Już są, ale za bardzo nie ma czym się chwalić. Zaczęłam w środę wieczorkiem (17.04.13 r.), haftowałam troszkę do soboty i zastój.
Masza i Misza patrzą na moje postępy z politowaniem. Jednak prawie połówka księżyca już jest.
Masza i Misza patrzą na moje postępy z politowaniem. Jednak prawie połówka księżyca już jest.
Te urocze postacie bajkowe to moje pamiątki z Armenii. Nie miałam jeszcze okazji ich wam pokazać. Szkoda, że ta bajeczka nie jest jeszcze u nas puszczana w wersji polskiej. Za to za wschodnią granicą bije popularnością na głowę wszystkie inne zachodnie produkcje i wokół niej jest ogromny przemysł różnych gadżetów.
Policzyłam dla własnej ciekawości, ile w komplecie lawendowym zrobiłam French knots - wyszło gdzieś w granicach 650-700 szt. Sama się trochę zdziwiłam taką ilością :), bo do tej pory raczej robiłam tylko pojedyncze supełki.
Jak chcecie poćwiczyć to polecam to biscornu, na nim jest ok. 500 szt :).
Jak chcecie poćwiczyć to polecam to biscornu, na nim jest ok. 500 szt :).