Parę dni temu udostępniłam na FB stronie bloga fajny filmik, jak w łatwy sposób radzić sobie z przeróbkami lub dziurami (też za pomocą haftu). Dlatego pokazuję wam na świeżo mój wytwór.
Reperacji podlegały spodenki dresowe mojego pierworodnego. Z tyłu na tyłku w ciężarówce była niezła szarpana dziura. Szkoda mi było jednak tych portek. Mimo więc, że nie lubię tego typu reperacji, postawiłam na zahaftowanie tego miejsca. Całkowicie na czuja i na szybko. Haft najwyższych lotów nie jest, ale dziurę załatałam i chyba spokojnie może tak chodzić:). Całe szczęście nikt z tylu przyglądać się temu nie będzie.
Wyszło świetnie. Myślę,że spokojnie młody może w nich jeszcze latać :)
OdpowiedzUsuńSą nowe i teraz też oryginalne, więc na pewno jeszcze posłużą.
UsuńPomysłowo i rewelacyjnie. Przy dzieciach taka umiejętność jest na wagę złota :)
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze nie raz będę coś musiała wymyślać :)
UsuńNajważniejsze, że ma kreatywną mamę, która wszystkiemu zaradzi. Świetnie sobie poradziłaś. Mówią, że nawet ulubione rzeczy jak już się podrą, to są do wyrzucenia. Ale w tym przypadku, to u Ciebie będą nieśmiertelne.
OdpowiedzUsuńSą właściwie nowe, dlatego je ratowałam :)
UsuńWiesz co? To wygląda, jakby specjalnie tak było zrobione. Haft krzyżykiem na aplikacji:) Bardzo udana reperacja.
OdpowiedzUsuńSama się właściwie uśmiecham, jak na reperację to może być.
UsuńWyszło super, nie do poznania :)
OdpowiedzUsuńCudo to nie jest, ale lepiej niż dziura :)
UsuńFajnie wyszło. Też tak czasmi robię, ale wtedy u mnie krucho ze starannością.
OdpowiedzUsuńUważam, że tu też nie ma szału :)Nie będzie zbyt widoczny, pewnie koszulka go zakryje. Poza tym haftowanie na czarnej aidzie i łączenie na dresówce do przyjemności nie należy.
UsuńHeheh... ale to musiał o coś zahaczyć ;) u mnie to spodnie na kolanach i w kroku się notorycznie darły :) widziałam ten filmik co udostępniłaś, bardzo pomysłowe i kreatywne podejście do dziur. Ja tak kreatywna nie byłam jak dziura na kolanie to łata z obu stron na zewnątrz i wewnątrz spodni :) wyszło fajnie :) najważniejsze, że spodnie będą jeszcze służyć :)
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie, jakby tak miało być.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś próbowałam przeszyć łaty na kolanach ozdobnymi ściegami, ale intensywność ruchów mojego synka szybko to zniszczyła.
Wow, jestem pod wrażeniem, nie wiem jak mogłaś zrobić to na "czuja", ale wyszło idealnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo fajny pomysł i super wykonanie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Wygląda to bardzo dobrze :) i po dziurze ani śladu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przyznam, że na takie wykorzystanie haftu bym nie wpadła - wyszło super! Oby tylko pierworodny nie dowycierał łatanki zbyt szybko ;)
OdpowiedzUsuńEkstra wyszło!!! Gratuluje pomysłu :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, jestem pod ogromnym wrażeniem, wow.
OdpowiedzUsuń