8 października 2012

Relacja z gali konkursu DMC „Inspirujemy kolorem” i otwarcia wystawy


Mój wypad do Łodzi rozpoczął się o godz. 5 rano a wróciłam do domu po północy. Czy warto było spędzić 12 godzin w pociągu? Ciężko było, ale chyba tak, bo na swój sposób było to fajne doświadczenie, raczej jednorazowe.
Gala  
Gości przybyło sporo i sala była wypełniona po brzegi. Gala rozpoczęła się punktualnie o godz. 14 i przez pół godziny były przedstawiane osoby zaangażowane w konkurs i wszelakie podziękowania. 
przed rozpoczęciem
Był też akcent artystyczny: recital młodego dziewczęcia. Osóbka ta  zaśpiewała kilka szlagierów w tym np.: piosenki francuskie, też w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego. Nawet całkiem nieźle śpiewała, ale ja będąc na nogach od 5 rano, czułam lekkie znużenie. 
Nagrody:
Przed wręczeniem nagród podkreślono wysoki poziom zgłaszanych prac, co podczas oglądania wystawy miałam w pamięci zwłaszcza przy haftach słabszych lotów.
Jury konkursu przyznało 13 nagród głównych, w tym pierwsza to wyjazd na weekend do Paryża i pozostałe rzeczowe. 
Dodatkowo swoje nagrody przyznało Muzeum Włókiennictwa oraz wg uznania poszczególni sponsorzy (wydawnictwa, hurtownie). Były to prenumeraty czasopism i nagrody rzeczowe.
Kuferek na mulinę DMC widoczny na zdjęciu (bez nici) nie stanowił nagrody dla hafciarki, ale był prezentem dla Muzeum Włókiennictwa :).
Większość nagrodzonych osób była na gali i osobiście odebrała nagrody.
Upominki dla uczestników konkursu:
Każdy z uczestników otrzymał papierowy katalog z wybranymi pracami oraz elektroniczną wersję wszystkich konkursowych haftów. Dodatkowo zestaw mentor i jeden moteczek muliny satynowej. 
Wystawa:
Do konkursu dopuszczono 350 prac z 377 zgłoszonych. Szczerze powiedziawszy wystawa zyskałaby, gdyby nie dopuszczono jeszcze przynajmniej kilkunastu i jestem bardzo ciekawa z tej perspektywy jak wyglądały prace odrzucone.
Pierwszy raz byłam na tego typu wystawie i trochę mnie zaskoczyła duża rozbieżność w jakości zgłoszonych haftów. Może jest to jednak specyfika takich imprez, sama nie wiem.
Sporo wyhaftowanych wzorów funkcjonuje w obiegu już kilka lat i występowały też na wcześniejszych konkursach (oczywiście wzory nie same prace). Tym samym te hafty nie wzbudziły mojego większego zainteresowania.
Dużym powodzeniem cieszyły się wzory przerabiane w programach komputerowych. Jest to ciekawy sposób pozyskiwania oryginalnych haftów, niestety nie zawsze są dobrze dopracowane i łatwo można je było rozpoznać.
Oczywiście większość osób, które będą oglądać wystawę nie zwróci uwagi na takie techniczne niuanse a bardziej na ogólne wrażenie estetyczne. 
Praca która wygrała „Zdjęcie z krzyża” zrobiona haftem płaskim, zasłużyła na główną nagrodę. Jest wykonana bardzo dobrze, z wielką dbałością o szczegóły, a sama autorka jest miłą i skromną osobą :).
Skandale:
Co to by była za impreza bez przynajmniej malutkiego skandalu :). Tym razem zaliczyć do tego można powieszenie jednej pracy lewą stroną. Nie będę się jednak znęcać nad jego twórczynią i zdjęcia nie pokażę.
Najpopularniejszy haftowany wzór:
Pracą która powtórzyła się w 4 odsłonach były słoneczniki, różniły się rodzajem i kolorem użytej do haftu tkaniny. Tu jedna z nich:
Spotkanie:
Najmilszym akcentem wystawy było spotkanie z blogerkami: Joanną, Agnieszką, Ewą oraz Lucy. Oczywiście czasu było mało i czuję duży niedosyt. Szkoda, że jesteśmy tak bardzo porozrzucane po całej Polsce.
Swoją drogą, fajnie musiałyśmy wyglądać dla postronnych przechodniów, jak z Joanną na przejściu dla pieszych z igłą i tamborkiem w rękach wymieniałyśmy poglądy w zakresie  stosowanych technik pracy :). 

To by było na tyle, teraz należy spokojnie czekać na VI edycję konkursu w 2015 r. :)))

12 komentarzy:

  1. hahaha...ja tak czułam, że ten elf jest powieszony na lewą stronę:-))) potworna wpadka!
    a jeśli chodzi o niektóre hafty to moim zdaniem niektóre z nich nie powinny się tam znaleźć - tak jak napisałaś, strasznie duża rozbieżność w technice wykonania haftu i we wzorach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za relację.
    Wybierałam się jeszcze w sobotę do Łodzi (mam tylko 1,5h samochodem z Warszawy) ale po tym jak zobaczyłam zdjęcia z wystawy w sobotę wieczorem... przeszło mi. Na FB już się wyżyłam na poziomie dopuszczonych prac.
    Zgadzam się z Tobą że nie budzą zachwytu kolejne te same motywy, wykonywane przez kolejne zastępy hafciarek. Powtarzające się motywy nawet nie byłyby złe, ale gdyby chociaż jakość materiałów i wykonania była wysoka! Czasami nawet z daleka nie daje się oglądać prac. Spokojnie można by okroić wystawiane prace do 250 - tak myślę. Eliminując te słabej jakości i powtarzające się.
    Zauważyłam też że (niestety) bardzo dużo prac powstało na bazie projektów z "Haftów Polskich" no i nie ma się co oszukiwać: odstają urodą od innych źródeł schematów :(
    Nie wiem, nie wiem, nie wiem.... Mamy takie duże możliwości zakupu materiałów, pozyskiwania schematów i podglądania innych prac że strasznie to przykre oglądać prace o niskim poziomie. No trzeba, trzeba mieć ambicje nawet jeśli zajmujemy się czymś "tylko" i "aż" hobbystycznie.

    Dodatkowo poziom organizacji pozostawiał wiele do życzenia. Dlaczego? Osobiście rozmawiałam z osobą nagrodzoną którą zaproszono na otwarcie wystawy na godzinę 16:00, ale już nie poinformowano i nie zaproszono na Galę i wręczenie nagród o 14:00. W efekcie znajoma-znajomej odebrała nagrodę w imieniu Wyróżnionej. Chyba tak się nie robi.
    Aj. Ostatecznie nie pooglądałam osobiście dlatego tym bardziej dziękuję za zdjęcia i komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż zgadzam się z tym wszystkim, starałam się być jednak w miarę delikatna :)
      Skoro jednak się wybierasz to się nie zawiedziesz. Marna jakość haftów po prostu zwali cię z nóg i to nie tylko haftów tych najprostszych. Zobaczysz nie tylko krzywe krzyżyki, słabe zastosowane materiały, ale też stosowaną metodę haftu jak np. haftowanie stronami czy kratkami siatki 10/10, zaznaczanie siatki ołówkiem. Niestety wszystko to widać na gotowym hafcie.

      Usuń
  3. A już miałam obawy, że czepiam się jak zwykle. Byłam już na kilku otwarciach i za każdym razem powtarzają się te same problemy: bałagan organizacyjny (w poprzednich latach wręczanie nagród odbywało się w tłoku na stojąco na korytarzu), niedopatrzenia typu haft do góry nogami, albo jak teraz kawałek czerwonej nitki na środku pracy, dziwne kryteria dopuszczania prac itd. Pisałam o tym w poprzednich relacjach, a w tym roku już nawet mi się nie chciało powtarzać.
    Ograniczyłam się tylko do uwag dotyczących wzorów. W poprzedniej edycji świetne prace moich koleżanek forumowych ledwo "dostąpiły zaszczytu" wystąpienia na wystawie, a niektóre nagrodzone... no cóż - o gustach się nie dyskutuje (podobno).
    Na pewno nie wybierałabym się w tak daleką podróż, szczególnie gdy już wiem jak to wygląda. W tym wypadku mam wygodę, bo jadę do Muzeum tylko kilka przystanków tramwajem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję za relacje :) co roku sobie obiecuje że w końcu tam pojadę i co roku moje plany biorą w łeb :/ może w końcu się kiedyś uda... a tak przynajmniej wiem co mnie ominęlo :d

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj :) Tez miałam wrażenie, że wystawa ta była organizowana chyba "na szybko" . Bardzo mi brakowało informacji pod wyróżnionymi i nagrodzonymi pracami. Ja gdybym się nie dopytała, w ogóle nie wiedziałabym czy moja praca zakwalifikowała się na wystawę. Zaproszenie na galę przyszło do mnie drogą mailową dosłownie na kilka dni przed imprezą. I weź tu człowieku zaplanuj wolny piątek :) Udało się, byłam, wyróżnienie odebrałam chociaż nie uważam że mi się należało... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. o co chodzi, że hafty przerabiane w programie były rozpoznawalne? to minus? strasznie chciałabym zobaczyć te "gorsze " prace, aż tak się wyróżniały?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to minus :) Dlatego sama dałam sobie spokój z przeróbkami większego formatu. Jak dla mnie efekt nie jest taki jaki bym chciała. Oceniłam też, że jest tyle pięknych profesjonalnych schematów, że przeróbki małych hafcików w zupełności mi wystarczą. Nad tymi maluszkami to ja umiem zapanować.

    OdpowiedzUsuń
  8. a no pewnie, wzorów jest teraz wszędzie pełno! ale kolorowanki przerabiałaś super!

    OdpowiedzUsuń
  9. W każdej branży jest kółko wzajemnej adoracji i pewnie przy tej imprezie jest podobnie, Jadzia np wyhaftowała słoneczniki po raz który ale to Jadzia to musi na wystawie mieć miejsce :)Pewnie generalizuję, ale może troszkę tak jest. Poza tym fajna relacja.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam:) Na gali i wystawie byłam, przepiękne hafty oglądałam, mam tylko mały niesmak jeśli chodzi o autorów prac. Słucham na rozdaniu nagród, że praca doceniona za temat, za nowe pokazanie go, za pomysł, za innowacyjność, z ciekawością idę oglądać pracę i co widzę, obraz, który znam, obraz malarski tylko teraz w wydaniu haftu, jakież było moje zdziwienie.... Może jednak powinno być obowiązkowe podpisywanie haftów, że są według obrazu kogoś tam.... o ile z Klimtem nie mamy problemów bo każdy go rozpozna o tyle z obrazami artystów mniej znanych mogą być tego typu wpadki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam.
    Ja również byłam na gali, chociaż zaproszenie dostałam tylko drogą elektroniczną. Przejechałam 300 km i cóż.... wielkie rozczarowanie!!! Jak dla mie to przede wsztyskim "organizatorom" brak jakiegokolwiek profesjonalizmu, część prac nie wiadomo jakim cudem sie tam wogóle znalazła, a poza tym tak jak wszędzie -kto ma znajomości to coś wygrywa. Nie mówię tu o miejscu pierwszym, czy drgim, ale zaobserwowałam bardzo nie miłą sytuację, która ewidentnie wskazywała na poparcie żony ze strony męża (pana zauważyłam w gornie osób ze strony sponsorów, a małżonka odbierała wyróżnienie). Niesmak wielki, bo akurat tutaj nie o to chodziło. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby z "naszego hobby" zrobić coś takiego!!! Dla mnie osobiście to przykre. Nie wiem czy kiedykolwiek wezmę jeszcze udział w takiej imprezie. Traktowałam to przede wszystkim jako dobrą zabawę i wspaniałą przygodę, ale wyszło jak wyszło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

recent posts