Postanowiłam trochę pobawić się farbkami. Po opiniach w internecie mój wybór padł na barwniki do tkanin Argus "bez gotowania". Zamówiłam od razu sporo kolorków i już widzę, że kilku nawet nie ruszę.
Z tego względu, że mam dużo bielonego lnu, który od wieloletniego leżenia ma różne przebarwienia i taki szarawy odcień, więc to na nim testuję kolory.
Do barwnika przy okazji wrzuciłam też swoje wyjazdowe spodnie, które dziwnie wyblakły a i inne wydarzenia (typu oblanie zupą) na nie dobrze nie wpłynęły.
Do barwnika przy okazji wrzuciłam też swoje wyjazdowe spodnie, które dziwnie wyblakły a i inne wydarzenia (typu oblanie zupą) na nie dobrze nie wpłynęły.
Spodnie i kawałek lnu farbowane w khaki wyszły bardziej zielone, ale o całkiem ładniutkim odcieniu.
Kolor nie wyszedł zbyt równo na błękitnym, ale to może wynikać z tego, że wrzuciłam za dużo materiału. Efekt jednak jest niezły, taki vintage. Równiej farba się rozkłada jak tkanina jest ładnie złożona a nie zmiętolona.
Kilka jeszcze wypróbuję później, bo ta zabawa zajmuje sporo czasu.
Kilka jeszcze wypróbuję później, bo ta zabawa zajmuje sporo czasu.
Bardzo fajny efekt farbowania :)
OdpowiedzUsuńNiebieski wygląda przyjemnie
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda :) ciekawa jestem projektów z użyciem tych materiałów
OdpowiedzUsuńKolory wyszły śliczne, takie nasycone. Co planujesz na nich wyszyć ?
OdpowiedzUsuńPlanów mam masę a co z tego wyjdzie to zobaczymy :)
UsuńTo w takim razie czekam bo u Ciebie zawsze wychodzi ślicznie.
UsuńTeż zakupiłam kilka tych farbek z myślą o farbowaniu nici do haftu, trzy podstawowe kolorki , do mieszania odcieni i jeszcze dodatkowo popielaty i róż.
OdpowiedzUsuńTwoje próby z lnem uważam za udane, pewnie jeszcze po praniu kolorki trochę zbledną.
Ciekawe jak mi pójdze z nicmi bawełnianymi i moherowymi.
Też myślałam o mieszaniu, ale oceniłam, że dużo przy tym zabawy i dlatego wzięłam więcej kolorków.
UsuńWidziałam w sieci, że dziewczyny farbowały włóczki i wychodziły fajnie.
Jak dobrze , że piszesz o takich rzeczach, bo nawet nie wiedziałam, że są takie barwniki bez gotowania.:) Fajne kolory wyszły. Czy te barwniki nadają się też do innych tkanin niż len?
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu jest informacja: do lnu, bawełny, wiskozy, stylonu i w zależności od koloru trykotaż (rodzaj płótna bawełnianego).
UsuńNajlepiej jednak będą się farbować tkaniny naturalne.
a i jeszcze jedwab :)
UsuńAle piękny ten niebieski, a żółty jaki słoneczny!
OdpowiedzUsuńCzy ich naprawdę nie trzeba gotować?
OdpowiedzUsuńNie trzeba gotować, testowalam :) farbowalam czarne spodnie, na czarno zeby odnowic kolor bo mialy przetarcia, miętowe spodnie ktr mialy jasne plamki nie do odeprania pofarbowalam na jasną zieleń i równo sie pofarbowaly nie ma śladu po plamkach, odswiezalam takze stare jeansy farbka blue jeans (3 paryna raz) i nie witac przetarc, ale w zależności od koloru wyjściowego każde są inne, farbowalam także bawelniany płaszcz czerwony bo miał wyblakniete rekawy i również efekt pozytywny, a to na pewno nie koniec z mojej strony :)
OdpowiedzUsuńPs.pamiętajcie, że farbujemy tylko na ciemniejszy kolor i że nawet jeśli material sie pofarbuje (ma min. 50% naturalnych tkanin) to nitki zazwyczaj są syntetyczne i wcale nie zmienią barwy!
PS2. Stosujcie się do instrukcji, ja jak kiedyś zapomniałam dodać sól, to w efekcie zamiast czerni otrzymalam granat na bialym wyjściowo kolorze.
Pozdrawiam