Mimo powrotu zimy, udało mi się z Matim dotrzeć w sobotę na nasze białostockie comiesięczne spotkanie robótkowe. Brakowało mi tej energii i nawet parę krzyżyków udało mi się zrobić. Maluszek był bardzo grzeczny i z uwagą przyglądał się przyszywanym ciociom. Chyba jednak był trochę stremowany taką ilością osób i zbytnio sobie nie "pogadał", tylko uśmiechy rozdawał. Wrażeń było na tyle dużo, że cały wieczór przespał i z malutką przerwą na karmienie około północy spał jak zabity do 5 rano.
Ze spotkania wróciliśmy z robótkowymi prezentami :). Cudny słodki stworek, sweterek i szmatki przytulanki. Mały model odmawiał współpracy przy zdjęciach wykazując się dużą ruchliwością. Widać jednak, że minę ma wielce zadowoloną z upominku :)))
Nadrabiając blogowe zaległości, zapisałam się na candy u Xgalaktyki:
Przypominam też, że na moje candy możecie się jeszcze zapisywać do końca stycznia.