobie takie lichomanki,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Człowiek codziennie czegoś się dowiaduje. Wspaniała legenda o Lichomankach, która ubarwia przygodę z rękodziełem, tu robieniem lalek :)
OdpowiedzUsuńJa również nigdy nie słyszałam tej przypowieści, legendy. Bardzo ciekawa. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńStrach przed złem i chorobą owocuje w różnych częściach świata inaczej, a człowiek zwykle broni sie przed nimi za pomocą talizmanów przybierajacych różne postacie;pięknie opowiadasz nam Chago:)
OdpowiedzUsuńJak etnolog wytrawny opowiadasz!
OdpowiedzUsuńSkoro odświeżasz dawne obrzędy to ja cierpliwie poczekam na coś co odczynia uroki, wytrzymam jeszcze trochę, chociaż jestem już u skraju wytrzymałości :-)
OdpowiedzUsuńOj, zabrzmiało złowrogo :(
UsuńPodpisuje sie rekami po slowami Ma.Kra. Czekam na cos , co odczynia uroki. A te laleczki wyszly super. NIe znalam tego zwyczaju i bardzo fajnie brzmi. Jedynie, czy moglabys przetlumaczyc wszystkie imiona? Nie znam rosyjskiego, a w tlumacza google nie wierze. Pozdrawiam.
UsuńTo już raczej przekracza moje kompetencje :) Lalki obrzędowe mają nas chronić i przyciągać dobre rzeczy a uroki to już raczej ciemna strona mocy.
UsuńCo do nazw, to ciężko je przetłumaczyć, bo są to właściwie opisy stanów chorobowych np.: Trzęsawka, Gorączka, Dreszcze, Gniecąca, Głucha, Żółtaczka, Niema (śmierć) i ciężko niektóre przełożyć.
Świetne laleczki, życzę żeby spełniły swoją rolę. Chorobom mówimy zdecydowane nie!
OdpowiedzUsuńŻadna choroba teraz ci nie straszna!!
OdpowiedzUsuńOby :)
UsuńBardzo interesujące! Również nie słyszałam o takich zwyczajach związanych ze świętem Opieki Matki Boskiej... Dzięki za ten wpis!
OdpowiedzUsuńRobienie tych lalek nie jest związane z samym świętem Pokrowa a tylko z czasem ich wykonywania, bo mają one nas chronić tak jak Pokrowa (jest to płaszcz MB, którym przykrywa ludzkość, chroni). Lalki obrzędowe wywodzą się z kultury ludowej, więc po przyjęciu chrześcijaństwa są one łączone z różnymi świętami, tak jak np.: lalki Wielkanocne.
UsuńNie znam takiego zwyczaju i w kościele katolickim raczej nie istnieje.....
OdpowiedzUsuńNiech Was strzegą Twoje lichomanki !!!
Pozdrawiam serdecznie.
Lalki obrzędowe są znane wyłącznie w tradycji wschodniej. Różne święta w kościele prawosławnym są łączone z ich czasem tworzenia na zasadzie znaczeń danej lalki i mieszania się starych wierzeń a nie jako element religijny. Chodziło mi raczej o to, że istnieje może jakiś odpowiednik w kościele katolickim św. Opieki MB a nie wykonywanie lalek, bo to są dwie różne kwestie.
Usuńciekawe,ciekawe
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym zwyczaju. Dzięki za ciekawy wpis!
OdpowiedzUsuńNo i znowu czegoś nowego się dowiedziałam, bo nie słyszałam o tych laleczkach.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita. Podziwiam twoją wiedzę. Trzymam kciuki i czekam.
OdpowiedzUsuńSpóźniłam się, a może by się i przydały:)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie wiedziałam wcześniej, przeszłam grypę, ale może jeszcze przydadzą się, bo zima przed nami, cudne laleczki, a ja uwielbiam takie historie, czasami sugestie są silniejsze niż lekarstwa.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie wiedziałam wcześniej, przeszłam grypę, ale może jeszcze przydadzą się, bo zima przed nami, cudne laleczki, a ja uwielbiam takie historie, czasami sugestie są silniejsze niż lekarstwa.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNiezwykle ciekawy post, lubię takie ciekawostki.
OdpowiedzUsuńDla ścisłości - Lichomanki robi się dwa razy do roku, na wiosnę i na jesieni... wiosenne odrobinę różnią się techniką wykonania, ale cel ten sam. Żeby jednak działały, trzeba podczas ich wykonywania recytować zaklęcia :)
OdpowiedzUsuń