6 maja 2013

Durnoleżajki

W ramach porządków wiosennych dokopałam się do części moich drobiazgów z ostatnich wojaży. Są to dla mnie takie durnoleżajki, bo lądują gdzieś głęboko i o nich zapominam. Nie jest ich jednak dużo, więc da się z tym żyć. Całe szczęście, że z wyjazdów nie przywożę durnostojek, bo z tymi jest później większy kłopot.
Skoro już ujrzały światło dzienne, to je wam przedstawię. Niektóre mają w sobie nawet coś z rękodzieła i czasem mniej lub bardziej ciekawą historię. W większości przypadków pamiętam ciągle z jakiego kraju pochodząJest to nie lada sztuka w dobie globalizacji i masowej produkcji pamiątek oraz przenikania się symboli między kulturami.
Miejsce pochodzenia prezentowanych przedmiotów: Peru, Boliwia, Meksyk, Gwatemala, Laos, Wietnam, Tajlandia, Chiny.
Torebeczki:
Haft wełniany (Peru) - prawdziwe piękne rękodzieło. Wykonywane są z tym haftem torebki, makatki i paski. Każdy egzemplarz jest inny, więc i cena  zdecydowanie wyższa niż pamiątek masowych.
 
Druga torebka to szycie maszynowe (Gwatemala), ale widziałam jak są robione takie twory. Kupiłam ją bezpośrednio w małym zakładzie rodzinnym i spodobał mi się ten hafcik, bo była taka tylko jedna.
Portmonetki/saszetki:
Jak widać miszmasz totalny, te długie po prawej jeżdżą ze mną po całym świecie z kasą :)
Inna inszość: 
To całkiem przypadkowe zakupy lub podarunkiJojo, sakiewka, bransoletki szczęścia, pasek, serduszka haftowane, wisiorki.
Najfajniejsza pamiątka to otrzymana od szamanki figurka - "talizman miłości" na targu czarownic w La Paz.
Naparstki: 
Nie zbieram ich, a jak ostatnio zaczęłam zwracać na nie uwagę, to oczywiście nigdzie ich nie ma. Pewnie jednak teraz jak nadarzy się okazja to będę je przywozić.
Koszulki:
Są to już praktyczne pamiątki i takie lubię najbardziej.
Prawie zawsze przywożę jakieś i służą mi do spania, tym samym zużywają się systematycznie.
Bilety:
To z ostatnich kilku wyjazdów, wcześniej nie zwracałam na nie uwagi. W niektórych krajach są całkiem ładne, ale nie wiem po co je jeszcze trzymam.
Znalazłoby się pewnie jeszcze trochę innych rzeczy, ale na dziś starczy. Generalnie podchodzę bardzo rozsądnie do zagranicznych zakupów.
A jak to jest u was? wpadacie w szał zakupów? przywozicie z wyjazdów np.: magnesy na lodówkę, dzwonki, instrumenty itd.?

Na placu hafciarskim odnośnie Nimue cisza :). Za to jestem w trakcie tworzenia paru drobiazgów, które będę mogła pokazać dopiero za kilka dni.

23 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi sie tytuł posta hi hi , musze te słowo zapamietać , a to co sobie przywiozłas jest piekne i niepowtarzalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały ten haft na pierwszej torebce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo, że haft maszynowy ale bardzo podoba mi się torebka z Gwatemali :-) A mój syn powiedział: Mamo rozgarnij te koszulki, tą z czacha bym obejrzał, bo superzasta jest :-)
    A tak w ogóle to zazdroszczę (ale tak pozytywnie) oglądania tych wspaniałych krajów na własne oczęta

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne durnoleżajki:))))))) nazwę sama wymyśliłaś?:))) nic nie wyrzucaj, nawet te bilety trzymaj, jak ja teraz żałuję, że spaliłam pamiętniki i powyrzucałam wszystkie pamiątki!!!!! jak robię porządki to wszystko leci do kosza, a później lament:))))) a Ty masz co powspominać!!!! koszulki super, śpię w podobnych;) od Cejrowskiego;))), raczej nie wybiorę się w żadną podróż samolotem;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja radosna twórczość z tą nazwą, tak mi jakoś przyszła do głowy :)))
      Nigdy nie mów nigdy :), w końcu jest tyle zakrętów w naszym życiu :) (pozytywnych oczywiście).

      Usuń
  5. fajne gadżety, miło tak poprzeglądać po czasie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kiedyś zwoziłam z podróży różne niepotrzebne gadżety, teraz kolekcjonuję zdjęcia i wspomnienia:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dałaś mi do myślenia:)nie kupuję "pamiątek" bo wiem,że potem nie ma co z nimi zrobić a wyrzucić szkoda:))zdjęcia to jest to co przywożę:)i ostatnio gazety robótkowe:))nawet jak moje dziecko pojechało za granicę to pytało mamo,co ci przywieźć,a ja -gazety z haftami:)))i był problem,bo nie wszędzie są:))))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Durnolezajki..swietne te male torebusie na kasiorke..ja zawsze kupuje widokowki w obcych krajach..i jak sie uda to znaczki do kolekcji..ot,takie male skrzywienie kolekcjonerskie

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobają mi się portfeliki szczególnie ten prawy w dolnym rogu. Moja znajoma przywozi z różnych miejsc gdzie była i np kawkę piła, cukier w saszetkach :)) Ma go naprawdę sporo. Każde opakowanie jest inne, tak jak twoje bileciki :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Leżą o oko cieszą a nawet serce :)
    Myślę, że tylu bransoletek szczęścia musi coś na Ciebie kochana spłynąć :D
    Bilety hmmm... myślę, że scraperki byłyby zachwycone :D

    A na koniec myśl główna: za mało <- to też ale główna to ta: śpisz w koszulce z czachą???? Jacie, mój mały byłby zachwycony.... w dzień...;D

    Buziaki posyłam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby coś dały te bransoletki to trzeba je nosić a z tym u mnie krucho :)
      Czacha jeszcze nówka nie śmigana, ale będzie. Jakoś nie mogłam jej sobie odmówić: Karaiby, tequila i takie tam :)))

      Usuń
    2. :))) widzę, że marzenia realizujesz na całego :D

      Usuń
  11. Wow gdzie Ty bywałaś - jestem pod wrażeniem :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. pierwsza torebka - cudowna :)) fajne wzorki i te żywe kolory :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja z każdego kraju przywożę figurkę... kota:) Czasami coś z biżuterii, ale kot jest zawsze najważniejszy!
    Mam też takie malutkie haftowane serduszka... ja kupiłam w Laosie, więc Ty pewnie też:)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudne torebeczki zwlaszca ta turkusowa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Portfeliki są śliczne. Kiedyś przywoziłam więcej pamiątek. Teraz staram się bardzo ograniczać. Wyszukję gadżetów hafciarskich i coś z kociej tematyki :) Choć nie zawsze coś z tej tematyki można przywieźć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj - pięknie i bardzo ciekawie tu u Ciebie.Jeśli pozwolisz to rozgoszczę się na dłużej.W wolnym czasie zapraszam w odwiedzinki do Dobrych Czasów.Pozdrawiam i życzę chwili wolnego na relaks z książką.J.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno mnie nie było a u Ciebie tyle się działo - mam duże zaległości.
    Uwielbiam Twoje hafty - ptaszki które u Ciebie królują są boskie, podobają mi się wszystkie w każdym calu.
    Zachwycił mnie lawendowy komplecik - kwiatki lawendy są jak żywe.
    Kiedyś za Twoją namową - oglądnęłam sobie bajkę o Maszy i Miszy i rzeczywiście była bardzo wesoła i fantastycznie zrealizowana.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na efekt końcowy Twojego nowego elfickiego wzoru.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

recent posts