3 lipca 2016

O gustach się nie dyskutuje, ale...

Nie pisałam chyba jeszcze na blogu o moich początkach haftowania, dlatego postanowiłam zrobić taki mały przegląd. Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęłam, chyba około 2001 r.:
Oto, co kształtowało moje gusta i wybory hafciarskie :):
1). Polskie gazetki hafciarskie
- Hafty Polskie, Kram z robótkami itp.
Niestety wyszyłam z nich trochę wzorów. Powstawały pełne obrazy, dość duże. Trochę widoczków, na podstawie obrazów np. Klimta, Muchy, Tiffanego (secesja górą).
Jak teraz je oglądam, to uśmiecham się z lekkim zażenowaniem. 
Jeden z pierwszych moich haftów, domek z malwami z HP:
Było, minęło i nigdy już nie wróci. Ten okres i tak trwał za długo.
2). Internet
Większy jego dostęp, to czas gromadzenia schematów, zachwytu nad wszystkim co nowe. Całe szczęście nie haftowałam od razu i szybko mi mijało, co do większości. 
Prowadziłam kiedyś taki katalog:
Miałam już wtedy szerokie rozeznanie co do  firm produkujących, projektantów wzorów i do tej pory mam swoich ulubieńców.
- np.: Nimue, Barbara Ana Designs, Faby Reilly Designs, Helene La Berre, Veronigue Enginger. 
3).  Zagraniczne czasopisma hafciarskie
Dzięki internetowi poznałam też zagraniczne gazetki, z których  chętnie korzystam, zwłaszcza do mniejszych form hafciarskich. 
- np.: Cross Stitcher, The World of Cross Stitching, De fil en Aiguille, Creation Point de Croix, Creative Embroidery & Cross Stitch, Inspirations, The Gift of Stitching.
4). Założenie własnego bloga
Założenie bloga w 2010 r., było przełomowe w zakresie ukształtowania moich gustów. Polubiłam małe formy hafciarskie i prawie zapomniałam o większych.

Dopiero jednak w 2012 r. sięgnęłam po len, co otworzyło mi nowe możliwości. Właśnie ten materiał pozwolił mi odkryć moją miłość do haftów magicznych stworów (Nimue). Wcześniej bardzo mi się podobały, ale na Aidzie nie chciałam zaczynać.
Pierwszy, który mnie zauroczył, ale powstał dopiero po kilku innych hafcikach z tej serii:
Także te wzory zainspirowały mnie do samodzielnych prób z tworzeniem wzorów:

5). Inne blogi
Oczywiście inne blogi działają na mnie inspirująco. Chętnie podglądam pomysły w zakresie wykorzystania, wyboru wzorów, oglądam piękne zdjęcia prac
Jednak raczej szukam swojej drogi i jak do tej pory nie uległam fali haftowania konkretnych schematów np. serii zielnikowej. Co nie znaczy, że kiedyś jeszcze po takie popularne wzory nie sięgnę.

No właśnie, tak to z moim gustem bywało :) Na ten moment jest już mocno ukierunkowany, ciekawe czy jest tam jeszcze miejsce na zmiany.

Jak to wygląda u was, co was najbardziej inspiruje i wpływa na wasze wybory schematów do haftu? Lubicie wzory z gazetek, konkretne firmy, projektantów, czy może ulegacie modzie?

44 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że każdy ma swoje etapy, ale najważniejsze to roboć to co sprawia nam przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze zakładałam, że pasja to przyjemność :)

      Usuń
  2. ciekawy post :) wzory w polskich gazetkach jakoś nigdy mnie nie porywały. Zaczynałam od kilku serwet ze wzorem ludowym, do którego mam sentyment do dzisiaj. Później odkrycie zagranicznych czasopism i internetu przyniosło dla mnie kolejną falę inspiracji. Niestety przekopywanie internetu jest takie czasochłonne... a z tym czasem wiadomo, zawsze krucho. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba przekopałam tak internet, że nie mam już ochoty.Teraz jeśli szukam, to tylko czegoś konkretnego.

      Usuń
  3. Bardzo fajny post. U mnie ostatnio mniej dużych haftów, więcej drobinek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też w planach drobiazgi, tylko ciężko się zmobilizować :)

      Usuń
  4. Pięknie opowiedziałaś o swojej hafciarskiej drodze. Moja była całkiem inna. Bo zaczynałam od kucharek, haftu płaskiego i richelieu na płótnie, bawełnianej surówce i na polskim lnie, a kanwy nie znałam i nie używałam wcale. Nie wyhaftowałam w swoim życiu ani jednego obrazka z tak zwanej klasyki, ani jednego krajobrazu czy martwej natury. Haftowałam drobne kwiatki, zapłotki i wzory przypominające dzisiejsze samplery na bieżnikach, serwetkach, bluzeczkach z chińskiego trykotu. Rozrysowywałam wzory na papierze milimetrowym i na pergaminie. A korzystałam głównie z Anny - dodatku do Burdy. A swoje wczesne prace, które się cudem zachowały w ilości szczątkowej pokazałam tu: http://sztukasplotu.blogspot.com/2013/07/gnieciuchy-z-szuflady.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Aniu, ty to jesteś zdolniacha, nawet początki miałaś udane :) i masz jeszcze z tego okresu fajne pamiątki.
      Ostatnio pozbywałam się nagromadzonych gazetek z wyjątkiem właśnie Anny, mam ich trochę i może się jeszcze przydadzą :)

      Usuń
  5. Każda z nas miała swoje niedoskonałe początki. Każda z nas ewoluuje w hafciarskim świecie...rozwija się, szuka nowego, zmienia upodobania.
    Też zaczynałam od naszych rodzimych gazetek, potem był internet, gazetki zagraniczne. Co do trendów na blogach...nie podążam za nimi...haftuje to co naprawdę mi się podoba...widzę wzór i wiem, że MUSZĘ go wyhaftować. Czasami to jest seria (tak było przy zielniku). Haft to dla mnie przyjemność, relaks, więc nie mam zamiaru zmuszać się do haftowania czegoś co do mnie nie przemawia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To budujące, że nie jestem sama :) a serio, to chyba nie dało się tego ominąć, teraz to już są inne czasy dla hafciarek.

      Usuń
  6. Krzyżykami haftuję dopiero dwa lata. I jak na tak krótki okres - to nieskromnie powiem - że jestem bardzo dumna z moich wyborów i dokonań.
    Zawsz\e tak mamy, gdy ujrzymy piękny schemat, a potem (na szczęście) euforia mija. Bo też życia by nam brakło, jakby człowiek chciał zrealizować swoje plany hafciarskie i nie tylko. Ważne, żeby robić to z sercem i pasją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się wydaje, że teraz jest łatwiej zaczynać :) Dostęp do internetu, super materiały, tylko tworzyć.

      Usuń
  7. To ja chyba podążam za trendami, bo wyszywam serię zielnikową ;)
    Hafty z polskich gazetek zupełnie do mnie nie przemawiają, za to francuskie wzorki - nie do końca wykonturowane, trochę jak akwarele podobają mi się zawsze i prawie wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko się oprzeć tej serii, jest śliczna.

      Usuń
  8. Fajnie, że znalazłaś swoją drogę. Jest tyle wzorów, można się zachwycać, chciałoby się wszystko wyhaftować. A czas mija, gusta się zmieniają, inny etap w życiu się zaczyna, wzory się zmieniają i czasami lepiej, że się czegoś nie wyhaftowało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właściwie, dzięki temu, że hafty jednak trochę czasu zajmują, to daje to możliwość zastanowienia się nad kolejnymi wzorami i unika się wpadek i ufoków hi, hi, hi

      Usuń
  9. Dziękuję za fajny wpis, Twoja hafciarska droga, to droga rozwoju, dochodzenia do doskonałości... Ja mam podobnie, moje pierwsze hafty gdzieś tam stoją poupychane po szafach, za nic nie wyhaftowałaby, czegoś takiego obecnie. Od wzornictwa, po materiały... wszystko było gorsze :(
    Cieszę się, że doczekałam takich czasów: bez problemów prenumeruję zachodnią prasę hafciarska, kupuję mulinę, kanwy i len najlepszej jakości.. żyć nie umierać! Jedyny problem, to mnogość naprawdę pięknych wzorów i inspiracji, a wiadomo że nie wszystko uda mi się zrealizować..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam do doskonałości to mi jeszcze daleko :)
      Też się cieszę z obecnych czasów, teraz żyjemy w hafciarskim raju :)))

      Usuń
  10. Dobrze Cię rozumiem, ja sama haftowałam na początku to co mi się podobało, bez przemyślenia, a z manią haftu. Dobrze że wiesz co chcesz haftować i nie marnujesz czasu na hafty, które po pewnym czasie nie będą Ci się podobały.
    Obrazy na lnie są cudowne, mnie też urzekły te wzory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety trochę czasu potrzebowałam, żeby dojść do obecnego etapu. Cieszę się jednak, pewien etap mam za sobą :)

      Usuń
  11. Bardzo dobrze Cię rozumiem :) Z etapu I mam pełne pudełko obrazów, które mi się do niczego nie przydają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wpadniesz na jakiś pomysł, co do wykorzystania staroci daj znać :)

      Usuń
  12. Najważniejsze, to żeby znaleźć taką swoją drogę w naszych pasjach, w której czujemy się dobrze sami z sobą. Jak tak czytam Twoje etapy - to odnajduję w nich siebie. Z czasem i z doświadczeniem inaczej na pewne rzeczy patrzymy i myślę, że też stajemy się coraz bardziej wymagający od siebie, że nie zadowala nas "byle co". I to jest fajne i piękne bo dzięki temu rozwijamy się:)
    Twojego bloga czytam od 2011 roku i powiem, że sporo fajnych i mądrych rzeczy z niego "wyniosłam":)
    A z pewnościa muszę Ci podziękować za informacje o katalogach dot. ręczników obrzędowych (bo ta tematyka też jest mi bliska)- bo dzięki Twoim informacjom udało mi się zdobyć i zakupić kilka pozycji książkowych z Muzeum (nie załapalam się na pierwszą edycję, ale na druga już zdążyłam)
    Pozdrawiam serdecznie Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :), znalezienie swojej drogi jest ważne.
      Cieszę się, że znalazłaś na moim blogu coś dla siebie :)

      Usuń
  13. Bardzo ciekawy post. Mnie zaraziła haftem mama i sąsiadki.Najpierw pożyczałam niemieckie gazetki z haftami, potem kupowałam krajowe,a teraz po wyjeździe do IE mam możliwość kupowania angielskich. Z czasem gusta się zmieniają tak jak tematyka haftów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście dostęp do angielskich gazetek nie jest już u nas problemem :)

      Usuń
  14. Pięknie opowiedziałaś o swojej drodze hafciarki. Idziesz do przodu, rozwijasz się, czerpiesz przyjemność i to jest najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem teraz bardziej otwarta i nie wykluczam dalszych zmian w mojej drodze hafciarskiej, choć obecny czas bardzo lubię :)

      Usuń
  15. ja kiedyś wyszyłam "wielki" obraz z przeróbki komputerowej z którego byłam bardzo dumna. Byłam to chyba najwłaściwsze słowo. Czas robi swoje. Człowiek poznaje coraz więcej nowych rzeczy, widzi więcej. Internet daje teraz wiele możliwości. Moje prace w porównaniu z innymi są słabiutkie i może dlatego tak bardzo lubię oglądać Wasze :-)
    W świecie elfów i wróżek zakochałam się dawno i lubię to co pokazujesz na swoim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bądź dla siebie taka surowa :)
      Dzięki, choć jak widać ostatnio niewiele pojawia się wpisów :(

      Usuń
  16. moje początki to też Hafty Polskie i Moje Robótki, i chatkę tę samą również udało mi się popełnić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. to prawda. o gustach się nie dyskutuje. :)
    Ale co do zażenowania, to nie masz powodu. Każdy kiedyś zaczynał. Nie od razu Kraków zbudowano. Moje prace niektóre też mnie zawstydzają, ale gdyby nie te początki, nie szłabym dalej, naprzód, doskonaląc swoje hafty. Może moje nie są oszałamiające, zdjęcia ich nie są mega-artystyczne, ale są moje, włożyłam w nie swój czas, pracę, serce, pieniądze, do wszystkiego doszłam sama, bo nikt niczego mnie nie uczył. Więc nie ma powodów do zażenowania. A blogi, są dla mnie inspiracją, nauką, skarbnicą pomysłów. Między innymi Ty. Bo przez Ciebie zakochałam się w Nimue i mam w planach kilka wzorów wyszyć, właśnie na Blefaście albo Edinburghu :)

    pozdrawiam serdecznie. :)

    p.s. a ja hafty niektóre, co haftuje połowa moich koleżanek z Internetu bardzo lubię i nie widzę powodów, aby ich nie haftować, tylko z tego powodu, że są popularne. dla mnie to dziwny argument. w końcu Nimue też są popularne. ;-) podoba mi się, czuję to, więc haftuję :)

    i dziękuję za tę notkę :) jakoś tak swojsko mi się zrobiło, gdy napisałaś o polskich gazetkach sprzed wielu lat... ech... :) jak miło :)

    pozdrawiam Aguś :)
    uściski dla Maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale czasami nachodzą mnie myśli, że to był stracony czas, choć pewnie musiało tak być.
      Co do popularnych wzorów, to część bardzo mi się podoba, tylko jakoś do tej pory nie haftowałam ich w czasach ich największej popularności :)

      Usuń
  18. Widzę, z wiele z nas odnalazło się w tym poście ;) na szczęście większość moich pierwszych haftów poszło w świat jako prezenty i nie muszę na nie patrzeć. Moje początki to głównie wzory z Anny - widoczki pikselowe z ostatniej strony - koszmarki,wyszyłam aż 3, wstyd się przyznać. Oj a teraz jest taki wybór i wszystko takie piękne i tylko czasu i oczy wystarczyło na to co się jeszcze chciało wyszyć.
    PS. to właśnie ten hafcik który masz w awatarze przyciągnął mnie do Twojego bloga - jest cudny, zakochała się w tym ciasteczkowym skrzacie od pierwszego wejrzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny wpis. Ja także zaczynałam od Haftów Polskich i Kramu z robótkami i szczerze mówiąc nadal lubię te wzory. Z jednej strony są prostsze niż HAED'y i wzory z zagranicznych gazetek, a po drugie mam do nich sentyment.

    Zanim na poważnie zaczęłam haftować kupowałam tylko gazetki i przez kilka lat tylko te wzory oglądałam. Teraz kiedy wreszcie mam środki na materiały z sentymentu wyszywam wzory, w których byłam zakochana przed laty :) Oczywiście zmieniam jedynie kanwę, bo kiedyś proponowano do wyszywania kanwę 12 ct czy 11 ct (40 oczka na 10 cm).

    A co do mody to z chęcią bym za nią podążała, jednak czasu nie starcza. Mam jednak kilka wzorów z zielników wydrukowane i tylko czekają w kolejce aż znajdę czas :) Chociaż przyznam się szczerze, że seria zielnikowa spodobała mi się dopiero po kilkunastu miesiącach oglądania jej na blogach. Jednak jak człowiek popatrzy jak fajnie te zielniki są porobione i oprawione to też chce mieć takie ładne rzeczy w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Najważniejsze, żeby robić to co się lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy mogę podpytać, skąd bierzesz wzory do wyszywania magicznych stworków? Zapałałam do nich wielką miłością, chciałabym wyhaftować i nie umiem znaleźć nic w sieci:( Z góry dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy wpisać nazwę konkretnego wzoru i producenta.

      Usuń
  22. Póki co nawet nie znam nazw wzorów, więc znalezienie będzie graniczyło z cudem:( Ale cóż, nie poddam się za łatwo;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie moje hafty które kończę, są opisane także w zakresie producenta i nazwy (w tytule posta też). Większość wzorów to Nimue. Na stronie www.nimue.fr są wszystkie nazwy.

      Usuń
  23. Wielkie dzięki za wskazówki!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ostatnio też zrobiłam na blogu takie wspomnienie dawnych haftów, też się ich wstydziłam, ale po komentarzach, już mi przeszło :) każda z nas miała swoje początku, te początku wspaniale pokazują jak żeśmy dorosły do haftowania :) jak dziecko, rośnie i się zmienia, tak my tak samo :) cieszy mnie to, że mam stare prace, że je wykorzystuję i patrzę na nie z dumą.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

recent posts