Dziś miał miejsce kolejny Jarmark na Jana w Białymstoku, gdzie ciągle zgodnie z tradycją można kupić grabie i inne wyroby drewniane do domu.
Doszłam do wniosku, że w stosunku do poprzednich edycji gdzieś poznikały stanowiska z szydełkowymi wyrobami, mniej było też ceramiki. Za to królowały zdecydowanie wyroby z drewna, w tym różne figurki i one głównie załapały się na zdjęcia. Można powiedzieć, że rzeźbiarze górą. Najwięcej było aniołów, ptaszków i koników (jakoś wcześniej ich nie widziałam).
ceramiczne ptaszki, które bardzo lubię: Jehn
i oczywiście grabie:
Same cudowności na tym jarmarku :)
OdpowiedzUsuńTyle lataczy... całe szczęście, że się nie wybrałam :)))
OdpowiedzUsuńpieknie tyle pieknych rzeczy
OdpowiedzUsuńGdzie jeszcze takie fajne jarmarki są ? :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Fajne te beżowe ptaszki z pierwszego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje że przy takich barwnych,kolorowych straganach grabię chyba miały najmniejsze zainteresowanie ;)
Ale kolorowo! :)
OdpowiedzUsuńRzeźbiarze dali czadu :)) Ptaszki cudne! a ile tam aniołów, cała armia!
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu na blogach było szaleństwo z sukienkami dla mioteł... jak któraś blogerka wymyśli podobny przyodziewek dla grabi, to podejrzewam, że na kolejnym jarmarku grabie będą szły jak woda :))
Żałuję ,że u mnie nie ma takich jarmarków, mozna na nich kupic cuda !, pewnie niezle się obłowiłas hi hi.
OdpowiedzUsuńWracają stare czasy ... :)
OdpowiedzUsuńPiękne, a takie jarmarki kojarzą mi się zwykle z tandetą i pstrokacizną... Skusiłabym się na konika jakiegoś :)
OdpowiedzUsuńI tylko szkoda, że u mnie nie ma takich targów :(
OdpowiedzUsuńA stoiska poznikały? To nie wiesz, żę ostatnio urzędy skarbowe grasują na takich targach, wystawach i targowiskach? Zamiast polować na złodziei grasują na drobnych rękodzielników bo ich łatwiej złapać i ukarać :(
Uwielbiam takie jarmarki, przypominają mi oj stare dobre czasy gdy z dziadkiem jako mała dziewczynka odwiedzałam każde stoisko. Zawsze wracałam wtedy z nową drewniana zabawką i lizakiem w kształcie ogromnego serca. W moim mieście niestety większość stoisk to chińska tandeta, balony i budki z piwem lub kiełbaski z rożna choć trzeba przyznać że czasem pojawiają się perełki z prawdziwym rękodziełem. Na szczęście w Wiśle czy Cieszynie są odpowiednie wymogi co do wystawianych na jarmarkach towarów. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ze zdjęć spodobały mi się ceramiczne ptaszki a przede wszystkim kury!
OdpowiedzUsuńDudek na pierwszym zdjęciu mnie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńLubie takie imprezy, chociaż już ich coraz mniej. Mam na myśli takie kolorowe jarmark z prawdziwym rękodziełem, a nie z chińszczyzną. Z tych straganów z pewnością przygarnęłabym coś z "drobiu" :))
OdpowiedzUsuńjejku ale kolory!!!! Ja już naszego jarmarku Dominikańskiego nie mogę się doczekać abym i ja mogła moje oczęta nacieszyć jak ty. Te grabiesąświetne, poluję na takie tutki do grania dla dzieci. Mam nadzieję że u nas bedą. Kocham takie rzeczy. I niestety na naszym 3miejskim jarmarku porzewyższa tandeta i chińszczyzna. Ja zawsze się kieruję na stanowiska rękodzielcze. Dziękuje pieknie za relację ,chociaż tak można pooglądać takie ręcznie robione cudeńka.
OdpowiedzUsuńDudek świetny!!
Wow ale piękna kolorystyka, taka żywiołowa :)
OdpowiedzUsuńPoprawiłam format zdjęć na większy:). A jaki Ty wybierasz format aby zmniejszyć zdjęcia przed wrzuceniem na bloga. Wybrałam koraliki firmy Mill Hill 00283, 00374, ale wydaje mi się że powinny być jaśniejsze.
Usuńzobaczcie tutaj gród rękodzielników w Witebsku ;) http://www.myjulia.ru/article/618911/
OdpowiedzUsuńEch tam bym chciała być normalnie
ojej ale zazdroszczę, choćby tam być na chwilkę i popatrzeć troszkę! wspaniałe rzeczy!
OdpowiedzUsuńGrabie mi się podobają najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTe ptaki to dzieła sztuki - widać że dopracowane w każdym calu. Skusiłabym się chyba na kurę i na konika.
OdpowiedzUsuńTe drewniane ptaki cudowne, że też ja nie mogę na coś takiego trafić..
OdpowiedzUsuńUwielbiam jarmarki, a szczególnie wyszukiwać "perełki" ;)
OdpowiedzUsuń