Cementerio de Colon w Havanie jest jedną z największych nekropolii świata, są tu 2 mln grobów. Jej historia zaczęła się ok. 1860 r. a w gronie pierwszych pochowanych tu osób był projektant cmentarza Hiszpan Calixto de Loira y Cardosa, który zmarł nim nekropolia została ukończona. Miejsce jest przepiękne, mroczne w stylu neogotyku i klasycyzmu.
Może ze względu na nadchodzącą powoli zimę, a może z powodu Święta Zmarłych, chodzą za mną ostatnio dwie opowieści związane z tym cmentarzem.
Jedną z nich jest historią wielkiej miłości ponad podziałami i matki do dziecka, a zaczęła się całkiem zwyczajni na przełomie XIX i XX w. Młoda dziewczyna pochodząca z bogatego rodu Amelia Goyre de la Hoz zakochuje się w biednym kuzynie. Mimo oczywistego sprzeciwu rodziny, małżeństwo zostaje zawarte. Odtąd młodzi żyłą skromnie i czekają na upragnionego potomka. Niestety poród kończy się śmiercią matki i maleństwa. Amelia zostaje pochowana z dzieckiem u stóp (ok. 1901 r.). Później przy pochówku następnego członka rodziny, w odkopanym grobie kobieta trzyma maleństwo w objęciach. Po tych wydarzeniach wystawiono nagrobek przedstawiający matkę z dzieckiem, a Kubańczycy licznie pielgrzymują w to miejsce. Dowodem są naręcze świeżych kwiatów, a młode mężatki modlą się tam o upragnione dziecko.
Druga historia jest zarazem wesoła i smutna. Dotyczy kształtu nagrobku, którym jest kostka domina. Otóż pewna leciwa dama Juana Martin była pasjonatką tej gry. W trakcie jednej z rozgrywek, zabrakło kostki z potrzebnym do wygrania numerem, w wyniku silnego wzburzenia kobieta zmarła. Zięć na cześć tego wydarzenia wystawił pomnik w kształcie feralnej kostki.
smutne zaduszkowe historie
OdpowiedzUsuń