Wypadałoby trochę powiedzieć o kuchni hmm, ale prawie nie ma o czym niestety. Jedzenie generalnie było drogie, nijakie i bezpłciowe poza rumem oczywiście. Ale zawsze jest jakieś ale…
Zacznę od pięknego widoku, który roztaczał się jak kierowałam się w stronę restauracji. Później rzut oka na żywy jeszcze obiad…i efekt finalny:
Jak taki specjał smakuje? Jak hybryda piersi z kurczaka i filetu z ryby, tak też wygląda w formie surowej.
A teraz czas na fast food w ich wydaniu, typowa przegryzka tubylców dostępna w ich walucie także dla głodnego turysty (bo są dwie waluty- jedna dla turystów – o wartości mniej więcej euro i waluta miejscowa, w której zarabiają - niewiele warta).
A teraz czas na fast food w ich wydaniu, typowa przegryzka tubylców dostępna w ich walucie także dla głodnego turysty (bo są dwie waluty- jedna dla turystów – o wartości mniej więcej euro i waluta miejscowa, w której zarabiają - niewiele warta).
To pieczona świnia, rewelacyjna zresztą. Mięso odkrajane jest bezpośrednio ze zwierzaka i wkładane do przeciętej bułki.
Na koniec trochę o słodkościach. W Hawanie jest wytwórnia czekolady, gdzie jak ma się trochę cierpliwości i czasu to po odstaniu w długiej kolejce można spróbować jej w dwóch wersjach: na gorąco i zimno.
Ja wybrałam na gorąco:
Jest to prawdziwa gęsta czekolada, a nie rozrzedzony płyn. Tłusta i strasznie słodka.
Ja wybrałam na gorąco:
Jest to prawdziwa gęsta czekolada, a nie rozrzedzony płyn. Tłusta i strasznie słodka.
Oryginalny ten bar z kanapkami:)
OdpowiedzUsuńFajnie jest zobaczyć i spróbować coś nowego.
dużo podrużójesz
OdpowiedzUsuń